UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Barbaro - ja też uważam, że Ina się troszkę zagalopowała pisząc o "młodej żonie dziekana" Fakt posiadania młodego partnera życiowego nie przekłada się na działalność uczelni. To był tzw. cios poniżej pasa :) Natomiast w pewien sposób jestem w stanie ją zrozumieć jako, że sam też jestem w tym mieście dawcą zatrudnienia dla innych. Szczerze mówiąc papier z tej uczelni znaczy dla mnie tyle samo co matura - podobnie zresztą podchodzę do kwitu z bałtyckiej humanistycznej. W ciągu 10 lat w wyniku naturalnej rotacji kadr przewinęło się przez moje przedsiębiorstwa sporo młodych ludzi z tzw. licencjatem robionym w elbląskich uczelniach. Sam edukowałem się będąc młodym człowiekiem w Warszawie i pomimo tego, iż moi wykładowcy: SGH, PAN posiadali całkiem wysokie kwalifikacje oraz spory zasób wiedzy to w obecnym czasie mogąc porównać nabytą wiedzę z praktyką uważam, iż cały system kształcenia akademickiego podejmujący tematykę zarządzania jest niespójny z rzeczywistością gospodarczą - zarówno w skali makro jak i mikro. -------------Natomiast działania jakie podejmują szkoły typu Jański są żąłosne. Uczyć młodych ludzi byle jak i byle czego wmawiając im, że dyplom ich uczelni ma jakiekolwiek znaczenie jest żenujące. Dlatego rozumiem rozgoryczenie Iny, która czuje się oszukana lub jak kto woli naciągnięta - bo to ona była sponsorem tego całego nieporozumienia.
Adwokat