45
30.07.2003

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Aborygen, rwel; Wy wiecie, ja wiem - zyjemy tu i teraz. Czy to tak naprawde wazne jakie sa wg Waszego nazewnictwa "elyty". Kto ich wybiera? Czy wszyscy sa" durni" a tylko jednostki "madre"? Co ma do tego iles tam pokolen. Rozne "skrzywienia" ciagna sie pokoleniowo i nie powtarzajcie sloganow Walesy, o Mojzeszu itp. Pamietam trzy pokolenia do tylu i nic mi to nie przeszkadzalo odnalezc sie kilkakrotnie w zmieniajacej sie rzeczywistosci.Nie mialem nigdy blisko do zlobu ani ukladow. "Nowe" zastalo mnie z duzym, potem dziesieciokrotnie powiekszonym i "haniebnie" oprocentowanym zadluzeniem. Poza tym tkwilem w upadajacej branzy budowlanej. Dalem sobie rade, nie czekajac na "onych". Kiedy uwarunkowania zewnetrzne sie zmienialy rozgladalem sie przytomnie wokol i patrzylem co jest do zrobienia. Pobratymcy czasem z politowaniem kiwali glowami a ja robilem swoje. Efekty byly czasem mizerne ale przybywalo mi nastepnych doswiadczen i dzis smiem twierdzic, ze tylko kataklizm moze mnie pozbawic "sposobu na zycie". PS. A gdzie nasz "swiadek"? Czyzby zostal skazany za falszywe zeznania albo zamkniety w SP za gloszenie oderwanych od realiow pogladow.
usamodzielniony (2003.08.01)

info

0  
  0
No Kolego Samodzielny - chwała CI za to coś uczynił i jaki jesteś, ale obejrzyj się dokoła i oceń, choć w najmniejszym stopniu podobieństwo, jak ich nazywasz Pobratymców do Siebie. Mówisz elity nie mają znaczenia. A kto, przepraszam tworzy Twoja i moją rzeczywistość - tobie podobni czy właśnie te elity (szumnie nazwane). Po drugie pokolenia - chmmmmmm, dobre sobie - zapytaj Skandynawa, co czyniono w jego kraju klientowi, który był złodziejem? Zapewne doskonale wiesz i to jest też przemiana pokoleniowa, która i u nas trwa, lecz w bardzo powolnym tempie a wszystko niestety czasu wymaga i zaradności (w dobrym słowa tego znaczeniu), którą nie grzeszą Polacy. Zapewne, każdy z nas (no powiedzmy większość) oczekuje od rzeczywistości oznak normalności i poukładania priorytetów i autorytetów, a to wymaga wielu lat pracy, biorąc pod uwagę obecny stan rzeczy. Sam,kochanieńki nic nie zwojujesz. Naród musi chcieć być prawym, uczciwym i mądrym, a nie na wywrót. I - proszę Cię nie wkładaj mi w usta cytatów Mojżesza i Wałęsy bom ich nie popełnił.
AborygenMiejscowy (2003.08.01)

info

0  
  0
usamodzielniony: Ok, Ty się znalazłeś w tym wszystkim i szczerze Ci gratuluję. Ale rozejrzyj się wokół – ile jest bezradności, bierności, a także cwaniactwa i cynicznych - bardzo niszczących postaw. Zauważ – wielu ludzi jeszcze nie rozumie, że np. wyłudzanie nienależnych świadczeń, to okradanie wszystkich. Że nie płacenie podatków (nie wypowiadam się w tej chwili na temat ich wysokości i ordynacji podatkowej) przez jednych, jest krzywdzące dla innych itd. Ludzie czasami podziwiają „zaradnego” i nie czują, że cwaniaczek sięgnął także do ich kieszeni. – Żałosne, ale prawdziwe. Nie umiemy jeszcze na to reagować. Nie umiemy otwarcie rywalizować, wolimy raczej po cichu się podgryzać. Tępimy prymusów zamiast ich doganiać. Na pytanie „jak leci?” odpowiadamy skrzywieniem, machnięciem ręki lub częstujemy rozmówcę zestawem z puszki Pandory. Wiele można podać przykładów. Ale już na pewno wiesz o co mi chodzi. – To są pozostałości po starym systemie. Znam osoby trzydziestoletnie uważające się za jego ofiary – żądają opieki, gwarancji, stabilizacji tylko dlatego, że jej potrzebują, przy minimalnym zaangażowaniu własnym lub zgoła żadnym. I nie ma szans, żeby wszyscy się zmienili. A jeśli chodzi o Mojżesza (bo nie wiem co powiedział Wałęsa), to Biblia jest nawet przez niewierzących uznawana za księgę mądrościową i ja osobiście wiele się z niej dowiaduję o tym najlepszym ze światów.
szeba (2003.08.01)

info

0  
  0
usamodzielniony - według mnie, to nie musiałeś (nie chciałeś) walczyć z objawami choroby administracjiPaństwowej. Nikt Ci nie mówi, że masz być drJudemem, ale może choć malutka refleksja... W naszymKraju ogromna większość nie jest "usamodzielniona" i nie będzie, póki "interes Partii...". Fakt = pomstujemy na władzę, a większość z nas w jakimś tam stopniu akceptuje proceder protekcji, wziątkarstwa i sporo innych napiętnowań. A może pokusimy się o samodzielnąPracęDomową pt.: Mój wkład w unormalnienie...
rwel (2003.08.01)

info

0  
  0
AM: cytatu nie popelniles, ale piszesz o 40-tu latach albo i wiecej. A to Walesa zwykl mowic, ze aby odzwyczaic Zydow od niewolniczych zachowan, Mojzesz musial ich wloczyc 40 lat po pustyni aby wymarly pokolenia pamietajace tamte czasy. Tylko, ze Mojzeszowi sie to udalo /vide:pozycja Zydow w swiecie/, a nasz wodz zmeczyl sie po paru latach i przyjal pozycje wygodnisia. Tak to mniej wiecej, szeba, bylo. Czesto mialem dylematy, czy uczciwie jest placic zdziercze podatki, ZUS-y, akcyzy, itp haracze panstwowe,ale tez zawsze potrzeba bycia uczciwym przewazala. Moi rodzice byli rolnikami,repatriantami z Wilenszczyzny. Z trudem radzili sobie z utrzymaniem 10-cio osobowej rodziny. Nie umieli uprawiac ziemi, ktora byla calkiem inna, sieli gryke, ktora w tych warunkach nie plonowala. Pamietam jak musieli oddawac kontygenty; mleko, zboze, mieso za nedzne grosze, jak pozyczali od sasiadow na zaplacenie podatkow, jak my w szkolach nie bylismy przyjmowani do internatow, nie otrzymywalismy stypendiow, no bo ojciec mial 10 ha gliniastych gor i piaskow na Mazurach, a moi rodzice nigdy nie powiedzial o "onych", ze z niego zdzieraja czy kradna. Ojciec byl czlowiekiem odwaznym, byl w AK, nie kryl swych pogladow, byl czlowiekiem szanowanym. To jest wlasnie dla mnie ten wzorzec pokoleniowy. Dopoki bede JA i bede mial dwie "rozne" rece i dziesiec sprawnych palcow, doputy dam sobie rade.
usamodzielniony (2003.08.02)

info

0  
  0
Usamodzielniony, życiemDoświadczony i z zacięciemBeletrystycznym... Mój ojciec bynajmniej nie walczył wAK, a i później uważano go bardziej za aparatczyka. Moje dorastanie nauczyło mnie wiele... Nie uważasz jednak PanieU, że zLekka odbiegamy od formy? Komentujemy treść artykułu, czy piszemy książkę? Bez urazy!!! Mówię o tym, bo sam niegdyś popełniałem tu osobisteWątki i inni przywoływali mnie "ad rem".
rwel (2003.08.02)

info

0  
  0
Chopie - i chwała Ci za to żeś taki NIEZŁOMNY. Przyznałem to już wcześniej. Niestety nic z tego nie wynika dla całokształtu, bo nadal naszym światem rządzą malwersanci i aparatczycy. A mą intencją jest, no i chyba większości (chyba - bo nieraz mam poważne wątpliwości), aby to zmienić. Nie w naszym pokoleniu, bo to już niemożliwe, ale w następnych. Dość mam wirtualnego świata finansów, profesjonalności, uczciwości i odpowiedzialności. Ale jak se tak nieraz siedzę przed ekranem, to se tak czasem o tym myślę. A czasem to se tylko siedzę.
AborygenMiejscowy (2003.08.02)

info

0  
  0
AborygenieM, jak masz czas, to siedzisz i myślisz, a jak czasu nie masz, to tylko siedzisz - czy tak? ( Ta wersja jest śmieszniejsza :). rwel, czepiasz się. Ta beletrystyka, jak to określiłeś, jest właśnie ciekawa i nie jest od rzeczy. Trzeba oczywiście się pilnować, żeby nie odbiec zbyt daleko od tematu, ale "usamodzielniony" tego nie robi. Komentujemy artykuły, ale one też pobudzają nas do refleksji, których nie ma potrzeby cenzurować. "aneks" słusznie zauważył, że wypowiedzi portelowców są świetnym materiałem dla socjologów oraz analityków naszego "tu i teraz". Ja też uważam, że to kopalnia odkrywkowa i przyznam, że przede wszystkim dla opinii interneutów czytam gazety internetowe. Poza tym, to chyba jedyne miejsce, gdzie można się wypowiedzieć, zanim ktoś nam przerwie. ( Nie bez znaczenia jest też, że nasz polemista nie może nas sięgnąć, bo może być przecież silniejszy.) usamodzielniony, zgadzam się, że rodzice z takim kręgosłupem, to podstawa zdrowia potomstwa, ale nie każdy ma takie dobre geny. Trochę żartuję, ale naprawdę szanuję ludzi niezłomnych w swoich zasadach. Życie wyprawia z nami różne rzeczy i tak trudno zachować równowagę więc tym bardziej jest bardzo ważne, żeby były określone jasne, uczciwe zasady społecznego współżycia. I żeby ludzie sobie uświadomili, że co innego, gdy społeczeństwo dobrowolnie łoży na cele, które uważa za ważne i konieczne, a co innego, gdy z bierności, głupoty, nieświadomości dajemy robić z siebie durni i pozwalamy się okradać. Jesteśmy jak stado baranów nie reagując na nadużycia władzy i popierając demagogów. Czy można się dobrze czuć wiedząc, że rządzą nami przestępcy? Taka sytuacja na pewno przyczynia się do frustracji społeczeństwa, ale nie ma jeszcze takiej społecznej presji, żeby skompromitowani politycy natychmiast odchodzili w polityczny niebyt. Kiedy czytam, że duński polityk podaje się do dymisji z powodu mandatu za przekroczenie przepisów, to aż nie chce mi się wierzyć. Pozdrawiam wszystkich dyskutujących.
szeba (2003.08.02)

info

0  
  0
I co z tego że mam wędkę skoro cwaniacy-kłusownicy-politycy są mistrzami w łapaniu ryb w mętnej wodzie.Wytrzebili do cna co się dało, nawet chwast rybi.Nam pozostało zanęcanie.
Głodny Wędkarz (2003.08.02)

info

0  
  0
AM: piszesz, ze Twoja intencja jest to zmienic, ale zaraz zastrzegasz sie, ze tego nie da sie zrobic w tym pokoleniu, czyli sobie te zmienianie odpuszczasz. Czy tak?. A moze chcesz zastac zmieniona rzeczywistosc juz w nowym wcieleniu.Ja wiem, ze najwiekszy wplyw mam na zmienianie samego siebie i to czynie. Nie jest to w moim przypadku zachowanie sie "kameleona"; tak jak pisalem - kiedy zmienia sie rzeczywistosc wokol mnie, rozgladam sie co moge w niej zrobic i to robie. Szeba - nie poraz pierwszy podzielamy wspolne poglady.Rwel: w swojej "beletrystyce" pokazalem sytuacje wydawaloby sie beznadziejna a jednak mozna bylo sobie dac rade liczac tylko i wylacznie na siebie. Do tej beletrystyki dodam jeszcze, ze moj ojciec za AK siedzial u "Ruskich" i potem nawet nie pozwolili mu skorzystac z pomocy UNRA.Wszystko zalezy od tego w co sie chcemy bawic, czy w polityke czy w prace u podstaw.
usamodzielniony (2003.08.02)

info

0  
  0