27
07.01.2003

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Poziom uczelni zalezy od kadry, od jej stosunku do pracy (czy to jest jedyna praca, czy tez np. 5 fucha), od poziomu inteligencji i checi do nauki nowych rzeczy studentow. Jak jest w Elblagu? Nie wystarczy studiowac, zeby o tym pisac. Dziwi mnie czemu druga strona medalu - czyli nauczajacy nie wypowiadaja sie w tej kwestii... Sprzedawanie wiedzy opiera sie na foliach, kserach - gdzie skrypty? Obowiazkowe wyklady - bardzo genialny pomysl PWSZ. Dlaczego obciaza sie studentow musem przychodzenia na zajecia, skoro nie jest on winien temu, ze prowadzacy wyklad po prostu nudzi. A powinien przekonac do przedmiotu, ktory wyklada, zainteresowac nim. Na amerykanskich uczelniach pensja wykladowcy jest uzalezniona od ilosci studentow chetnych przychodzic do danego profesora. Im wiecej zapisanych u danego prowadzacego - tym wieksze pobory. Tymczasem majac stala pensje, ktora nie jest uzalenionma od wynikow mozna sobie spokojnie uczyc... Motywacja zerowa. W sumie nie ma sie czemu dziwic. Ocenianie - znowu przywolam system amerykanski. Nie ma tam plaszczenia sie przed szanownym gronem. Nie mowie od razu o bezczelnosci. Chodzi o ankiety oceniajace prace poszczegolnych wykladowcow. Ankiety anonimowe oczywiscie. Mozna przeciez to zrobic nawet na stronie PWSZ. Ale ktos to musi przeciez wziac na siebie, ktos inny podpisac zgode, i tak dalej, i tak dalej... Jak to zmienic? To nie jest kwesta misiaca czy roku. Czy ktos to chce w ogole zmienic? Watpie. Obu stronom jest to na reke. Wykladowca sie nie przemecza, student sobie chodzi i 'studiuje'. Od indiwidualnego podejscia zalezy czy wejdzie w cos glebiej czy nie. Wszystko predzej czy pozniej konczy sie na jednostce i jej podejsciu do swiata wiedzy. Moim zdaniem bronisz i jednoczesnie atakujesz PWSZ, Lenin, i na dobra mete nic z tego nie wychodzi. Wiadomo, ze nie ma rzeczy idealnych, ale zawsze ku temu idealowi warto dazyc. Mam nadzieje, ze trase masz juz wytyczona...
Marta (2003.01.13)

info

0  
  0
A według mnie w Jańskim nieszanuje się dobrych wykładowców obcinając im pensje i zmuszając do odejścia na inną uczelnię . Ci co mieli Anglik z ARCO wiedzą o czym mówię. To skandal żeby tak traktować studentów pozbawiając ich jednego z bardziej lubianych wykładowców. A propo ankiet ocen belfrów to w Jańskim coś takiego istniało ale szybko z tego zrezygnowano jak się okazało ,że ci co "powinni" według własnej oceny , dostać wysokie oceny dostali marne . Tam niedługo niebędzie miał kto uczyć!!!
BIAŁY (2003.01.13)

info

0  
  0
Arco rulez :))
blados (2003.01.13)

info

0  
  0
Zdrastwuj tawariszcz Lenin...Chyba troszeńkę przeakcentowałeś znaczenie tego, że nie podałam prawidłowiej nazwy uczelni, o której pisałam. Owszem, powinnam była to zrobić. Jednak stwierdzenie, że moje koleżanki niewiele obchodzą sprawy związane z funkcjonowaniem tej uczelni, jest niesłuszne. To po prostu ja ( biję się w piersi...) nie potrafiam poprawnie odtworzyć jej nazwy. Poza tym nie twierdzę, że prestiż uczelni buduje się z dnia na dzień. Bardziej chodzi mi o to, że można by czerpać sprawdzone wzorce funkcjonowania innych szkół. Bardziej rozsądne niż "przerabianie róznych wariantów i form działania", o których piszesz, wydaje mi się korzystanie ze sprawdzonych już metod. Jeśli słowa "tu nie przychodzi się po gotowe rozwiązania" mają być jakąś odpowiedzią na to, co napisałam, to chyba zupełnie mnie nie zrozumiałeś. Doskonale o tym wiem; wcale nie uważam , że studiowanie ma być "łatwe, miłe i przyjemne". Zresztą chodziło mi przede wszystkim o stosunek pracowników uczelni do studentów, który nie zawsze jest taki, jaki moim zdaniem , być powinien. Być może moje myślenie jest nieco archaiczne, ale wydaje mi się, że kluczowym pojęciem jest tutaj szacunek wykładowców do studentów, będący jednym z czynników warunkujących właściwy "klimat" uczelni oraz jej funkcjonowanie. Podzielam to, co piszesz o "misji" nauczyciela, o potrzebie podejmowania przez studentów różnych wyzwań. To buduje życie uczelniane i rozwija samych studentów. Potrzebne są do tego między innymi chęci, pomysły, możliwości i wspóldziałanie- również z wykładowcami.
Natasza (2003.01.13)

info

0  
  0
Marrtusiu moja droga kochana:) Oj nie wiesz że drogę to ja już mam nie tylko wytyczoną ale i dobrze wydeptaną:) i wierz mi prędzej czy później za ocene wykładowców też się weźmiemy, a to z tej prostej przyczyny że Komisja Akredytacyjna oceniać powinna nie tylko jakość kształcenia ale również i poziom a podobne badania ankietowe przeprowadzane wśród studentów odnośnie prowadzących zajęcia są na renomowanych uczelniach na porządku dziennym. Wiem że może większość z Was chciałaby aby efekty i wyniki pracy były natychmiastowe. Wierzcie mi lub nie ale tu nic od razu sie nie zadzieje. A nie ma wielu którzy pomagają. Za to wielu jest którzy skrytykują, obmówią a nic nie zrobią by stan rzeczy zmienić... Tak słusznie zauważasz że jednosześnie bronie i atakuję PWSZ. Widzę bowiem wiele plusów ale i wiele minusów. Hehe tylko żeby te plusy nie przysłoniły nam minusów:) Oki rozumiem do czego pijesz. Zresztą co ja tu będę gadał. Sama się w końcu przekonasz:) Ale cieszę się na te słowa konstruktywnej krytyki. One zawsze pokazują mi że jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. Mam nadzieję że starczy mi tylko czasu... Czas pokaże a wyborcy rozliczą... Postrufki znad notatek z MSG:)
Lenin (2003.01.13)

info

0  
  0
Nataszo wybacz mi moje może nieco przesadzone reakcje na Twoją wypowiedz. Wierz mi na codzień spotykam się z opowieściami obu stron na temat zachowania jednych i drugich i może stąd taka odpowiedz. Masz całkowitą rację co do tego że "kluczowym pojęciem jest tutaj szacunek wykładowców do studentów, będący jednym z czynników warunkujących właściwy "klimat" uczelni oraz jej funkcjonowanie". Czasem przypomina mi się powiedzenie które można by parafrazować w ten sposób "Żądasz szacunku zachowaj go sam". Wierz mi że niekiedy poziom kultury po obu stronach jest po prostu żenująco niski. Na szczęście są to przypadki sporadyczne. Myślę, że to co proponuje Martusia, a co przyznam się od jakiegoś czasu również i mnie chodzi po głowie a mianowicie badanie wśród studentów jakości i poziomu nauczania, może być sposobem na hmm powiedzmy próbę "eliminacji" jednostek nieodpowiednich. Ale wiesz spotkałem się też kiedyś z taką opinią prowadzącego zajęcia: "Załóżmy że poddamy się takiej ocenie rzetelnie ale co z rzetelnością tej oceny? Skąd pewność że odpowiedzi nie będą sposobem odegrania się grupy sflustrowanych studentów za trudniejszy egzamin czy za większe wymagania?" I ja się takiej postawie nie dziwię. Dziś już niewiele jest mnie w stanie zadziwić. I ponownie będę środkował. Tak jak i mamy wielu dobrych studentów i wykładowców na uczelni tak i są skrajne, ale to niestety skrajne i źle rzutujące na resztę przypadki, którym co gorsza ogół się nie przeciwstwia tylko przechodzi obojętnie. Najgorsze jest to że większość dostrzega jedynie mankamenty w przeciwnej stronie a co najmniej "dziwnych" postaw i zachowań w swoim otoczeniu nie dostrzega. Może to mało "polityczne" ale nie w swoich wypowiedziach zawsze staram się zachować maksimum samokrytyki i obiektywności. Najgorszy jest jednak brak zrozumienia. Dlatego przepraszam jeśli źle Cię odebrałem a co za tym idzie skrytykowałem. Czasem i ja mam słabsze dni... Dobra wracam do MSG:) Postrufki
Lenin (2003.01.14)

info

0  
  0
..nic sie od razu nie zadzieje, jak napisał Leniin, ale mijają już 4 lata i co..?..początki bywają trudne, ale ile czasu może trwać owy "początek"? ..studentów wciąż przybywa, a studia dzienne przyjmują powoli kształt studiów wieczorowych i zaocznych (chodzi o godziny zajęć)..strona internetowa pozostawia wiele do życzenia, choć dobrze, że w ogóle jest..a do współpracy między studentami, a władzą jeszcze daleka droga (współpraca - opiera się na sprawnej komunikacji interpersonalnej, umiejętności zachowania się w sytuacjach konfliktowych, wzajemnym zaufaniu i lojalności oraz ustalaniu reguł i środków zabezpieczających interesy wszystkich partnerów)..powodzenia!
studentka (2003.01.15)

info

0  
  0