97
18.05.2004

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Moim zdaniem odbudowując starówkę na dawną modłę nie odtwarzamy tego, co pruskie, ale to, co elbląskie, fragment historii tego miasta - choć jego odtwarzanie po 50 latach niebytu rzeczywiście wydaje się pozbawione sensu. z drugiej strony, co neutralnego można wkomponować pomiędzy te różnorodne formy architektoniczne? moim zdaniem odbudowa starówki mija się z celem, ponieważ nie polega ani na przywróceniu Staremu Miastu dawnej zabudowy, ani na zbudowaniu go na nowo - jest nieskładną fuzją stylów, co wzmaga wrażenie jej nieautentyczności... i w ten sposób Elblągu powstaje sztuczna starówka..
Amiga rulez (2004.06.14)

info

0  
  0
Zgadzam się z Amigą -zły pocżątek daje takie efekty, że nie wiadomo, co dalej z tym robić dalej. Z pewnością wszelkie "zafałszowania" są łatwo odczytywane. Jak rozumieć "neutralność"? - Myślę, że po prostu nie wkładać w pustą przestrzeń agresywnej formy. Bo to razi.
Marianna (2004.06.15)

info

0  
  0
Wprawdzie "sztuczne" nie zawsze oznacza 'fałszywe" (tak różnicowano naturę od sztuki), ale wznoczenie budynku w epigońskiej formie nie wydaje się szczęśliwym rozwiązaniem. Lepiej dać temu nowy kształt.
komentator (2004.06.15)

info

0  
  0
żadne rozwiązanie nie zadowoli wszystkich. ja jestem za formą epigońską - ratuszem przy Rycerskiej. był to po prostu ładny budynek - i nikt mi nie wmówi, że jakieś rozwiązanie "modern" jest lepsze, bo jest nowe, zgodne z duchem dzisiejszej architektury itp., a powielanie przeszłości mija się z celem, bo nie chcemy tworzyć w tym mieście jakiegoś skansenu - moim zdaniem jest to błędne rozumowanie. skoro już coś odtwarzamy, powinniśmy to zrobić dobrze, a póki co lepszych projektów niż te sprzed wojny nie ma. widzę tu wielu przeciwników "zimnego, pruskiego stylu", ale jakoś do mnie nie przemawiacie.. i dopóki przedwojenne pocztówki będą wyglądać lepiej niż współczesna elbląska rzeczywistość, nie zmienię zdania.. zresztą to, co się teraz dzieje na starówce (wymieszanie stylów celem stworzenia pseudo-retro, domki jak z legolandu) jest moim zdaniem o wiele bardziej sztuczne od retrowersji.
starsuckers inc. (2004.06.17)

info

0  
  0
To może zburzyć wszystko i odbudować dawne kamieniczki, bo inaczej zawsze będzie coś eklektyczne, coś nie w stylu, coś dysonansowe. Z zapisu funkcji (v. opis prof. Brauna) wynika, że ten obiekt to tylko w części miał być "ratuszem", a poza tym centrum kongresowym itd. itp. Dla takich funkcji lepszy jednak budynek utrzymany w nurcie "modern" niż "retro". Tak w każdym razie rozwiązywali sprawy tych funkcji w innych miastach europejskich (mniej zniszczonych niż Elbląg). Proszę wziąć to pod uwagę.
europejczyk (2004.06.21)

info

0  
  0
europejczyk: ja jestem za zburzeniem tych brzydkich blokowisk jak najbardziej :). to miasto nigdy nie wyglądało gorzej niż za ludowej ojczyzny. a co do centrum kongresowego - ok, niech to zbudują, ale nie na starówce - bardziej np. koło kina "syrena" - tam jest dużo miejsca. "modern" starówka - to może się zdarzyć tylko w elblążkowie.
ziemianin (2004.06.23)

info

0  
  0
do ziemianina: a skąd to umiłowanie przestrzeni miejskiej (i to niby-starej) u ziemianina? - gdzie tradycja wsi spokojnej?
europejsczyk (2004.06.25)

info

0  
  0
drogi europejczyku, nie ograniczaj swojego postrzegania rzeczywistości do wsi - "ziemianin" oznacza mieszkańca Ziemii (bo tak się nazywa nasza planeta!). i niech twoja inwencja nie ogranicza się do sarkazmu.
ziemianin2 (2004.06.25)

info

0  
  0
Przepraszam ziemianiana, zbyt tradycyjnie (i regionalnie) zrozumiałem ten termin, zapominając, że mogę w nim zawrzeć także globalizm. Przepraszam. Jeśli już mam rozszerzać krąg przynależności kulturowej, to, oczywiśćie bliższą ciału jest koszula, stąd: "Europa", i stąd "ziemiaństwo" w mojej mentalności pierwsze...czyli to, co otacza rodzinny dom...
europejczyk (2004.06.28)

info

0  
  0
Niestety, w dzisiejszej dobie nie można nawet marzyć o burzeniu czegokolwiek (chyba, że jest to kino Moskwa lub pawilon Orbisu w Warszawie). Po prostu jesteśmy zbyt biedni i wszystko, co stoi i się nie wali, może być potrzebne. Trzeba się pogodzić, że kamieniczki na rynku pochodzą z różnych "bajek". Jednakże funkcją dominanty na rynku jest powiązać te różne nici w jedno. I tu pytanie: co lepiej łączy, czy to co jest złożone z paru "klocków lego", czy to, co jest zwarte, zamknięte w jednej bryle? - myślę, że odpowiedź jest w tym przypadku jedna; nie ma tu alternatywy. Nie rozumiem tylko, dlaczego decydenci mają na oczach klapki, lub dlaczego udają, że je mają i dlatego niczego nie widzą ("topos strusia").
Zocha (2004.07.03)

info

0  
  0