A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
Ciekaw jestem, gdzie zainstalowany jest kalorymetr rozliczeniowy energii cieplnej, zakupionej przez EPEC od EC? W Elektrociepłowni? Jeżeli tak! To niech EPEC dopłaca z własnych środków za jej różnicę, która występuje pomiędzy mocą pobraną, a sprzedaną administratorom budynków mieszkalnych. Proszę spenetrować osiedlowe podwórza po opadach pierwszego śniegu. Trasy przesyłowe będą tam tak widoczne, jak cieki wodne na mapie geologicznej. Przykłady? Proszę po opadach śniegu przejść się wzdłuż boiska szkoły na ul. Daszyńskiego mimo, że pobudowany na trasie przesyłowej parking w ¾ ją przesłonił. I słusznie, że administracje nie chcą zamawiać tyle energii cieplnej, ile dla EPEC wynika to z bilansowania: zakupiona – sprzedana. Administracje robią wszystko, aby zakupiona energia cieplna pozostała jak najdłużej w kubaturze mieszkaniowej, ( np. SM Sielanka ), natomiast EPEC? Jest im to obojętne, że ciepełko przenika do gleby. Odbiorca indywidualny zapłaci!
Słów kilka. Jeżeli EPEC twierdzi, że wywiązuje się z umów z administracjami osiedli i jeżeli prawdą jest, że ilość dostarczonej energii cieplnej jest mniejsza o 37% w stosunku do zamówionej, o czym EPEC nie informuje odbiorców, twierdząc, że dostarcza tyle, ile zamówiono, to jest to sprawa o wyłudzenie, akurat dla Prokuratury Rejonowej w Elblągu. Chyba, że Prokuratura też jest ogrzewana z sieci EPEC, wtedy to co innego - rozumiem drugiego człowieka! A teraz słów kilka do administracji osiedli, tych, które zastosowały podzielniki ciepła w administrowanych przez siebie mieszkaniach: ile jeszcze będę dopłacać do różnych majsterklepków, którzy w tym samym dniu, kiedy zostają u nich zamontowane pipety z tą zbyt szybko ulatującą cieczą, "cudownymi sposobami" wyjmują je z uchwytów, wykazując później oszczędności po kilkaset złotych. Słyszałem o kwotach po 500 - 700 PLN. Kto w to uwierzy? Jaka jest skuteczność służb kontrolnych administracji spółdzielni? Pytam się uprzejmie, bo ja muszę za to wszystko płacić!!! Ja, Pan, Pani, wszyscy... No prawie wszyscy.
A co na to władze miasta na czele z panem prezydentem, że dziesiątki tysięcy Elblążan jest okradanych. Płacą za towar, który otrzymują w nie takiej ilości za jaką płacą a może jest to już sprawa dla prokuratury.
Czytając opinie poprzedników odnoszę wrażenie, że niezbyt dokładnie przeczytali artykuł. Otóż, błedne jest twierdzenie, że administrator budynków (ZBK) zapłacił za towar którego nie otrzymał otrzymał. Zapłacił za dostarczony mu towar (w tym wypadku ciepło) i to zapłacił za taką ilość ciepła jaką otrzymał (na podstawie liczników ciepła). Natomiast rzecz idzie o jakość tego ciepła. Zgodnie z umową pomiedzy odbiorcą ciepła a dystrybutorem (EPEC), odbiorca powinien otrzymywać ciepło o określonych parametrach tzn. natężeniu przepływu nośnika ciepła oraz temperaturze zasilania wynikającej z tempeatury zewnętrznej. W przypadku niedotrzymania warunków umowy i dostarczaniu ciepła o parametrach odbiegających od zawartych w umowie, odbiorca ma prawo do upustów których wielkości też reguluje umowa.
Z artykułu wynika, że tych właśnie upustów domaga się odbiorca ciepła. Nie ma to jednak nic wspólnego z płaceniem za towar którego sie nie otrzymało.
Dlaczego sa te spory???
EPEC jest dystrybutorem energii cieplnej.To EPEC zamawia ciepło od EC o takich parametrach i w takich ilościach jakie są niezbędne do wywiązania się z umów z odbiorcami.Pan Panie Sawicki rozumie, że zamówione ciepło to max. potrzby EPECu przy max. zapotrzebowaniu.
I nic tu nie ma Pana bilans. Jest on tylko bardzo pomocny przy dyskudji populistycznej.
Prawdą jest że za ta sytuację są odpowiedzialni pseudo-doradcy nawiasem mówiąc byli pracownicy WPECU.
Przecież SM a szczególnie Sielanka zamawiają od lat ciepła mniej niż potrzebują.
Nie daj się Panie Chwiałkowski tym Pana byłym kolegom.
Dlaczego nikt nic nie mówi o umowach z Gazownią?
Bo tam obowiązują czyste reguły. Zamawiasz tyle jakie masz urządzenia.
Kocio,l na 25 kw to umowa na 25kW, kocioł na 40kW to umowa na 40 kW.
A w cieple? Odbiorca ma węzeł na 50kW a chce zamówic 4kW bo wie że EPEC nie może mu ograniczyć takiego min. przepływu.
Przecież tak tez robią doradcy SM i ZBK.
Klient nic nie robi a zmniejsza zamówioną moc.
Panie Chwiałkowski współczuje Panu.
Pan "gazownik" przedstawił fakty w sposób budzący moje zastrzeżenia. Brak w nim jest mianowicie konsekwencji. Gwoli wyjaśnienia sprawy parę ustaleń:
1. Administrator budynku zamawia u dystrybutora moc cieplną oraz dostawę ciepła w wielkości określonej natężeniem nosnika ciepła i tabelą regulacyjną węzła.
Za wielkość zamówionej mocy i wynikające z tego parametry nośnika ciepła odpowiada zamawiający. Dystrybutor odpowiada za dotrzymanie tych parametrów.
2. Tak samo dystrybutor czyli EPEC zamawia moc u producenta czyli EC w wielkości wynikającej z własnych obliczeń, oraz dostawę ciepła w wielkości określonej natężeniem nosnika ciepła i tabelą regulacyjną sieci ciepłowniczej.
Wynika z tego jednak fakt, że to EPEC ponosi odpowiedzialność przed odbiorcą za skutki wynikłe z wielkości zamówienia, natomiast producent ponosi odpowiedzialnośc za dotrzymanie parametrów czyli dostarczanie nośnika ciepła o natężeniu przepływu wynikającym z zamówienia i o temperaturze wynikającej z tabeli regulacyjnej sieci. Podział odpowiedzialnosci jest jasny, jeżeli administrator przeprowadził badanie standartów jakościowych i dowiódł niedotrzymania parametrów nosnika w węźle w sytuacji gdy parametry nosnika dla sieci jako całości były dotrzymane winien jest ewidentnie dystrybutor.
Z stwierdzeniem "To EPEC zamawia ciepło od EC o takich parametrach i w takich ilościach jakie są niezbędne do wywiązania się z umów z odbiorcam" w pełni się zgadzam, jednak prawo określania przez dystrybutora mocy zamówionej (nie ciepła) wiąże sie z odpowiedzialnością za skutki z niego wynikające.
Panie "pion" w mieszkaniu mam zimno, pomimo dodatnich temperatur powietrza, dalej uważam że jestem okradany, jakoś te pańskie mędrkowanie do mnie nie trafia.
Dyskusja zrobiła się techniczno-prawna, a czytelnicy nadal mają wątpliwości (Okradany Elblążanin)... Mam proste pytanie, na które może ktoś udzieli w miarę zrozumiałej odpowiedzi. Kto płaci za straty ciepła, ponoszone na całej drodze od producenta do naszych kaloryferów? P.S. Niech gazownik nie epatuje "czystymi regułami" Gazowni, bo straty w sieci ciepłowniczej, to nie straty w sieci gazowej.
Masz watpliwości kto płaci? My klienci oczywiście!
Przepraszam, nie zamierzałem kierować pytania do tych, co wiedzą, tylko do tych, którzy usiłują rozmyć temat. O odpowiedź proszę Pana podpisującego się - "pion".