Grupa około 15 osób chciała w ten sposób zwrócić uwagę na trudną sytuację młodzieży, kończącej szkoły i poszukującej pracy w Elblągu.
- Jedyną naszą perspektywą jest wyjazd z miasta np. do sąsiedniego Gdańska lub do Warszawy; słyszymy ciągle takie głosy - mówi Dariusz Ignatowicz ze stowarzyszenia.
- Nie ma pracy, nawet jest kłopot ze znalezieniem jakiegokolwiek zajęcia na sezon wakacyjny - dodaje Anna Sernycka z III LO.
Młodzi ludzie napisali list do prezydenta Elbląga, w którym czytamy m.in.:
„(...) Czy mamy emigrować do innego miasta dającego szanse na godny rozwój, pracę i pieniądze? Jeśli sytuacja w mieście nie poprawi się, Elbląg stanie się osiedlem starych ludzi, żyjących z nędznych emerytur. Nie chcemy z lękiem patrzeć w przyszłość. Chcemy mieć pewność, że miasto, w którym żyjemy, dba o swoich obywateli i stara się im pomóc przy starcie w dorosłe życie. Chcemy tylko móc powiedzieć: Mam dom, rodzinę, mogę ich utrzymać, bo pracuję”.
- Władze powinny podejmować więcej inicjatyw, nawiązywać kontakty z innymi miastami - twierdzi Iwona Skroboszewska.
- Jeszcze się uczę, ale chciałbym zostać w Elblągu - dodaje Marek Stachyra z Zespołu Szkół Technicznych.
Do manifestujących wyszedł rzecznik prasowy prezydenta Artur Zieliński.
- Zbyt późno się zaawizowaliście, stąd prezydent nie mógł dla was znaleźć czasu, ale obiecuję, że przekażę mu wasz list - powiedział.
Młodzi Demokraci organizują jutro o 16.00 w siedzibie Elbląskiego Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Pozarządowych przy ul. Związku Jaszczurczego debatę na temat szans młodzieży na godne życie w Elblągu. Zaprosili przedstawicieli kilku organizacji młodzieżowych, m.in. harcerzy i Sojusz Młodej Lewicy.
- Liczymy na to, że prezydent też się tam pojawi - powiedział Darek Ignatowicz.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter