Herb Elbląga... za pokwitowaniem

19
23.01.2002
Herb Elbląga... za pokwitowaniem
Jerzy Wilk
Jak Elbląg się promuje? Czy na tyle dobrze, że istnieje na szerszym forum? Czy jest coś charakterystycznego i jedynego, co wyróżnia Elbląg spośród innych miast w Polsce, a może w Europie?
Być może to początek dyskusji na temat skądinąd ciekawy. Niestety, dopiero pod koniec lutego spodziewamy się opinii ze strony Naczelnika Wydziału Strategii i Rozwoju oraz Przewodniczącego Komisji Promocji Rady Miejskiej. Rozmowa z Jerzym Wilkiem, przewodniczącym klubu radnych prawicy w elbląskiej Radzie Miejskiej. Joanna Ułanowska-Horn: Kiedy pan ostatnio słyszał o Elblągu na szerszym forum? Jerzy Wilk: Pamiętam wystąpienie Marka Pruszaka, (wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej - przyp. aut.) na targach Hanzy, ale to było ze dwa lata temu. Była też rzeźba w śniegu... Generalnie jednak o Elblągu bardzo mało słychać. Uważam, że za mało. To jedna z przyczyn, przez którą Elbląg nie może się rozwijać, bo nie ma profesjonalnej promocji miasta. J.U.: Zainteresowałam się tym tematem ze względu na Pańską wypowiedź w Elbląskiej Gazecie Internetowej portEl, że oto Elbląg nie ma własnej tożsamości... Dlaczego Pan tak uważa? J.W.: Uważam, że nikt w elblążan ani z osób z zewnątrz w stanie zapamiętać kreowanej wizji Elbląga. Powinno być coś, co stanowi pewne hasło, łatwe do zapamiętania i kojarzenia. Łeba np. nazwała się Księstwem. Wywołuje to uśmiech i zaciekawienie. Sopot jest Perłą Bałtyku, Opole stolicą piosenki. Różne są metody promocji miasta. Niestety nikt nie jest w stanie zapamiętać zdania: "Elbląg jest miastem konkurencyjnym w kraju i Europie Bałtyckiej, dobrze zorganizowanym, wyposażonym w infrastrukturę o wysokich standardach, tworzy dobre warunki rozwoju gospodarczego oraz bezpieczne i wygodne możliwości życia mieszkańców. Elbląg jest miastem ludzi aktywnych i wykształconych". Przecież nikt tego nie zapamięta... J.U.: A jest w Elblągu jakiś element, który byłby na tyle interesujący, który by jednoznacznie kojarzył się z miastem? J.W.: Jest dużo takich rzeczy, które są bardzo interesujące i powinno się nawiązywać do tradycji handlowych, przemysłowych. Jest Truso, które stało się ewenementem na skalę europejską, jest Hanza... Powinniśmy nawiązywać do korzeni miasta. J.U.: A czy np. ekologia, która byłaby tym, co mogłoby jednoznacznie kojarzyć się z Elblągiem? J.W.: Na pewno tak. Inwestorzy, szczególnie z Zachodu, zwracają uwagę, czy tam, gdzie chcą inwestować, są odpowiednie warunki, czy oni najpierw nie będą musieli czegoś modernizować czy naprawiać i rekultywować. J.U.: Co się dzieje z "Programem Promocji Miasta na lata 2001-2002"? Radni dyskutowali nad nim w marcu ubiegłego roku... J.W.: Ten program nie został przyjęty i powoli zaczyna się dezaktualizować. Wprawdzie są tam jeszcze zapisane projekty na rok bieżący. Był przygotowywany razem ze Strategią Rozwoju Elbląga, ale budził wiele zastrzeżeń. Wycofano go z porządku obrad. Miał być poprawiony i trafić na sesję. Do tej pory nie trafił. J.U.: Przewertowałam budżet miasta na 2002 rok, szukając działu dotyczącego promocji miasta, niestety nie znalazłam... J.W.: Promocją miasta zajmuje się Wydział Strategii i Rozwoju Gospodarczego. Jest odpowiedzialny za promocję. Nie ma tak naprawdę promocji miasta, nikt nie jest tak naprawdę za nią odpowiedzialny. Nie ma środków stricte przeznaczonych bezpośrednio na promocję. Są tylko jakieś poszczególne kwoty na poszczególne zadania. J.U.: Czy pan, jako radny, czuje się odpowiedzialny za to, że - jak pan mówi- promocja pozostawia wiele do życzenia? J.W.: Oczywiście, że tak, ale ja mogę tylko apelować. Uważam, że jeżeli wszyscy chcemy, by rzeczywiście do Elbląga trafili inwestorzy i turyści, to musimy się reklamować. Nie ma innej możliwości. J.U.: A czy występował pan z jakimś pomysłem na sesji Rady Miejskiej? J.W.: Proponowałem podczas uchwalania strategii rozwoju, by zamiast ogólnikowej i mało konkretnej wizji, zapisać dwie logiczne, krótkie i przejrzyste misje: jedną dla inwestorów i turystów oraz drugą - dla mieszkańców miasta. J.U.: Przyniósł pan znaczek z herbem Elbląga... J.W.: To taki drobiazg. Ale dwie sesje temu dawano go radnym... za pokwitowaniem. Tych znaczków zapewne było niewiele. A wydaje mi się, że powinny być one w każdym kiosku. Każdy Elblążanin, który zechce, może go sobie kupić i nosić w klapie. Można je przecież zabierać np. za granicę i komuś podarować. Byłoby to coś, co jednoznacznie kojarzy się z Elblągiem. Wywiady Studia El prezentowane są w Telewizji Elbląskiej zawsze po Wiadomościach o 17.15.
przyg. Joanna Ułanowska-Horn (Radio Olsztyn)

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Promocja miasta jest na kompromitującym poziomie ! Wilk ma rację powiedzieć głośno to, o czym wszyscy doskonale wiedzą. Do Elbląga nie wejdzie żaden poważny inwestor, bo nikt w Polsce nie wie czym dysponujemy i co oferujemy.
M. (2002.01.23)

info

0  
  0
W całej Polsce Elbląg jednoznacznie kojarzy sie z dresami! Tak więc element skojarzeniowy (lepszy lub gorszy) już mamy. Może by to wykorzystać? Np. Elbląg miastem najaktywniejszych sportowo ludzie w całej Unii Europejskiej!
dzejbi (2002.01.23)

info

0  
  0
Wydział Strategii i Rozwoju Miasta powinien opracować program dla Miasta Elbląga a nie plany i prognozy / nie do zrealizowania raczej / , które przynoszą li tylko pochwały i dyplomy Zarządowi . / czy to splendor , czy hańba ? /
bezrobotny (2002.01.23)

info

0  
  0
A może Igrzyska Olimpijskie ? Przecież to najwiękasza Wioska Olimpijska. A swoja drogą ciekawe kiedy do dresiarzy dotrze, że ludzie sie z nich nabijają ?
(2002.01.23)

info

0  
  0
Mam 43 lata. Pracuję w białej koszuli i garniturze. Po pracy chodzę w dresie. Dlaczego mnie wyśmiewacie? Nioe podoba Wam się sportowy tryb życia?
Drzazga (2002.01.23)

info

0  
  0
Wydział Strategii i Rozwoju w UM - generacyjny trzon stanowią osoby nie mające żadnych doświadczeń z komercyjną działalnością w obszarze reklamy, relacji inwestorskich czy też public relations. Może z kilkoma wyjątkami (pani Beato pozdrawiam).I trochę też błądzi w swoim wywodzie p. Wilk - herb miasta to element związany z tradycją natomiast każdy powazny ośrodek miejski oprócz herbu posiada także kompleksowy system identyfikacji: (1) logo miasta - może korzystać z elementów istniejących w herbie ale nie musi (2) hasło główne - reklamujące istotę ośrodka miejskiego (3) tysiące zabawek reklamowych - naklejki pod numery rejestracyjne na samochodzi, długopisy, czapeczki, wizytówki itd. (4) strona internetowa - kurcze ja chętnie ściągnąłbym sobie jakąć uchwałę RM w pliku albo fajne tapety o naszym mieście...logosy i dzwonki też można i wiem, że miasta w Holandii tak robią... Teraz rzecz oczywista. Elbląg potrzebuje około 2mln na taki system a takiej kwoty pewnie w budżecie nie ma. Jest to system naczyń połączonych: jaki budżet - taka promocja miasta - i taki też efekt końcowy czyli nieznajomość naszego miasta na zewnatrz. Pozdrawiam z akademika w Warszawie
Michał (2002.01.23)

info

0  
  0
Codziennie odwiedzam oficjalną stronę Elbląga i za każdym razem irytuje mnie bezsensowna wymiana nieistotnym argumentów, tak jak w tym przypadku. Co mają do cholery dresy do promocji miasta! Rozumiem, że jest to przesmiewcze, ale potem okazuje się, że większosć formułowanych opinii jest na ten temat. Oczywiscie dres to jedynie przykład. Pozwólmy sobie na tresciwą i merytoryczną wymianę informacji (w końcu to nie hide park)! Niewątpliwie Elblągowi brak znaku rozpoznawczego, np. hasła jednoznacznie kojarzącego się z miastem. Promocja miasta przy wykorzystaniu jego dokonań na niwie ochrony srodowiska jest jak najbardziej na miejscu. To już dawno powinno się stać mottem miasta. Druga rzecz, którą warto wykorzystać, to ta, o której już z resztą wspomniano, a mianowicie: Truso i Hanza. Można także Elbląg promować jako miasto zieleni (ale tutaj jest już dużo "uzurpatorów" np. Wrocław, Piła). Jest mnóstwo możliwosci, trzeba tylko chcieć (także pochylnie i Jezioro Drużno, które są niedaleko Elbląga). Pomysł ze znaczkiem, tak prosty, wręcz banalny, a jakże przydatny i dla niektórych (szczególnie nie-elblążan) być może intrygujący. To mógłby być dobry początek. Przede wszystkim jednak na stronie portElu powinna pojawić się wersja: anglo-, niemiecko-, francusko-, a także rosyjsko języczna, tak żeby ludzie z zaprzyjaźnionych miast mogli wiedzieć cos o Elblągu. Wrócę jeszcze na chwilę do dresów - musicie wiedzieć, że Elbląg na tle miast podobnej wielkosci, a także większych naprawdę bryluje jesli chodzi o rozwój sportu lokalnego (nie mówię o zawodowym, ani o tym gdzie niezbędne są duże pieniądze), a Elbląski Szkolny Związek Sportowy jest wzorem na tle tych, które jeszcze pozostały w Polsce.
Matka (2002.01.23)

info

0  
  0
Byl kiedys w Elbagu taki mlody czlowiek, zostal radnym, potem prowadzil biuro poselskie, potem go usunieto z Rady Miasta, szczerze mowiac bardzo mi nie pasowala jego opcja polityczna i przynaleznosc do partii (oj bardzo), ale jedno musze mu przyznac - jako mlody czlowiek chcial promowac nasze miasto i mial naprawde niezle pomysly jak to zrobic, niekoniecznie wysokim kosztem, np. Dni Piekarczyka (pamietacie byla taka legenda), moze panowie i panie Radni daliby sobie spokoj z duma i zaczeli wspolprace, albo chociaz wykorzystali jego pomysly??
Martyna (2002.01.23)

info

0  
  0
Pani Martyno. Ten młody człowiek, o którym się Pani tak ciepło wypowiada JEST RADNYM i MOIM KOLEGĄ. Ma otwartą głowę i wiele interesujących pomysłów. NIESTETY od roku NIE JEST już Przewodniczącym Komisji Promocji Rady Miejskiej. Pamięta Pani ten głośny konflikt ? Faktycznie miał wiele pomysłów, a teraz pracuje w Gdyni. Ma na imię Michał. Pozdrawiam Panią i JEGO !.
J.W. (2002.01.23)

info

0  
  0
J.W. Szczerze mowiac zastanawialam sie czy nadal jest w Elblagu? A konflikt? to zdarzenie chyba bylo nieuniknione, zbyt mlody, zbyt otwarty, zbyt pomyslowy?pozdrawiam
Martyna (2002.01.23)

info

0  
  0