A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
Jestem świeżo po porodzie. Bolało i owszem ale widok dzieciątka złagodził wszystko Natomiast co się tyczy opieki- koszmar. Jak nie zapłacisz położnej możesz zapomnieć o ludzkim traktowaniu. Paniusie "pielęgniarki" maja gdzieś wszystko- zaczynają dyżur od kawy i plotek i kończą go tak samo. Nie daj boże by któraś matka poprosiła o coś albo miała jakieś pytania odnośnie swojej pociechy czy własnego samopoczucia- burkną warkną i z łacha podniosą dupsko z fotelika. Z tego co wiem w kazdym szpitalu jest teraz tak samo- rodziłysmy z moimi koleżankami we wszystkich trzech (każda w innym) i wrażenia te same. Mój wychwalony szpital na Żeromskiego bardzo mnie rozczarował i to własnie przez zachowananie pielęgniarek, krórych podejsćie jest takie- urodziłas więc się martw. Zupełnie inaczej wygladał poród córki jedenj z położnych- cały oddział skakał wokół niej, oddzielny pokoik, opieka nad dzieckiem które dawano jej tylko do karmienia, Ogólne zainteresowanie. Nieładnie panie położne oj nieładnie tylko czekacie aż sie wam zapłaci za odrobinę ludzkich odruchów. Za taką pracę jak wykonują na oddziale położniczym nie zapłaciłabym nawet połowy waszych pensji. I po co to całe gadanie o rodzeniu po ludzku?????
Owszem, w kazdym szpitalu przy porodzie lub po nim moze coś sie wydarzyć, jednak TYLKO w Wojewódzkim dziecko ma 20 metrów na OIOM noworodka, a nie kilka kilomentrów jazdy po wertepach karetką po kilkugodzinnym oczekiwaniu na nią.
I to jest podstawowa różnica.
To nie jest straszenie, lecz nauka zdroworozsądkowego myślenia nie przede wszystkim o własnym super samopoczuciu, docenieniu przez personel jako osoby rodzącej po ludzku, ale o zdrowiu i przysżłości dziecka.
A jeśłi chodzi o rodzenie po ludzku, to faktycznie jest to pic na oko fotomontaż; ) Takie coś, to tylko w wynikach ankiet, a nie w realu, ale teraz mówimy o zapleczu medycznym
Swoją droga ojcowie mogliby przezwycieżyć swoje strachy i być przy porodzie, bo jełsi jest jakiś lekarz, który potrafi jeszcze być nieprzyjemny, to przy ojcu trochę się potrafi zahamować i uważać na słowa.
Faktycznie przynajmniej połowa pań z oddziału na Żeromskiego mogła by być milsza bo są strasznie burkliwe. Całe szczęście nie wszystkie panie takie są, gdybym znał nazwisko jednej z położnych na pewno warto było by ją pochwalić a i tak opinia tych dobrych i miłych szargana jest przez te drugie.
Ja źle wspominam swój pierwszy poród w szpitalu Wojewódzkim. Pierwszy i ostatni raz. Zawiodłam się.
To normalane- cały przekrój społeczeństwa składa sie z ludzi dobrych i ludzi złych, uprzejmych i nieuprzejmych, więc nie ma się co dziwić, ze również w społeczności połoznych i pielęgniarek przekrój ów mozemy odnaleźć, heh.
Wiadomo, że kazdy chciałby być obsłużony i potraktowany miłol, ale osobiście wolałabym rodzić wśród niemiłego, ale fachowego personelu, niz przemiłego, a nadrabiającego wspaniałą miną do złej gry. Co nie znaczy oczywiście, z e fachowośc z uprzejmością się wyklucza. Chodzi mi po prostu o to, ze zwracacie, Ludzie, uwagę niedokłądnie na to, cop jest NAJważniejsze
na zeromskiego rzadko odbywaja sie 2 porody na raz, rodzilam w asyscie chlopaka na sali ogolnej, polozne bardzo pomogly, "wyryczalam" znieczulenie, ale zanim dotarla ekipa anestezjologiczna zaczal sie porod i w sumie obeszlo sie bez, nie chodzilam do szkoly rodzenia i mimo to za nic nie placilam, pomimo, ze zarzekalam sie w czasie porodu, ze nigdy wiecej, starajac sie nie patrzec poloznym w oczy wrocilabym do tego samego szpitala:)
a wracajac do meritum sprawy:), tylko porod w asyscie kogos bliskiego. porod to sytuacja makabryczna, w przenosni i doslownie, czesto najtrudniejsza w zyciu, bardzo intymna i trudniejsza gdy wokol sami obcy, . nie musi to byc przyszly tato jesli ma opory, moze byc ktos inny-przyjaciolka, mama. ..
Ja rodziłam we wrześniu 2006 na królewieckiej. Trafiłam na salę porodów rodzinnych, ojciec dziecka był przy mnie do samego porodu, na czas "wyjścia dziecka" wyprosiłam go z sali, było to zbyt intymne dla mnie, a jemu chciałam zaoszczędzić drastycznych widoków :) Poród odbierała przefantastyczna położna z braniewa Nina Drewa bardzo bardzo polecam miła, uśmiechnięta, bardzo mi pomogła i tu muszę zaznaczyć że nie zapłaciłam ani grosza. Swoje drugie dziecko też będę rodzić w tym szpitalu.
za miesiac przyjdzie na świat moje drugie dziecko
Za miesiac przyjdzie na świat moje drugie dziecko. Pierwszy poród odbył sie w szpitalu wojskowym- koszmar złaszcza lekarze. Postanowiłam rodzić na Zeromskiego razem z mężem ale po waszych komentarzach to mam wątpliwości. Z drugiej jednak strony w Wojewódzkim musi być zaliczona szkoła rodzenia i to u nich - pewnie chodzi o kasę - aby rodzić z osoba towarzyszącą. Ja chcę rodzic z osobą towarzyszącą bo wiem z własnego dośwaidczenia że to pomaga. A bardzo sie dziwię skąd ta dziwna praktyka sie wzięła aby placić położnym za poród, przecież to ich praca.