Klub Galeria Studnia wznawiamy cykl imprez prezentujących jazz i inne gatunki muzyczne, których próżno szukać dziś na szczytach list przebojów, oraz muzyków bardziej lub mniej znanych, mających jednak niebagatelny wkład w rozwój tych gatunków. Podczas tych spotkań odbywają się projekcje video na dużym ekranie, a muzyka grana jest przede wszystkim z winyli.
Bohaterem pierwszego po przerwie spotkania będzie ikona jazzu - Miles Davis w biograficznym filmie „Miles Davis Story”. Pokazane zostaną również etiudy filmowe z rejestracjami jazzowych gigantów wczesnych lat 60-tych.
W Galerii Studnia można też oglądać wystawę rysunków Andrzeja Mleczki.
Wstęp wolny.
Najnowsze artykuły w tym dziale
A moim zdaniem...
bardzo fajny pomysl z tym jazzem, malo gdzie mozna posluchac takiej muzyki,gratulacje dla organizatora za pomysl:)
"Gwiazdą tego wieczoru będzie Miles Davis" - nieeee, no jak Miles Davis do naszego Elblążkowa ma przyjechać, to muszę tam być bez gadania. Taka sława u nas zagości, a tu jeszcze wstęp wolny ! No brawo, brawo dla organizatorów ;)
Miles nie ma przyjechać. Ma się pojawić. Od kiedy nie żyje nie używa środków lokomocji. A do pomysłu pojawienia się w Studni zapalił się do tego stopnia, że obiecał namówić Theloniousa Monka, Johna Coltrane'a i paru innych z niebiańskiej orkiestry by wpadli... Widzisz - wiara czyni cuda...
Czytanie trudną sztuka! A jeszcze między wierszami!
Ehhh ... panie i panowie, ja tylko żartowałem. Nie sądziłem, że ktoś się złapie na tak głupią prowokcję. No cóż i tak bywa ;)
Drogi "Kenny". Czy nie zauważasz, że odpis powyższy to żart również? Celem riposty było przymróżenie oka raczej niż zjadliwość jakaś. Ale swoją drogą z pojawieniem Milesa w Studni to nie kit. Wszystko mamy z nim obgadane.Wpadnij , to się przekonasz...a że za darmo...człowiek po śmierci pokornieje i jest w stanie obniżyć stawkę. Nam udało się namówić Go na pojawienie zupełnie gratis!!! Ma być dokładnie o 22.13
Jasne, że riposta była żartem - to oczywiste. Raczej trudno tego nie zauważyć. Ale mimo wszystko kilka zdań, jakie tu padły można uznać za starające się wyjaśnić moją "mylną interpretację". No, ale skoro jednak Miles rzeczywiście się pojawi, to nie omieszkam z nim jakiegoś browca machnąć, a potem może jakieś małe jamm session ;)