Nie tak miało być (piłka ręczna)

21
08.01.2004
W zaległym meczu 14. kolejki Start Elbląg uległ w Gdańsku tamtejszej Nacie AZS AWFiS 26:36 (11:17). Mimo porażki elblążanki utrzymały piąte miejsce w tabeli.
Po ostatnich dobrych występach elbląscy kibice wierzyli, że także i tym razem nasze szczypiornistki odniosą zwycięstwo, mimo że grały na terenie rywalek. Ostatnie trzy mecze z Natą elblążanki wygrały, dlatego też można było liczyć, że także i tym razem podopieczne Zdzisława Czoski pokuszą się o miłą niespodziankę. Niestety zespół Naty wygrał ten mecz zdecydowanie, lecz warto w tym miejscu dodać, że przy sporej pomocy sędziów. Gdańszczanki w tym sezonie jeszcze nie przegrały na własnym parkiecie, ale jeśli inne mecze wyglądały tak jak ten ze Startem, to już dziś można spokojnie stwierdzić, że w "jaskini lwa" żaden zespół punktów nie zdobędzie. Zacznijmy jednak od początku. Początek spotkania to słaba gra naszych zawodniczek, które bardzo zdenerwowane rozpoczęły pierwszy mecz w tym roku. Najpierw piłkę w prostej sytuacji zgubiła Kinga Polenz, za moment Paulina Korowacka rzuciła w bramkarkę Naty, a dwie minuty później Anna Pałgan popisała się niecelnym podaniem. Nasze rywalki natomiast konsekwentnie realizowały plan założony przed meczem, co przyniosło im bramki i prowadzenie. Po ośmiu minutach gry Start przegrywał 0:5, a mogło być jeszcze gorzej, gdyby nie dobra postawa naszej bramkarki Natalii Charłamowej. Elblążanki dopiero po dziewięciu minutach uspokoiły nerwy, a niemoc strzelecką przełamała Monika Pełka zdobywając z rzutu karnego pierwszą bramkę dla EB Startu. Później już gra się znacznie wyrównała, ale nadal przewaga gdańszczanek wynosiła 3-4 bramki. W 14 min po golu Anny Pałgan Start zniwelował przewagę rywalek do dwóch bramek 5:7. W kolejnych minutach było jeszcze lepiej. Tym razem kilka prostych błędów popełniły rywalki i po dwóch trafieniach Pałgan w 22 min mieliśmy remis 11:11. Kiedy wydawało się, że podopieczne trenera Czoski złapały odpowiedni rytm,znów coś zacięło się w grze elblążanek. Rywalki nie zwykły marnować takich okazji i w ciągu ośmiu ostatnich minut zdobyły z rzędu sześć bramek, kończąc pierwszą połowę wynikiem 17:11. Już w tej części meczu dali o sobie znać sędziowie, dzięki którym mieliśmy aż trzy dłuższe przestoje w grze. Trzykrotnie, kiedy karę dwóch minut otrzymywały elblążanki, sędzia stolikowy nie włączał czasu odmierzającego karę naszej zawodniczki i dopiero na wyraźny protest kierownika elbląskiej siódemki zatrzymywana była gra i odbywała się korekta czasu. Prawdziwe kuriozum miało jednak miejsce w 27 min., kiedy to bramkę dla Naty zdobyła Agnieszka Truszyńska, ale znów zegar pokazujący karę elbląskiej zawodniczki był zatrzymany i sędziwie nie uznali bramki nakazują powtórzenie całej akcji. To była jednak zapowiedz tego, co miało nas czekać w drugiej połowie meczu. Druga połowa rozpoczęła się od celnego rzutu Katarzyny Szklarczuk, ale za moment tym samym odpowiedziały rywalki i mieliśmy wynik 18:12. Wtedy to kolejny zryw zaprezentowały elblążanki, które w ciągu niespełna kwadransa zmniejszyły prowadzenie Naty do dwóch bramek 22:20. Bardzo dobrze w tym okresie gry spisywała się w naszej bramce Izabela Zwiewka. Natomiast trener gdańszczanek dwoił się i troił przy linii bocznej raz po raz pokrzykując o dziwno nie na słabo grające swoje zawodniczki, ale na sędziów. I kiedy wydawało się, że nasze piłkarki ponownie nawiążą równorzędna walkę z gospodyniami, po raz kolejny dali znać o sobie sędziowie. W ciągu minuty w niezrozumiałych okolicznościach usunęli na ławkę kar najpierw Urszulę Lipską, a później Kingę Polenz. Grającym w przewadze rywalkom nie pozostało nic innego, jak tylko znów powiększyć przewagę. Ledwie minęła kara obu piłkarek, a arbitrzy znów pokazali dwie minuty kary - tym razem Paulinie Korowackiej. Taki obrót sprawy musiał negatywnie odbić się na grze elblążanek. W ciągu sześciu minut Start stracił osiem bramek i w 54 min. przegrywał już 30:23. Wtedy to stało się jasne, że w tym meczu elblążanki nie uzyskają korzystnego wyniku. W końcówce zupełnie już zrezygnowane przyjezdne oddały pole gry rywalkom, które zwiększyły jeszcze swoje prowadzenie do dziesięciu bramek. Ostatecznie mecz zakończył się wysoką wygraną gdańszczanek, które tym samy zrehabilitowały się za trzy ostatnie porażki z naszym zespołem. - Nie można wygrać meczu z tak słabo grającymi skrzydłami jak to miało miejsce w dniu dzisiejszym - stwierdził po meczu trener Startu Zdzisław Czoska. Kolejny mecz Start rozegra we własnej hali już w najbliższą niedzielę (11 stycznia), a ich rywalkami będzie Kolporter Kielce. Nata AZS AWFiS Gdańsk - EB Start Elbląg 36:26 (17:11) Nata: Łotariewa, Piłatowska - Truszyńska 2, Kapała 1, Stachowska 3, Siódmiak 9, Bołtromiuk, Kudłacz 7, Kamelina 8, Strzałkowska 6. EB Start: Charłamowa, Zwiewka - Szklarczuk 5, Lipska 3, Pełka 4, Pałgan 5, Oleniacz, Polenz 1, Korowacka 1, Olszewska 7, Migdaliova. Komplet wyników 14. kolejki: Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Bystrzyca Lublin 22:24 (10:7), Kolporter Kielce - Zagłębie Lubin 24:25 (13:10), Nata AZS AWFiS Gdańsk - EB Start Elbląg 36:26 (17:11), Vitaral Jelfa Jelenia Góra - AZS AWF Katowice 25:20 (12:6), Sośnica Gliwice - Gościbia Sułkowice 31:17 (16:5), Łącznościowiec Szczecin - Zgoda Ruda Śląska 22:17 (9:5). Mecze rozegrane awansem: Łącznościowiec Szczecin - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 22:24 (10:11), Vitaral Jelfa Jelenia Góra - Gościbia Sułkowice 27:20 (15:11). Zobacz tabele
MP

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
propozycja dla władz klubu; z Kolpoltera odszedł trener Drużkowski - Elblążanin, wybitny znawca piłki ręcznej .Proponuję jego Osobę na miejsce trenera Czoski i myślę że wyniki jego pracy będą dużu;dużo lepsze niż poprzednika.
andrzej- kibic (2004.01.08)

info

0  
  0
Andrzej zamiast pisać takie rzeczy lepiej wcześniej wylej sobie kubeł zimnej wody na głowę. Trener Drużkowski nie odszedł z Kolportera tylko został wywalony z hukiem. A dlaczego??? Bo nie było wyników. Kolporter pod jego wodzą grał wręcz fatalnie co odzwierciedla tabela i ilość zdobytych punktów. Kolporter w porównaniu z EB Startem to zespół znacznie lepszy kadrowo, a mimo tego Drużkowski nie zrobił z nim niczego. Więc myślisz, że gdyby przyszedł do Elbląga to by dokonał cudów. Pewnie teraz pod jego wodzą gralibyśmy o utrzymanie. I jeszcze jedno: „wybitny znawca piłki ręcznej”. Gdyby on był takim znawcą to Kolporter teraz by przewodził w tabeli a nie zajmował 10 miejsce. Żaden z niego znawca. Odnosił sukcesy z Montexem bo miał extra skład i Wiolę Luberecką (mózg zespołu). Ale już w LM nie szło mu tak dobrze bo tam sama Wiola nie wystarczyła trzeba było rozpracować rywalki, a z tym u pana Drużkowskiego było już ciężko. I powiem Ci Andrzeju jeszcze jedno. Z takim składem jaki miał Drużkowski w Monteksie bo nawet pan Henio ogrodnik by zdobył mistrzostwo Polski, bo ten zespół sam grał bez pomocy Drużkowskiego. Ja jednak wolę aby został trener Czoska, którego pracę już powoli widać. Z czasem będzie jeszcze lepiej, czego życzę zespołowi oraz wszystkim normalnym kibiciom.
Kris (2004.01.08)

info

0  
  0
Zgadzam sie z Krisem - nie można narzekać po jednym przegranym meczu z Natą. Jest jeszcze wiele meczy i Pan Czoska powinien być rozliczany dopiero po zakończeniu sezonu.
Maras (2004.01.08)

info

0  
  0
Po raz pierwszy miałem okazję oglądać mecz wyjazdowy EB Startu i mówiąc szczerze niestety tylko kilka razy ręcę same składały się do oklasków po akcjach naszych zawodniczek (w odróżnieniu do Naty). Przy okazji i z ciekawości zrobiłem statystykę obu zespołom a oto ona: EB Start: I połowa- bramki 11, rzuty niecelne 10, straty 9 , skuteczność 52% II połowa - bramki 15, rzuty niecelne 12, straty 7, skuteczność 56% NATA Gdańsk: I połowa - bramki 17, rzuty niecelne 11, straty 4, skuteczność 61% II połowa - bramki 19, rzuty niecelne 7, straty 6, skuteczność 73%. Pozdrawiam życzę zwycięstwa w niedzielnym spotkaniu z Kolporterem Kielce, mecz o 16.00 mam nadzieję ze kibice tak samo jak w Gdańsku gorąco dopingować będą swoją drużynę.
Robo (2004.01.08)

info

0  
  0
Słuchaj Robo ja też miałem okazję być na meczu EB Startu w Gdańsku. I zgodzę się z tobą że dobrych akcji EB Startu było jak na lekarstwo. Słaba skuteczność w ataku, dziurawa obrona i duużo szkolnych błędów spowodował, że mecz zakończył się jak zakończył. Jeżeli na domiar wszystkiego w ekstraklasie kobiet zawodniczka zdobywa bramkę (przy pełnej obronie) prawie z połowy boiska to....... (bez komentarza!!) Dziwi mnie tylko komentarz dziennikarza zwalającego winę za przegrany mecz na sędziów. Tak jest to najlepszy sposów na usprawiedliwienie błędów, beznadziejnie słabej skuteczności w ataku i słabej postawy w obronie. Trudno powiedzieć co tak naprawdę było przyczyną przegranej. Jest to związane raczej z psychiką zawodniczek niż z umiejętnościami. W tym spotkaniu spokojnie można było pokusić się o 2 pkt. Szkoda, że zawodniczki nowy rok rozpoczęły od porażki przerywając punktowaną serię meczów. Jeżeli miałbym wyrożnić zawodniczki w EB Starcie to na pewno Elę Olszewską i Izę Zwiewkę. Mam nadzieję,że w kolejnym meczu już na własnym parkiecie będzie znacznie lepiej. PS Zgadzam się z Krisem że nie można wyciągać tak daleko idących konsekwencji po jednym przegranym spotkaniu i pewnie ten zimny prysznic przydałby się Andrzejowi. Życzę wygranej i Pozdrawiam.
Rex (2004.01.08)

info

0  
  0
Kris- kubeł zimnej wody już sobie wylałem na moją głowę i dostałem POMYSŁA . Można spróbować stworzyć tandem trenerski panów cz i d ,niech wspólne ich działanie przyniesie elbląskiej piłce ręcznej splendoru. kris`-wypowiedz się obiektywnie KTO w polsce zrobił więcej dla piłki ręcznej Drużkowski czy Czoska. W poprzednim sezonie Czoska obiecywał miejsce w szóstce i wyszły nici-MARAS ; czy ponownie dajemy kredyt trenerowi Czosce?. Według mnie p.Czoska ma w klubowych władzach b.duże "poparcie", co może się wiązać z tym iż, jest trenerem stosunkowo tanim pasującym włodarzom klubowym, którzy "doceniają PRZECIĘTNOŚĆ" bycia typowym średniakiem ligowym.
andrzej- kibic (2004.01.08)

info

0  
  0
Andrzej i znów proszę o kubeł zimnej wody na Twoją głowę. Widzę, że nie lubisz trenera Czoski, a jesteś zapatrzony w trenera Drużkowskiego i żadne argumenty do Ciebie nie docierają. Więc powiem Ci tylko jedno. Przed poprzednim sezonem na oficjalnej prezentacji zespołu trener Czoska powiedział jasno i otwarcie, że pierwszej szóstki raczej nie będzie. Wiedziały o tym także władze klubu. Zadanie było takie, że jeśli się uda awansować to będzie super, ale plan przygotowań dobrego zespołu jest rozłożony na dłuższy czas aniżeli jeden sezon. Tak więc nie rozumiem o jaki kredyt zaufania Ci chodzi. On nic nie obiecywał, a jako jeden z niewielu twierdził, że z tym składem i przygotowaniem jeszcze nie czas na pierwszą 6. I okazało się, że miał rację, czyli jako trener pokazał się z dobrej strony. Nie obiecuje złotych gór w momencie kiedy wie, że i tak z tego nic nie będzie. Co innego w tym sezonie. Od razu głośno było mówione, że elbląski zespół interesuje tylko i wyłącznie awans do pierwszej 6 i jak na razie tak jest. Mam nadzieję, że nic się nie zmieni i to EB Start znajdzie się w gronie sześciu najlepszych zespołów w kraju. Natomiast jeśli chodzi o duet trenerski Czoska-Drużkowski to byłby to spory niewypał. Już wielokrotnie życie pokazywało, że dwóch trenerów o zbliżonych poziomach w jednym klubie to nic innego jak tylko bomba z opóźnionym zapłonem. Pozdrawiam.
Kris (2004.01.08)

info

0  
  0
Rex nie napisałem, że EB Start przegrał mecz przez sędziów tylko, że mieli spory wpływ na przebieg spotkania. Gdyby nie ich wybryki pewnie mecz zakończyłby się wygraną Naty 2-3 bramkami, a nie aż dziesięcioma. W dniu wczorajszym słabo grający Start nie był w stanie wywieźć korzystnego wyniku z Gdańska i to jest chyba oczywiste dla wszystkich. Dlatego też proszę Cię Rex nie przypisuj mi słów, których nie wypowiedziałem. Pozdrawiam.
szefcio stronki (2004.01.08)

info

0  
  0
KRIS-rozumiemy się. POZDRAWIAM do następnego tematu.
andrzej-kibic (2004.01.08)

info

0  
  0
Andrzej>> Zdzisław Czoska był mistrzem i wicemistrzem Polski juniorów. Z GKS Wybrzeże w 1966 roku zdobywa mistrzostwo Polski seniorów i gra przeciwko Dinamo Bukareszt w Pucharze Europy. Jako zawodnik zaliczył wicemistrzostwo kraju; młodzieżowe wicemistrzostwo Europy oraz 26 występów w I-szej reprezentacji Z kadrą młodzieżową zdobył nieoficjalne wicemistrzostwo świata W 1983 roku obejmuje GKS Wybrzeże, zdobywa wicemistrzostwo, a potem cztery razy pod rząd mistrzostwo kraju; dwukrotnie doprowadza ją do finału klubowego PE. Był więc niekwestionowanym współtwórcą największych w historii klubu (i nie tylko) sukcesów piłkarzy ręcznych!!! W 1988 roku wypróbował swe umiejętności szkoleniowe na zagranicznym szlaku. II-ligowym Dessauer S.C. Wprowadził go do l ligi To taka mała dawka historii abyś nie myślał, że Start prowadzi człowiek, który nigdy niczego nie osiągnął.
SES (2004.01.08)

info

0  
  0