Przedwiośnie, to taki sobie kopciuszek wśród pór roku. Nikt go nie czeka, nikt się nim nie cieszy i nikt nie żałuje, kiedy minie. Ot, po prostu przechodzi się obok niego obojętnie, wieczorem z podniesionym kołnierzem (bo to mrozik jeszcze trzyma!), a w dzień – najlepiej w kaloszach, bo...
Elbląg. Ulica Słoneczna w marcowym słońcu. Głęboki, kopny śnieg i ścieżka jak narciarski ślad, niestety – wypełniony wodą. Czyż można po tym chodzić? Cóż... Nie tyle można, ile – trzeba.
Tym razem to nie jakaś tam kręta, boczna ulica Słoneczna, lecz najbardziej centralny i reprezentacyjny punkt 70-tysiącznego miasta: skrzyżowanie 1 Maja i Hetmańskiej.
Na skrzyżowaniu głęboka i szeroka woda.
Idą dwie kobiety którym niełatwo i niezbyt wygodnie brnąć przez podobnie utrzymane chodniki i jezdnie, ale co robić? Muszą!
Otóż właśnie: czy muszą?
Nie. Mogą ludzie w Elblągu chodzić z suchymi nogami. I wcale nie muszą ślizgać się, przewracać, łamać ręce i karki na oblodzonych asfaltach. Zwyczajnie, mogą wziąć do serca opublikowany właśnie apel Miejskiego Komitetu Frontu Narodowego, a do rąk – łopatę, kilof, miotłę i chwileczkę pogimnastykować się prze domem.
Efekt – gwarantowany. Tylko...
Tylko proszę pamiętać i o tym, że pod śniegiem leżą jeszcze w różnych punktach Elbląga remontowe i budowlane „resztki” jesienne: cegły, piasek, wapno. Te rzeczy trzeba także usunąć.
A zatem – do roboty, obywatele!
Przedwiośnie może być równie piękne, jak autentyczna wiosna. To zależy tylko od nas i od naszej energii, z którą weźmiemy się do likwidowania ostatnich śladów, ładnej na swój sposób, ale bardzo już spowszedniałej i nudnej w marcu – zimy.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter