Jak ustaliła prokuratura, Paweł i Piotr S. pojechali do pracy. W drodze zepsuł im się samochód. Poprosili więc znajomego pracownika ochrony Stefana S., by zawiózł ich do domu, gdy będzie wracał z pracy. Mężczyzna zgodził się podwieźć ich tylko do Frygnowa, do miejscowości, w której mieszkał. Dalszą trasę - czterech kilomentrów - musieli więc pokonać sami. Braciom ta perspektywa nie odpowiadała. Ustalili, że ukradną malucha. Pod drobnym pretekstem poprosili, by właściciel pojazdu zatrzymał się koło Marwałdu, gdzie pobili Stefana S. Piotr S. zadał swojej ofierze 20 ciosów nożem. W tej sprawie oskarżony jest też kolega braci S. - Norbert A., któremu wiedział o morderstwie, ale powiadomił policji. Pierwszą rozprawę w tym procesie wyznaczono na 25 września.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter