A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
@Ewika1 - Dlatego już mówiłam wyrasta nam patologiczne społeczeństwo, bądź którymi trzęsą się rodzice!!!! I jak one mają być odporne na stres i inne rzeczy!!!! Jak pójdą do pracy to też będą je pod drzwi odwozić!!!! My jako dzieci sami chodziliśmy i wracaliśmy że szkoły i nic nam nie było!!!!!
Za moich czasów do szkoły chodziło się na piechotę!! Ale przecież kalekie dziecko co pada po przejściu stu metrów i ma zwolnienia z WF trzeba pod samą szatnię podwieźć. Powinien być kategoryczny zakaz wożenia dzieci do szkoły. Spoza miasta powinny mieć zapewniony dojazd szkolnym busem. Tyle w temacie.
"Rodzice wysadzają swoje dzieci przed samym przejściem dla pieszych w ten sposób, że uniemożliwiają przejazd innych aut. Koniecznym jest wyprzedzanie, " koniecznym jest wlepienie ci od razu mandatu za wyprzedzanie pojazdu bezpośrednio przed przejściem. Mniej kosztowną koniecznością będzie poczekanie aż dziecko wysiądzie. To trwa zazwyczaj kilka sekund, a nie pół godziny.
Przejeżdżanje lub przechodzenie obok STOJĄCEGO pojazdu to OMIJANIE a nie, ,wyprzedzanie". A swoją drogą to co rzeczywiście robią kierowcy na samym przejściu lub bezpośrednio przed nim też woła o dodatkowe NAUKI dla tych, ,kierowców" raz czy drugi jak znajdzie taką ładną nalepkę z przyrodzeniem na wizerunku, którą ciężko zmyć to drugim razem się zastanowi czy warto tak parkować
@Art :) - Tak, za moich też, bo przejeżdżało jedno auto na pół godziny i nikt nie słyszał o pedofilach, porwaniach itd, bo nie było internetu i w gazetach nie pisali. Ile razy w latach 80-90 słyszałeś o wymuszeniu pierwszeństwa na uprzywilejowanym pojeździe, który ten w następstwie zderzenia poleciał prosto na wysepkę przy przejściu dla pieszych? Ile wtedy miałeś na mieście naćpanych patusów zaczepiających dzieciaki? Ja w latach 80-90 nie widziałem ani jednego naćpanego amfą czy innym dopalaczem na mieście. To się nie dziw, że teraz ludzie boją się o dzieciaki i niechętnie puszczają je same do szkoły. Szczególnie przez pierwsze 3-4 lata.
Mieszkam od lat przy jednej z głównych ulic, gdzie w pobliżu są dwie szkoły. Radosny był widok jak dzieciarnia szła do szkoły pieszo. Po drodze niektórzy wstępowali do sklepiku po bułeczkę, napój czy ciasteczko za kieszonkowe od taty. Od kilku lat ten obrazek z mego okna zniknął. Co się stało? A no nic takiego, tylko mamuśki i babcie wożą dzieciaki do szkoły samochodami, gdyż boją się, aby ich synek czy wnuczek się nie spocił i dostał katarku. Ludzie opamiętajcie się. Te 500+ nie było przeznaczone na raty za samochód. Stąd ten cały bałagan przed szkołami pod które po lekcjach znowu podjeżdżają aby swe ukochane i zmęczone pociechy odebrać.
Niestety tak jest nie tylko przed szkołami. Kierowcy jadą na przejściach dla pieszych omijając pieszych. Nagminne sytuacje przy rondzie Kaliningrad, oraz przejscie dla pieszych przy kalinka naprawa aut Grunwaldzka
Niby ma Pan rację ale... po pierwsze jak można wyprzedzić stojące auto ?? - zapewne chodzi o manewr omijania, po drugie jak jest szaro buro i ponuro i pada deszcz takie zatrzymanie jeszcze gorzej pogarsza widoczność - więc raczej trudno to zrozumieć, po trzecie w całym mieście chodniki przejścia są pozastawiane i służby nie reagują.
Stara się zapełnić wakaty.
szkoła nr 3 tu rodzice dzieci rozjeżdzaja park na Agrykola jest znak zakazu ruchu a ruch po alejkach parkowych odbywa się jak na normalnej ulicy auta wjeżdzaja do parku i jeżdzą po trawnikach i parkują na trawnikach rozganiają dzieci i ludzi idących po alejkach. rozjechano ławkę teraz śmietnik nikt nie reaguje policja ma gdzieś straż miejska również brak reakcji i jeszcze auta ludzi przyjeżdzajacych do kościoła i na cmentarz. Co najbardziej śmieszne jak jest mecz samochodów w parku stoi setka na trawnikach a na środku trawnika policja niczym szeryf na dzikim zachodzie dziury w alejkach są tak głębokie ze strach iść bo można połamać nogi to samo jest na przystanku na Agrykola rano zastawione i chodniki i nawet ścieżka rowerowa dziki zachód szkoła zrobiła wjazd od u Wspólnej ale każdy mato gdzieś przez park bliżej na zakazie ruchu tu nie działają żadne znaki aż dojdzie do wypadku bo nie wszystkich dzieci przywożą rodzice reszta idzie właśnie tymi alejkami i sa rozganiani przez samochody to jedyny chyba park w Polsce i może w europie gdzie aleje parkowe są dopuszczone do ruchu pomimo stojących znaków zakazu ruchu to jedyne miejsce gdzie policja nie karze załamanie znaków dziennie przez park przejeżdza w granicach 100 aut brawo Policja i straż miejska obudzicie się ale bedzie za późno gdy dojdzie tu do wypadku a dojdzie na pewno.