Zabrana świetlica

11.01.2006
Ojcowie naszego miasta troszczą się o zwiększenie spożycia... alkoholu, informował Elbląski Głos Wybrzeża z 11 stycznia 1956 r.
Dzielnica za kanałem w Elblągu – to „ziemia nieznana” i zapomniana. Nie ma tu żadnych urządzeń kulturalnych, nawet świetlicy w miejscowej szkole. Kiedyś, mieszkańcom dzielnicy błysnęła iskierka nadziei. Świecący pustką od lat lokal dawnej „POLONII” przydzielono Elbląskiej Fabryce Urządzeń Kuziennych na świetlicę. Zakłady „wpakowały” w remont ponad 300 tys. Złotych, urządziły tu przystań kajaków. Okoliczni mieszkańcy cieszyli się, że może świetlica spełni chociaż częściowo rolę klubu dzielnicowego, którego brak tak tu odczuwano – i chętnie do niej zaglądali. Ale okazało się, że radość była przedwczesna. Bo o ich potrzebach kulturalnych pomyśleli ojcowie miasta, w wyniku czego w dniu 5 grudnia ub. r. Prezydium MRN – Elblągu powzięło ważką uchwałę nr. 49. Głosi ona wszem, wobec oraz każdemu z osobna, że świetlicę EFUK przydziela się... Elbląskim Zakładom Gastronomicznym celem otwarcia, co tu dużo mówić... jedenastej z kolei knajpy. Kiedy zdenerwowani przedstawiciele rady zakładowej EFUK pospieszyli do Prezydium MRN dla wyjaśnienia tej niespodzianki, „zastrzelono” ich sprytnym, biurokratycznym pytankiem: „A na przydzialik na piśmie, towarzysze mają?” Nie mieli. – No to widzicie, że nieprawnie tam przebywaliście. A my musimy przecież dbać o potrzeby mieszakańców naszego miasta. Musimy stworzyć im warunki kulturalnej zabawy, a do tego celu, jak wszystkim wiadomo służy najlepiej... knajpka. Cicha, spokojna i w dodatku położona tuż nad wodą. Ale nie martwcie się. Pozwolimy wam jeszcze urządzić tam choinkę noworoczną dla dzieci. Jak widzicie wyznajemy zasadę – frontem do potrzeb ludzkości.
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter