A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
Panie Łoginow. Uprzejmie proszę o publiczne wskazanie połączenia kolejowego elbląskiego portu. W swoich wywodach powołuje się Pan o zobowiązaniach Ukrainy dotyczących projektu HELCOM, podjętych w celu połączenia Ukrainy z rzekomo ukraińskim portem w Elblągu. Coś mi w Pana wywodach nie pasuje - tworzenie międzynarodowej struktury kolejowej dla potrzeb portu, który nie ma dostępu do morza i infrastruktury kolejowej. Wygląda na to, że poniosła Pana "ułańska" fantazja. Pozdrawiam.
Informacja na ten temat jest umieszczona na portalu "Bałtycka Ukraina" - www. baltic-ukraine. com. Proszę sobie poszukać. To nie jest tak, że portu nie ma. 13 listopada 2007 zapadła decyzja rządowa o budowie kanału i to jak na razie jest fakt prawny, a wszelkie spekulacje o tym że kanału nie będzie są jedynie spekulacjami. Na podstawie tej decyzji zostały podjęte rozmowy o przyszłym wykorzystaniu portu. Spośród wielu różnych opcji, realne kształty przyjęły jedynie dwa projekty: powstanie ukraińskiego kompleksu portowego i powstanie białoruskiego kompleksu portowego. Rozmowy i ustalenia w tej sprawie prowadził prezydent Henryk Słonina za pośrednictwem swoich przedstawicieli, a nie jakiś tam pracownik portu z ułańską fantazją, jak niektórzy sugerują. Słonina powołuje się na to w oficjalnych pismach przez niego podpisanych - m. in. w sprawie przyjęcia zachodnioukraińskich obwodów do Euroregionu Bałtyk, o czym nasz "obiektywny" Portel nie napisał. O postępach rozmów cały czas był informowany marszałek Protas i Ministerstwo Infrastruktury, a także MSZ. Nie wyrazili sprzeciwu. Logicznym jest, że skoro Ukraina ma zbudować sobie obiekty portowe w okolicach Elbląga, to należy już teraz myśleć o wszystkich działaniach towarzyszących - zapewnieniu połączenia kolejowego, stworzeniu zaplecza intelektualnego itp. Na co tu czekać? Żądania udostępnienia informacji kierujcie do osób zajmujących jakieś stanowiska w UM i delegaturze Urzędu Marszałkowskiego, a nie do osoby prywatnej.
Panie Łoginow. Z Pańskich wywodów wynika, że dla potrzeb ukraińskiego i białoruskiego portu Polska ma wykonać przekop przez mierzeję wiślaną. Powiedz Pan gdzie ma powstać ukraiński i białoruski port o którym Pan pisze. Kto i kiedy podjął taką decyzję. Dlaczego społeczeństwo nic o tym nie wie. Dotychczasowym powodem wykonania przekopu był brak dostępu do morza z Elbląga. Teraz dowiadujemy się, że chodzi o dostęp do morza dla Białorusi i Ukrainy - co tu jest grane - kto tu mataczy.
Panie Wcisło czas na zajęcie oficjalnego stanowiska w tej sprawie.
No właśnie, też chciałbym zapytać redaktorów "Dziennika Elbląskiego" i "Dziennika Bałtyckiego" - dlaczego nie zechcieli napisać artykułów na te, moim zdaniem, niezwykle ważne i wręcz rewolucyjne tematy, kiedy na początku 2008 roku przychodziłem do redakcji z materiałami na ten temat, kopiami pism? Moim zdaniem niemal każdy z tych tematów, z którymi do nich przychodziłem, to był temat na czołówkę. Pytam też publicznie, dlaczego redaktor Portelu nie zainteresował się tym tematem, który przecież jest wyłożony dokładnie na portalu "Bałtycka Ukraina"? Czy Portel nie umie przygotować samodzielnie porządnego tekstu dziennikarskiego, a jedynie kopiuje teksty napisane przez innych (np. Urząd Marszałkowski) i nie podaje nawet źródła? Chciałbym usłyszeć wyjaśnienia w tej sprawie.
Z materiałami w tej sprawie zwracałem się również kilkukrotnie do redaktora Macieja Sandeckiego z trójmiejskiej Wyborczej. Kiedy udało mi się nawiązać rewelacyjne wręcz kontakty ze stroną ukraińską, uznałem, że wyniki tych rozmów i ustalenia zasługują nie tyle nawet na wyświetlenie na łamach mediów elbląskich, ale wręcz na czołówce ogólnopolskich gazet. Pan Sandecki doskonale nadawał się do tego, by przyjechać do Elbląga i taki materiał do ogólnopolskiej Wyborczej napisać. Aby materiał był pełny i przygotowany rzetelnie, wymagał tego, aby dziennikarz Wyborczej porozmawiał w tej sprawie z deputowanymi Lwowskiej Rady Obwodowej, z posłem Rady Najwyższej Andrijem Szkilem. Ja rozumiem, że pan Sandecki nie ma możliwości pojechania w delegację zagraniczną, znam realia lokalnej prasy. Ale przecież Wyborcza ma korespondenta na Ukrainie. Czyżby komunikacja w ramach jednego koncernu medialnego była tak słaba, że niemożliwa byłaby współpraca trójmiejskiej Wyborczej z centralą, działem "Świat" i ukraińskim korespondentem? Pytam teraz publicznie nie jako były pracownik publicznej spółki komunalnej, tylko jako dziennikarz.
Następna sprawa. W Gdańsku jest czasopismo morskie "Nasze Morze". Sekretarz redakcji Czesław Romanowski dwukrotnie napisał stronniczy tekst o kanale Z-Z, w którym pominął rzecz najważniejszą - współpracę z Ukrainą. Osobiście z nim korespondowałem w tej sprawie, przedstawiłem sytuację. Pan Romanowski jako doświadczony, cieszący się dobrą opinią dziennikarz powinien prawdziwość przedstawionych przeze mnie informacji sprawdzić, chociażby prosząc o komentarz Konsula Generalnego Ukrainy w Gdańsku. Oczywiście nie zrobił tego i nadal jego pismo (i nie tylko jego) podchodzi do tematu stronniczo - czyli wg własnego uznania dziennikarzy przemilcza pewne ważne (a wręcz kluczowe) fakty, a kładzie nacisk na rzeczy drugorzędne. A wy czepiacie się mnie, osobę prywatną? Możecie mi to wytłumaczyć?
Kolejny przykład. Nie sposób powiedzieć, ile razy rozmawiałem w tej sprawie z dziennikarzami działu ekonomicznego gdańskiej redakcji Dziennika Bałtyckiego. Nie chcę zdradzać nazwisk, nie ma to znaczenia. Przekazywałem materiały na temat Ukrainy, kopie pism, dokumentów. Deklarowałem, że udostępnię kontakty osób, które mogą udzielić na ten temat komentarza. Temat zignorowany przez gdański "Dziennik Bałtycki" jako mało istotny.
Rozmawiałem o tym kilkakrotnie z redaktorem działu "Świat" tygodnika Wprost - kilka razy telefonicznie, raz osobiście, kiedy to przekazałem materiały i dokumenty. Mój rozmówca był jak najbardziej zainteresowany przygotowaniem artykułu na ten temat, jednak kierownictwo redakcji uznało, że nie jest to temat warty opisania w tygodniku.
Próbowałem skontaktować się mailowo z pewną dziennikarką "Rzeczpospolitej", która od czasu do czasu pisze na temat kanału Z-Z i ogółem Elbląga. Nie odpisała na maila.
Rok temu zimą spotkałem się w tej sprawie z panią redaktor Ewą Bartnikowską, wówczas zastępcą redaktora naczelnego Gazety Olsztyńskiej - obecnie naczelną. Przekazałem informacje, poinformowałem o tym, że więcej szczegółów jest na stronie www. baltic-ukraine. com, która wówczas jedynie się tworzyła (za pieniądze z mojej prywatnej kieszeni, przy zaangażowaniu moich kolegów z Białorusi). Tłumaczyłem, że to sprawa nie tylko Elbląga, ale całego województwa - dlatego, że w grę wchodzi m. in. modernizacja połączeń kolejowych, czy też współpraca ekologiczna na linii Skandynawia - Warmińsko-Mazurskie - Ukraina, w której mogą brać udział również naukowcy i organizacje pozarządowe z Olsztyna i innych miast regionu. Pani redaktor obiecała, że się tym zajmie. Do tej pory olsztyńska redakcja nie napisała na ten temat niczego (poza wklejeniem tekstu przygotowanego przez elbląski oddział - 2 razy), chociaż zachęcałem do przygotowania materiału na temat: co przekop i "Bałtycka Ukraina" oznacza dla Olsztyna, Morąga, Giżycka itp. Powiem więcej - teraz jesienią wysłałem mailem do redakcji olsztyńskiej kilka materiałów na ten temat, m. in. "Dostęp do morza zmieni oblicze Warmii i Mazur", myślałem że ta informacja ich interesuje. Nie zainteresowała.