UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Nataszo wybacz mi moje może nieco przesadzone reakcje na Twoją wypowiedz. Wierz mi na codzień spotykam się z opowieściami obu stron na temat zachowania jednych i drugich i może stąd taka odpowiedz. Masz całkowitą rację co do tego że "kluczowym pojęciem jest tutaj szacunek wykładowców do studentów, będący jednym z czynników warunkujących właściwy "klimat" uczelni oraz jej funkcjonowanie". Czasem przypomina mi się powiedzenie które można by parafrazować w ten sposób "Żądasz szacunku zachowaj go sam". Wierz mi że niekiedy poziom kultury po obu stronach jest po prostu żenująco niski. Na szczęście są to przypadki sporadyczne. Myślę, że to co proponuje Martusia, a co przyznam się od jakiegoś czasu również i mnie chodzi po głowie a mianowicie badanie wśród studentów jakości i poziomu nauczania, może być sposobem na hmm powiedzmy próbę "eliminacji" jednostek nieodpowiednich. Ale wiesz spotkałem się też kiedyś z taką opinią prowadzącego zajęcia: "Załóżmy że poddamy się takiej ocenie rzetelnie ale co z rzetelnością tej oceny? Skąd pewność że odpowiedzi nie będą sposobem odegrania się grupy sflustrowanych studentów za trudniejszy egzamin czy za większe wymagania?" I ja się takiej postawie nie dziwię. Dziś już niewiele jest mnie w stanie zadziwić. I ponownie będę środkował. Tak jak i mamy wielu dobrych studentów i wykładowców na uczelni tak i są skrajne, ale to niestety skrajne i źle rzutujące na resztę przypadki, którym co gorsza ogół się nie przeciwstwia tylko przechodzi obojętnie. Najgorsze jest to że większość dostrzega jedynie mankamenty w przeciwnej stronie a co najmniej "dziwnych" postaw i zachowań w swoim otoczeniu nie dostrzega. Może to mało "polityczne" ale nie w swoich wypowiedziach zawsze staram się zachować maksimum samokrytyki i obiektywności. Najgorszy jest jednak brak zrozumienia. Dlatego przepraszam jeśli źle Cię odebrałem a co za tym idzie skrytykowałem. Czasem i ja mam słabsze dni... Dobra wracam do MSG:) Postrufki
Lenin