Przypomnijmy, że Gerard Blum Kwiatkowski żył w latach 1933-2015, był jednym z założycieli Galerii EL oraz inicjatorem i kuratorem pięciu edycji Biennale Form Przestrzennych. W 2011 roku odebrał z rąk władz miasta tytuł Honorowego Obywatela Elbląga, w tym też czasie przekazał Galerii EL około 200 prac ze swojej kolekcji, gromadzonej przez lata m.in. w utworzonym przez artystę Museum of Modern Art w niemieckim Huenfeld.
I to właśnie o te prace toczy się spór w elbląskim Sądzie Okręgowym. Proces wytoczył syn Gerarda Blum Kwiatkowskiego, który w pozwie żąda od Galerii EL zwrotu kolekcji, uważając że jako spadkobierca ma do niej prawo. Dzisiaj sąd przesłuchał pierwszych świadków w tej sprawie, m.in. Jarosława Denisiuka, byłego dyrektora Centrum Sztuki Galeria EL.
- Rozmowy o przekazaniu prac prowadziliśmy z Gerardem Kwiatkowskim od 2008 roku. Chciał nam pomóc jako instytucji i zaproponował, że część swojej liczącej około 4 tysięcy prac kolekcji może wydzielić i przekazać do Elbląga – zeznawał Jarosław Denisiuk, dodając że to właśnie na potrzeby stałej ekspozycji tej kolekcji powstała we wnętrzach podominikańskiej świątyni szklano-stalowa empora.
Przedstawiciele Galerii EL dwukrotnie jechali do Huenfeld, by przewieźć wybrane prace z kolekcji. Trzeci transport przywiózł już osobiście Gerard Blum Kwiatkowski tuż przed otwarciem empory w 2011 roku.
- Nie istniała wcześniej przygotowana lista przez Gerarda. Wskazywał prace do zabrania ad hoc, opisywaliśmy je i zostawialiśmy do późniejszego zapakowania – mówił przed sądem były dyrektor Galerii EL, opisując swój pobyt w Huenfeld. - Gerard mówił o tym, że to jest dar. Mam wrażenie, że jego intencje były czyste. Chciał przekazać nam te prace na własność – dodał dyrektor, przyznając także, że Gerard Kwiatkowski nie przekazywał Galerii żadnych dokumentów poświadczających, że jest właścicielem tych prac.
30 kwietnia 2011 roku w protokole zdawczo-odbiorczym prac dokonano jednak korekty, polegającej na dopisaniu słów „przekazuję w depozyt”. Pod protokołem podpisał się zarówno artysta jak i ówczesny dyrektor Galerii EL - Dlaczego tak się stało? – dopytywał sędzia Tomasz Weiert.
- Zmieniłem ten zapis na wniosek Gerarda. Prosił ze względów formalno-prawno-finansowych, by ten dopisek się pojawił, prawdopodobnie aby uniknąć obciążeń podatkowych w Niemczech – zeznał Jarosław Denisiuk.
W kolejnych miesiącach podpisano jeszcze co najmniej cztery protokoły zdawczo-odbiorcze, na mocy których niektóre prace wróciły do Gerarda Blum Kwiatkowskiego. - Zwracaliśmy je na prośbę Gerarda – dodał Jarosław Denisiuk.
Dowodem w sprawie jest także list datowany na październik 2012 roku, podpisany „Jürgen Blum” (takiego nazwiska używał Kwiatkowski w Niemczech – red.), w którym autor napisał, że wszystkie przekazane do Elbląga prace są własnością „mojego syna Marka”. - To pismo zostało mi okazane dopiero po śmierci Gerarda, do Galerii El nie wpłynęło wcześniej – zastrzegł były dyrektor instytucji.
Gerard Kwiatkowski zmarł w 2015 roku. Rok później jego syn wysłał do Galerii El projekt kolejnego protokołu zdawczo-odbiorczego już w swoim imieniu, w którym również pojawiło się sformułowanie o przekazaniu kolekcji w depozyt.
- Konsultowałem tę sprawę z członkami Rady Programowej Galerii EL i ustaliliśmy, że ten zapis będzie kontynuacją tej formy prawnej, która została zapoczątkowana w 2011 roku – mówił przed sądem Jarosław Denisiuk. - Umowa depozytowa odsuwała od nas problem dotyczący roszczeń do niektórych prac, a takie przypadki zdarzały się po śmierci Gerarda w muzeum w Huenfeld.
Jarosław Deniusiuk zeznał, że do czasu, gdy on był dyrektorem Galerii EL, czyli do 2018 roku, ze strony syna Gerarda Kwiatkowskiego nie było żadnych roszczeń dotyczących kolekcji. - Zdawał się podzielać intencje ojca (w sprawie Galerii EL – red.), ale jednocześnie sprzedawał prace, które odebrał z kolekcji z muzeum w Huenfeld – dodał świadek.
Dzisiaj sąd przesłuchał także m.in. kierowcę Galerii EL, który przewoził prace do Elbląga z Niemiec, Agnieszkę Staszewską, ówczesną naczelniczkę wydziału promocji (dzisiaj szefową biura prezydenta Witolda Wróblewskiego) i Bożenę Sielewicz, ówczesną naczelniczkę wydziału kultury. Wszyscy podkreślali, że z ówczesnych rozmów jasno wynikało, że Gerard Kwiatkowski przekazuje kolekcję jako dar dla Galerii EL.
- Byłam w Huenfeld, by w imieniu prezydenta Słoniny wręczyć Gerardowi Kwiatkowskiemu doroczną nagrodę prezydenta Elbląga. To był październik 2010 roku. Podczas rozmów Gerard Kwiatkowski podkreślał, że to będzie darowizna, że przekaże kolekcję galerii bezpłatnie. Tak to odebrałam, że chodzi o przekazanie na własność – zeznawała Bożena Sielewicz.
Kolejna rozprawa w tej sprawie ma się odbyć 1 lipca. Być może do tego czasu strony sporu dojdą do porozumienia. Powód zaproponował ugodę, której zawarcie na razie przedstawiciele Galerii EL odrzucili. Z informacji przekazanej na sali sądowej przez sędziego Tomasza Weierta, wynika, że ugoda ma dotyczyć zgody na pozostawienie kolekcji w Galerii El w zamian za prawo do wypożyczania prac na wniosek syna Gerarda Kwiatkowskiego.
Obie strony sporu na razie sprawy nie komentują. Reprezentujący Galerię EL mecenas i obecna dyrektor tej instytucji Adrianna Ronżewska-Kotyńska stwierdzili po dzisiejszej rozprawie, że stanowisko do mediów wygłoszą po orzeczeniu sądu. Z kolei pełnomocniczka strony powodowej przyznała, że na razie nie ma upoważnienia swojego klienta do wypowiadania się w tej sprawie do mediów.
Od redakcji: Jeden z Czytelników dołączył w komentarzach pod artykułem link do filmu z YouTube, na którym zarejestrowano wypowiedź Gerarda Kwiatkowskiego na temat przekazania kolekcji Galerii EL. Wklejamy film poniżej.