A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
Oczywiście że to tak jest, że o złych rzeczach powie się 15 a o dobrych 3 osobą... były też plusy organizacyjne - przede wszystkim z informacją o kotach do oceny - naprawdę świetna sprawa, bardzo przystepni sędziowie, rzeczywiście nowiutkie, sprawne klatki, krzesełek pod dostatkiem tyle że brak miejsca dla nich, piękne puchary - co jednak trzeba stwierdzić wszystkie plus zostały przyćmione minusami i niestety o nich się mówi najwięcej tym bardziej że sprawiały dużą uciążliwość dla wielku ludzi i kotów (nie były to drobiazgi)
z drugiej strony mamy się cieszyć ładnym pucharkiem niezauważając faktu że musze się rozpychać łokciami i wpadać na klatki żeby się dopchać do stolika sędziowskiego (i to nie z winy tłoczących się ludzi tylko z powodu braku miejsca) - zabrakło elementarnego przestrzegania podstawowych zasad chociażby bezpieczeństwa
Zadowolony wystawco! Daj choć jeden przykład podobnej wystawy w Niemczech, z podobnym ściskiem i podobnie śmierdzącą latryną!!!! bo toaleta to na pewno nie była. To co się działo w Elblągu to kpina z wystaw! Podobał ci się ring????? Ja nie mam norwegów i maine coonów mam małego cornisha, a wyjście z nim do oceny było dla mnie problemem. Zwłaszcza w niedzielę!!!! To żałosne doświadczenie zafundowane przez opryskliwych organizatorów, kjtórym nie można nawet zwrócić uwagi. Jak próbowałam usłyszałam że nikt mnie do przyjazdu nie zmuszał. Pewnie że nie! Ale nie wiedziałam, że będę siedzieć z kotem w takich warunkach. Miało być cudownie a było tragicznie i więcej na wystawy CCB nie pojadę bo dla nich ważna jest tylko kasa. Nic więcej. A sprwnie przebiegającej wystawy to ty na oczy nie widziałeś. Przy 159 kotach w sobotę wystawa powinna zakończyć się o 17! a nie o 19.30. Więc jak nie wiesz to przynajmniej bzdur nie pisz!!!
Czy ja komukolwiek każę cieszyć się z wystawy??
Ja jestem zadowolona, mnie się podobało, miałam trzy koty i światnie sobie poradziłam.
Twój wybór gdzie jedziesz na wystawy, a prawdą jest że nikt nikogo do wystaw nie zmusza.
To jest otwarte forum i wyrażam swoją opinię a nie zachowuję się jak rozwydrzony tupający dzieciak kiedy ktoś ma inne zdanie niż on.
Mnie się wystawa podobała i już.
Zadowolony wystawco to piszo konkretach a nie uogółniaj, że Czechy i Niemcy. Jeśli w Czechach lubh w Niemczech było tak źle jak w Elblągu to podaj przykłady. Są różne gusta widocznie tobie śmierdzący kibel i ciasnota odpowiada. Mi nie. Tobie się podobało i chwała Bogu. Ja czuję się podobnie jak inne osoby wypowiadające się tutaj oszukana!!! Nikt nie uprzedził w jakich warunkach i w jakim spędzie odbywać się będzie ta pseudowystawa. Z promocją kotów miało to niewiele wspólnego. To było zwykłe naciąganie hodowców i zwiedzających jak czytamy wyżej. Życzę ci abyś choć raz miała okazję być na profesjonalnej wystawie a nie prowincjonalnym jarmarku osobliwości. A ta wystawa wyłączywszy skopiowany z Poznania pomysł wyświetlania numerów kotów taka wlaśnie była i tyle... Generalnie organizatorom życzę szczęścia, mają go wyrażnie sporo. Gdyba tam coś się wydarzyło nie wyszliby z kryminału. Ludzie pozabijaliby się tratując wzajemnie. i Z WYSTAWY KOTÓW BYŁABY CORRIDA. TRZEBA NIE MIEĆ WYOBRAŹNI ZA GROSZ by po tych wszystkich wydarzeniach jakie miały miejsce podczas imprez masowych zafundować innym takie ryzyko. To generalnie była sprawa kwalifikująca się do prokuratury! Ja czułam się zagrożona brakiem profesjonalizmu i lekceważeniem przepisó z chęci zysku. Wystarczyło regulować ruchem zwiedzających i wpuszczać na salę po kilkanaście osób a nie puścić wszystkich na żywioł!!!!!
Rozumiem, że kazda wystawa za granicą to cud organizacji i szczyt wygody? Kochani wystawcy, kompleksy polskie z Was wychodzą. Przykład z Niemiec - Magdeburg grudzień 2004: przejście szerokości metra, ale klatki ustawione rzędem, plecami do siebie, tak więc wystawcy stoją (tak, stoją!) w przejściu, a zwiedzający ich omijają slalomem. Przykład z Czech - Bratysława 2007 - organizatorzy postanawiają zreformować program wystawy, ale nie informują o tym wystawców, w związku z czym ci, którzy skorzystali z przerwy obiadowej (wg katalogu), zastają swoje koty z absencją w BISie.
Skoro organizator taką kasę Waszym zdaniem zgarnął, to może następnym razem przyłożycie się do organizacji wystawy i sami kieszenie wypchacie? Z przyjemnością przyjedziemy Wam pogratulować.
Drogi Chilemonie, wypadało by wiedzieć że Bratysława to stolica Słowacji a nie Czech. A przykład z Niemiec z 2004 roku to akurat poziom wystawy w Elblągu 2007. Trafne ujęcie tematu. A organizatorzy zapewne na brak zarobionej kasy narzekać nie będą... A o ile nie pamięć nie myli to w trakcie tej wystawy program też był jedynie wpisany w katalog. Różnice w czasie rzeczywistym dlaeko odbiegały od akademickiego kwadransu :). Są jeszcze w Polsce kluby które w przeciwieństwie do tego, który tę wystawę organizował, kasę zarabiają niekoniecznie kosztem wystawców i kotów i gdzie na wystawę można jechać w ciemno.
Chilemon kaja się, z powodu później pory "czeski błąd" nastąpił, sczytywałam niby dwa razy. Bratysława stolicą Słowacji jest.. Przepraszam.
Ale krytykować każdy umie, a pomóc nie - tego nie odwołam, bo to aż nazbyt widoczne.
Droga Migottko, masz na myśli wystawy, których organizatorzy pieczętują wystawców na wejściu jak panienki na dyskotece, reklamy umieszczają nawet na kocich numerkach, które się zawiesza na sznureczku, a w czasie BISu zagłuszają prowadzącego kolejną partią reklam? Jeśli tak, to widać bardzo się różnimy, mnie takie wystawy nie bawią.
Ile razy była do tej pory organizowana wystawa w Elblągu? Wystawa jako taka pierwszy raz, prawda? Dlaczego nie dać organizatorom szansy poprawienia niedociągnięć następnym razem?
Czy to takie dziwne, że klub zarabia na organizowaniu wystawy? Cóż, sędziowie za darmo nie przyjadą, sali nikt charytatywnie nie wynajmie za darmo, a jedna klatka kosztuje więcej niż by się wydawało (przynajmniej mnie cena zakupu klatki wystawowej mocno zdziwiła).
Chilemon rzecz w tym że równać to raczej powinniśmy do góry a nie do doły. Elbląg pierwszy raz - no właśnie i dlatego starał bym się żeby mój debiut był udany a nie żeby go objeżdżano, a dla BCC nie pierwsza wystawa a ten związek to markował. Zarobek - no to rzeczywiście się różnimy bo ja myślałem że to się robi dla idei a nie dla biznesu (rozumiem opłacalność wystawy ale jest to coś innego dla mnie jak dochodowość) zdaje sobie sprawę że wszystko kosztuje. Strach pomyśleć jak zorganizowana by była kolejna wystawa jeśli na tej by nie dopisali zwiedzający - znaczy nie zwróciła by się. Uważam że z takim stosunkiem nie powinno się w ogóle zabierać do takich imprez. Poza tym możemy sobie krytykować standardy które mogą być różne ale nie można sobie pozwolić na bagatelizowanie bezpieczeństwa Ludzi. Mówisz o reklamach zagłuszających sędziów - dostało się tej wystawie ostro - kolejna juz tego nie miała i tak wolałbym tylko takie problemy niz tłoczących się ludzi przestawiających klatki. Nie mam nic przeciwko reklamie na numerku, jest zdecydowanie mniej uciążliwa niż za mała sala!!! I poczucie bycia oszukanym. Może trochę ambicji by się przydało a nie tylko wyrachowanie. Ja nie podejmuje się rzeczy, których nie jestem pewien że potrafię zrobić, a nawet jeśli nie wychodzi to nie jestem opryskliwy i niemiły niedostrzegając problemu tylko działam a tu nie było żadnej zmiany ani w sobotę ani w niedzielę tylko pretensja co ci ludzie chcą…