A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
"Gro, ponoć, przepalcowałam się" i w ogóle ta wypowiedź... A nowe uczelnie rzeczywiście nastawione są przede wszystkim na zysk i... wyzysk, bo studenci za swoje pieniądze mało otrzymują i są żle traktowani. Jak słusznie ktoś zauważył, chętnych jednak nie brakuje. Czyżby studenci mieli małe aspiracje? Może nie zależy im na rzetelnej wiedzy i przygotowaniu do pracy lecz wystarczy "papier"? I tak kółko się zamyka. Studenci mają dyplom za swoje pieniądze, uczelnia ma swoje pieniądze za dyplom.
Baśka ty wazeliniaro
Barbaro - ja też uważam, że Ina się troszkę zagalopowała pisząc o "młodej żonie dziekana" Fakt posiadania młodego partnera życiowego nie przekłada się na działalność uczelni. To był tzw. cios poniżej pasa :) Natomiast w pewien sposób jestem w stanie ją zrozumieć jako, że sam też jestem w tym mieście dawcą zatrudnienia dla innych. Szczerze mówiąc papier z tej uczelni znaczy dla mnie tyle samo co matura - podobnie zresztą podchodzę do kwitu z bałtyckiej humanistycznej. W ciągu 10 lat w wyniku naturalnej rotacji kadr przewinęło się przez moje przedsiębiorstwa sporo młodych ludzi z tzw. licencjatem robionym w elbląskich uczelniach. Sam edukowałem się będąc młodym człowiekiem w Warszawie i pomimo tego, iż moi wykładowcy: SGH, PAN posiadali całkiem wysokie kwalifikacje oraz spory zasób wiedzy to w obecnym czasie mogąc porównać nabytą wiedzę z praktyką uważam, iż cały system kształcenia akademickiego podejmujący tematykę zarządzania jest niespójny z rzeczywistością gospodarczą - zarówno w skali makro jak i mikro. -------------Natomiast działania jakie podejmują szkoły typu Jański są żąłosne. Uczyć młodych ludzi byle jak i byle czego wmawiając im, że dyplom ich uczelni ma jakiekolwiek znaczenie jest żenujące. Dlatego rozumiem rozgoryczenie Iny, która czuje się oszukana lub jak kto woli naciągnięta - bo to ona była sponsorem tego całego nieporozumienia.
Barbaro - wszystkim zwracasz uwagę na pisownię, wiedz, że na pewno pisze się oddzielnie.
Ale do rzeczy. Widzę tu różne opinie na temat Jańskiego, gdzieniegdzie była mowa o PWSZ. Przejdźcie się na Czerniakowską i spróbujcie tam, w dziekanacie, za jednym razem załatwić jakąś sprawę. Jest to wprost niemożliwe. Nasze panie zamiast pracować, co 5 minut MUSZĄ wyjść na papierosa, to grać w pasjansa, lub przeglądać strony internetowe. To przesada, że dziekanat załatwia sprawy studenckie tylko od 10 do 12, co jeśli mamy zajęcia właśnie w tych godzinach i poprostu nie możemy się zerwać, żeby np. podstęplować legitymację??? Przecież i tak Panie siedzą, Bóg wie po co, od 8 do 15...? Nasza kochana Pani dyrektor (mgr)dlaczego na pani miejsce nie został wybrany jakiś dr? Przecież na naszej uczelni kilku ich wykłada...? Prosimy o odpowiedź..na forum!!!
do małej - prześledż proszę komu zwróciłam uwagę i dlaczego? Nie zwracam jej wszystkim jak sugerujesz. Znam ludzi mądrych i robiących błędy. Błąd jeszcze o niczym nie świadczy.
do Adwokata - powiedz mi proszę czy ludzie młodzi, którzy chcą podjąć u Ciebie pracę, legitymujący się dyplomem dobrej uczelni już przy rozmowie wstępnej różnią się od osób po elbląskich uczelniach.
do Iny-przepraszam może się trochę uniosłam.
A ja sobie studiuje i na PWSZ i na Jańskim (chyba jest nas 3 wiec nie trudno nas znaleźć) jedno jest pewne na PWSZ się pracuje a w weekend na jańskim odpoczywa, bo jak można nazwać cały dzień spędzony na sali wykładowej, na szczęście wykład prowadził ks. dr A. Kilanowski i słuchało się go z zaciekawieniem, bo gdyby był nim dr B. Boombastic spałbym po pierwszych 5 minutach. Na PWSZ jest ciekawiej (trudniej) acz musze powiedzieć ze coraz ciaśniej jeszcze 4 lata temu był spokój, cisza ... Teraz harmider jak w podstawówce --- powiem jedno fajnie mi się studiuje i tu i tu - pozdrawiam panie w dziekanacie na grunwaldzkiej i pewną grupę z janskiego co już nie istnieje :))))))))))
Do Barbary - nie mam na myśli wszystkich elbląskich uczelni gdyż PWSZ na podstawie moich kontaktów ze studentami tej uczelni oceniam całkiem pozytywnie. Chodziło mi tylko o szkoły widmo typu Jański i Bałtycka.
do Małej: wiesz to ja jestem chyba szczęściarzem, bo zawsze gdy wchodzę do dziekanatu na Czerniakowskiej załatwić jakąś sprawę, nigdy nie odchodzę z kwitkiem ( i nie ma znaczenia, czy wejdę o godz. 9, o 11 czy nawet kiedy już oficjalnie nie przyjmuje się studentów). Apopos dyrektora - mamy podobne zdanie, ale cóż nie my o tym decydujemy.
A czy wiecie ile razy można podchodzić do egzaminów w PWSZ? Studenci mający nie zaliczone kilka semestrów studiują dalej.Mam znajomych na wszystkich elbląskich uczelniach i śmiem twierdzić z obserwacji,
że jak by mi zależało tylko na papierku to poszła bym do "Jańskiego"
Szkolka przedsiebiorczosci i zarzadzania jest mistrzem w braku organizacji i zarzadzania. A wine za to ponosi moim zdaniem nie kto inny a obecny niedawno w Elblagu Rektor oraz nieobecny Kanclerz Zalozyciel - ksiadz bo to oni trzymaja kase i "zarzadzaja uczelnia". To widac golym okiem po wejsciu czy to do gmachu dziekanatu czy na wyklady. Kompletny chaos. W dziekanacie wiadomo jak jest. Ale trudno sie dziwic, zeby dwie panie w ciagu piatkowego popoludnia lub soboty potrafily rozwiazac problemy 500 osob w pokoikach o powierzchni kilkunastu m2. Tym bardziej, ze bez kolejki wcinaja sie wykladowcy z materialami do kserowania absorbujacy panie z dziekanatu.Problem obslugi studentow to moim zdaniem chaos informacyjny, brak optymalnego zaplecza osobowego i odpowiednich pomieszczen. Poza tym irytuje mnie koniecznosc przynoszenia dowodow wplat. Czy przez te kilka lat funkcjonowania szkolki naprawde nie mozna bylo rozwiazac tego drobiazgu?
Poza tym sieganie do kieszeni studentow po oplaty za egz. poprawkowy i dodatkowo odpracowywane zajecia zatwierdzil przeciez Rektor i Kanclerz.Praktyka nie stosowana do tej pory na zadnej szanujacej sie uczelni.To dowod, ze wladze nie maja pojecia o zarzadzaniu strategicznym, mysla krotkowzrocznie, zalezy im tylko na doraznym interesie.
A kolejna sprawa to obecnosc profesorow na zajeciach i przyklad jaki daja studentom swoim postepowaniem. Bardzo czesto spozniaja sie lub nie przychodza.