UWAGA!

[X]

Zgłaszanie opinii do moderacji

Mieszkam od lat przy jednej z głównych ulic, gdzie w pobliżu są dwie szkoły. Radosny był widok jak dzieciarnia szła do szkoły pieszo. Po drodze niektórzy wstępowali do sklepiku po bułeczkę, napój czy ciasteczko za kieszonkowe od taty. Od kilku lat ten obrazek z mego okna zniknął. Co się stało? A no nic takiego, tylko mamuśki i babcie wożą dzieciaki do szkoły samochodami, gdyż boją się, aby ich synek czy wnuczek się nie spocił i dostał katarku. Ludzie opamiętajcie się. Te 500+ nie było przeznaczone na raty za samochód. Stąd ten cały bałagan przed szkołami pod które po lekcjach znowu podjeżdżają aby swe ukochane i zmęczone pociechy odebrać.

selavi

Anuluj