54
17.01.2003

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
... A ja się tak zastanawiam, dlaczego Ci, którzy mieli najwięcej do powiedzenia na temat naszej szkoły(Szkoła Jańskiego) nie pojawili się na spotkaniu z rektorem i nagle zabrakło im czasu (a może odwagi?), by ujawnić swój żal i pretensje bezpośrednio władzom uczelni? Ciekawe jest również to, że zamiast najpierw poinformować dziekana o trapiących problemach, wysłać stosowne pismo do władz w Warszawie, pobiegli do radia i nagłośnili sprawę... Każda myśląca istota zanim coś postanowi, powinna pomyśleć o konsekwencjach. A prawda jest taka, że jest to prywatna uczelnia i każdy, nim do niej złożył dokumenty, zdawać musiał sobie sprawę, że tu za naukę się pobierane są opłaty. Prawdą jest również, że większość studentów (mowa o "dziennych") uczy się w Elblągu tylko dlatego, ze nie dostała się na uczelnie państwowe. Trzeba było się uczyć, a nie teraz przelewać swoje rozgoryczenie na władze uczelni. To mój ostatni rok w tej szkole i wciąż nie mogę pojąc (zwracam się teraz do tych, którym ta szkoła się nie podoba), dlaczego do tej pory nie zmieniliście uczelni, skoro tu Wam się nie podoba? W każdej chwili przecież każdy może zrezygnować, poszukać sobie czegoś, co sprosta Waszym oczekiwaniom. Każda uczelnia boryka się z problemami, Jański nie jest wyjątkiem. Sprawy uczelni załatwia się wewnątrz uczelni, sami sobie zaszkodziliście, bo naprawdę nie wiem kto teraz przyjmie do pracy studentów, którzy sami wystawili sobie takie referencje...
igniferra@o2.pl (2003.01.24)

info

0  
  0
cóż przeczytalem te wszystkie opinie i z żalem musze stwierdzic że ludzie którzy tak napadaja na moją szkołe znaja ja tylko z opowiadań .Własnie skończyłem tam 7 semestr wiec spedziłem tam dużo czasu widziaem wiele ale nigdy mi sie nie zdarzyło rzebym miał problemy w dziekanacie z załatwieniem czegokolwiek, wiem że sa osoby ktore totalnie zlewały wszystko podczas całych studiów teraz sa wielce zbulwersowane i opluwają własna szkołe szkodzac przytm najbardziej sobieale skoro jest im tak żle to dlaczego nie odeszły?Dlaczego nie zmieniły szkoły? Przeciaż nikt ich tam na siłe nie trzymał. Reasumujac wina za cale to zamieszanie jak zawsze leży po środku władze uczelni przestały panować nad zaistniałą sytuacja a studenci nie potrafili dostatecznie mocno zainterweniować w odpowiednim momencie . Teraz juz jest za późno żałuje że tak sie stało ponieważ ucierpi na tym wiele osób
adagio (2003.01.26)

info

0  
  0
Jestem studentem III roku na WSZ i nie narzekam na poziom wiedzy wylkladowców, ale dziekanat jest do dupy.Przyznac jednak musze, ze niektore babki, ktore są wykładowczyniami"pożal się Boze" są po prostu mętne, brzydkie i maja pstro w glowie, a do potrzebnej wiedzy wykładowej pozostawiają sobie dużo do życzenia, jest i jeden taki, ktorego nazwiska wymieniac nie bede. Wydaje im sie ze pozjadaly wszystkie rozumy a ledwo skonczyly studia i mysla ze są najmadrzejsze.Nie jestem msciwym opluwaczem, zwlaszcza Uczelni,ktorej jestem studentem, ale wkurza mnie niekompetencja niektórych ludzi na etatch-wykladowcow. Mam kupla na Janskim to ma podobne odczucia, kurde, zrobcie z tym coś! My płacimy za studia gruby szmal, niech oni zmienia do Nas podejscie!Zalezy Nam na mądrej, wykształconej kadrze, z wiedzą teoretyczną pokrytą praktyką i wysoką kultura osobistą. NIe chcemy żółtodziobów!W dodatku to nieludzkie traktowanie! My jesteśmy dorosłymi ludzmi i wymagamy naleznego im traktowania.Hamstwo stosowane wobec studentow zaczyna wchodzic wykładowcom w rutynę, nie wszystkim naturalnie, a jednak...Kto czyta to nich to przemysli i zastanowi sie co z tym zrobić!
Esteta (2003.01.26)

info

0  
  0
I Pan sie śmie nazywać escetą? Prosze Pana! Niewykwalifikowana kadra? Cóz to za bzdury! Nie ma mozliwosci zatrudnienia na Uczelni Wyższej kogoś kto jest dyletantem w działce, którą ma wykładać. To są ludzie z wyższym wykształceniem, stopniem min. magistra i często nieposzlakowaną opinią z papiermi o ktorych Pan nawet nie może pomarzyć! Żółtodzióbstwo?-cóz nie każdy ma talent krasomowcy od razu po studiach, nabywa go dopiero po latach. Jednak takie są wymogi doktoryzowania się -trzeba wykładać. Jestem sama wykładowcą i wiem, że nie jest to łatwy kawałek chleba. Jestem młoda, może trochę niedoświadczona(bo niby kiedy miałam zdobyć praktykę jak postawiłam na szybki doktorat), ale staram się jak mogę, żeby zajęcia wyglądały przyzwoicie. Jeżeli chodzi o "hamstwo", które Pan Nam- mlodym zarzuca, to cóż najpierw radziłabym rozejrzeć sie wokół swoich znajomych!
wykładowca (2003.01.27)

info

0  
  0