Przypomnijmy, prezes spółki zwolnił kobiety za założenie związku zawodowego, który miał walczyć m.in. o regularne i w całości wypłacane pensje. W obronie zwolnionych stanęła Solidarność. Po bezskutecznych zabiegach o spotkanie z prezesem, dziś przewodniczący "S", Mirosław Kozłowski skierował dziś do niego pismo z żądaniem rozmów. Jeśli do nich nie dojdzie, związek grozi wejściem w spór zbiorowy, a nawet strajkiem.
Na odpowiedź związek czekać będzie do 6 stycznia. Prawnik "S" pomaga także zwolnionym w pisaniu pozwów do sądu pracy. O problemach w zakładzie związek poinformował również inspekcję pracy. Sprawa ma także trafić do prokuratury.
- W 1980 roku wywalczyliśmy prawo do zrzeszania się i prezes żadnej firmy nie jest ponad prawem - mówi Kozłowski. - Prosimy o respektowanie tego prawa. Jeśli się tak nie stanie, będziemy walczyć.
W związku ze sprawą "Hetmana" 7 stycznia Zarząd Regionu "S" zbierze się na nadzwyczajnym posiedzeniu, w którym mają też wziąć udział wszyscy przewodniczący komisji zakładowych.
- Ponawiam swój apel o zgłaszanie zakładów, w których łamie się prawa pracowników - mówi przewodniczący. - Nie bójcie się państwo. Dziś się boicie, a jutro nie będziecie mieć pewności co do swojej pracy.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, dotychczasowe zwolnienia to jeszcze nie wszystkie. Chęć wstąpienia do związku wyraziło prawie 70 ze 100 pracownic "Hetmana". Prezes spółki nie chce rozmawiać z dziennikarzami.
Zobacz także: "Kara za związek"
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter