A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
Na tej stronie znajduje się prawda o hipermarketach, które działają w naszym kraju. Jakie naprawdę są supermarkety? -------------------------------------------------------------------------------- Do supermarketów ludzie w całej Polsce lubią chodzić z kilku dość prostych powodów. Jednym z nich są ceny produktów, które w porównaniu z małymi sklepami są często, (ale nie zawsze!) dużo niższe. W pierwszej chwili oskarżamy właścicieli mniejszych sklepów o zawyżanie wartości towarów i chciwość. Ale zastanówmy się dlaczego ceny w supermarketach są tak niskie? Jednym z powodów jest to, iż owe olbrzymie zachodnie firmy są zwolnione z płacenia podatku w naszym kraju na wiele lat, a więc są w stanie być bardzo konkurencyjne. Zdarza się i tak, że możemy się bardzo łatwo oszukać robiąc zakupy w supermarketach. Ceny produktów popularnych i najchętniej kupowanych są bardzo niskie, natomiast inne artykuły mają wartość diametralnie wyższą niż te sprzedawane w zwykłych sklepach. Tak więc widzimy, że kupując jedną rzecz teoretycznie oszczędzamy po to by na innym produkcie zapłacić tyle aby owa firma wyszła na swoje. Często zdarza się tak, że kupując jakiś towar, na półce widnieje bardzo atrakcyjna cena, jednak przy kasie okazuje się, że dany artykuł jest droższy. Wielu ludzi nawet o tym nie wie, gdyż nie porównują cen, które są na półce z tymi które znajdują się na fakturze lub paragonie. Aczkolwiek istnieją tacy, którzy na wszelki wypadek wolą się upewnić czy nie zaszła jakaś pomyłka. Po zauważeniu owego błędu zwracają się do kasjerki w celu uzyskania wyjaśnienia. Ta natomiast odpowiada, że kilka dni temu była promocja, która już się skończyła, a ktoś po prostu zapomniał zmienić ceny na półce. Uzyskanie jakiś dodatkowych informacji o interesującym nas artykule często graniczy z cudem. Osoby pracujące w danym dziale nie znają towaru, który sprzedają i brak im odpowiedniego przeszkolenia. Zdarza się i tak, że nie możemy nawet znaleźć osoby, która jest odpowiedzialna za dany dział, a więc musimy korzystać z informacji producenta zawartej na opakowaniu produktu lub ulotce. Chcąc się kogoś poradzić czy dany zakup jest trafny najlepiej spytać się innego klienta, gdyż obsługa supermarketu wzruszy ramionami i odpowie oschle, że tak.
Wielu drobnych kupców protestuje przeciwko dalszej rozbudowie hipermarketów w polskich miastach. W ten sposób walczą o swój byt i miejsce pracy. Hipermarkety w Polsce zaczęły powstawać na początku lat 90-tych. Pierwsze z nch były budowane na obrzeżach dużych miast, ale z czasem powstały także w centrum, gdzie jest wiele małych sklepów. Drobni kupcy odrazu odczuli spadek obrotów i stopniowo zaczęli zwalniać swoich pracowników, gdyż nie było ich już stać na wypłaty. Obecnie wiele sklepów jest prowadzonych tylko przez ich właścicieli, a ci i tak ledwo są w stanie zarobić na koszty utrzymania lokalu. W żadnym innym kraju europejskim budowa hipermarketu w centrum miasta nie jest dopuszczalna. Tego typu placówki handlowe powstaja na obrzeżach miejscowości lub poza nimi. Dlatego w każdym mieście małe sklepy funkcjonują całkiem dobrze. W naszym kraju jednak jest inaczej.
A ja jestem właścicielem sklepu w Elblągu i bardzo się cieszę, że w hipermarkecie sprzedają taki chłam. Te jednorazowe wiertarki, szlifierki. Rowery co im koła odpadają zanim się go dotknie. Chleb z drewna albo gumy , jednorazowe buty i ciuchy jak drelichy .Jak się na to patrzy to wygląda jak lumpeks (oczywiście sam sklep jest zrobiony super).
Z tego, co widzę nie stracę ani jednego z moich. Klientów obroty też mi nie spadły. Poza tym widzę że do hipermarketu na zakupy poszli także wszyscy złodzieje elbląscy i mam z głowy pilnowanie towaru. Ludzie nie martwcie się o nas na zapas i za nas. Jeżeli chcecie nam pomóc to porównujcie w ofercie towarowej hipermarketu co jest tańsze i tak samo dobre a co tak tandetne że normalnie w innym sklepie nie chcielibyście tego dotknąć . na pewno część z was wróci do nas na zakupy dobrego towaru i w dobrej obsłudze.
Hipermarket nie jest w stanie kupić od producenta dobrego towaru ( przynajmniej na takich warunkach jakie mu teraz stawia).
Jest dobrze będzie lepiej.
PRZYPOMINAM, CO BYŁO NAPISANE DN.21.01.2002 r. odnośnie hipermarketu AHOLD w TYCHACH. Cyt." Bakterie coli oraz nadmierne ilości drobnoustrojów znalazł tyski sanepid między innymi w produktach o nazwie "okrawki klasy pierwszej". Tyska Hypernova handlowała nimi bez zezwolenia. Decyzją sanepidu produkt został wycofany. Okrawki to tacka z zafoliowanymi resztkami szynki, salami i wieloma innymi niezidentyfikowanymi skrawkami wędlin. Sanepid zainteresował się nimi po naszym tekście, który zamieściliśmy w ubiegłą środę. - Pobraliśmy po kilka próbek z okrawków klasy pierwszej i drugiej. W obu przypadkach zakwestionowaliśmy po jednej próbie. Zbadaliśmy także produkt o nazwie "odpad produkcyjny mielony", w skład którego wchodzą resztki wołowe, wieprzowe i cielęce. Tu zakwestionowaliśmy wszystkie próby - mówi Maria Kalusińska z Miejskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tychach. - Znaleźliśmy w nich bowiem bakterie coli oraz nadmierną ilość drobnoustrojów. W tyskim sanepidzie mówią, że bakterie z grupy coli typu fekalnego świadczą o nieprzestrzeganiu higieny w handlu. - To przede wszystkim brudne ręce, brak dezynfekcji sprzętu oraz naczyń, w których resztki były przechowywane, bądź poddawane obróbce - mówi Kalusińska. Takie bakterie są niebezpieczne dla ludzi. - Mogą powodować zatrucia pokarmowe, a nadmierna ilość drobnoustrojów - nieżyty żołądkowo-jelitowe - wyjaśnia. Hipermarket nie przedstawił sanepidowi żadnych dokumentów, które zezwalałyby na wprowadzenie tego produktu do handlu. - Jeżeli chodzi o odpady mięsne, to pokazali nam normę zakładową, z której wynika, że produkt nadaje się do spożycia po podgrzaniu w domu. Nie wynika z niej natomiast, w jakich proporcjach jest mięso. To wszystko jest przerażające - stwierdza. Okrawki i odpady zostały natychmiast wycofane z handlu. - Sprawę skierowaliśmy do rozpatrzenia przez sekcję prawną sanepidu oraz do śląskiego wojewódzkiego inspektora sanitarnego. Postępowanie jest w toku. Być może sprawa trafi do sądu - mówi Kalusińska. Póki co hipermarket musi zapłacić ok. 1000 zł za badania. Próbowaliśmy się wczoraj skontaktować z Dariuszem Pietrowskim, dyrektorem hipermarketu, ale był nieuchwytny. Z kolei Dominika Kosman, rzeczniczka koncernu Ahold Polska, właściciela sieci, powiedziała, że nie zna sprawy i nie wie, czy w innych hipermarketach w Polsce mają podobną ofertę. Tekst zamieszczony w jednej z gazet (nie będę reklamował)".
DRODZY ELBLAŻANIE.
Bądźcie ostrożni.
każdy, kto się wypowiada w sprawie hiper tylko krytykuje - ...a po co...a bez sensu.... lipa itp. ale jakoś każdy z nich w ten pierwszy dzień popędził tam. Skoro Wam nie odpowiada hiper to po jaką cholerę tam łazicie? Ja byłam i jestem zadwolona, że mogę tanio kupić sporo artykułów. Nie ośmieszajcie się ludziska...A jeśli chodzi o naszych rodzimych drobnych przedsiębiorców. No cóż konkurencja to prawo rynku, a skoro nasi rodzimi "biznesmany" zamiast inwestować w swoje sklepy, co robili? kupowali drogie samochody za pierwsze zarobione pieniądze, stawiali wille na pokaz a teraz się dziwią, że ich konkurencja wypiera... Nastawili się na konsumpcję, to teraz mają.
ja nie bylem ... i nie będę ... jakos nie mogę pogodzic się z tym że co drugi pracujący tan zna co trzeciego klienta (Elbląg to vert bib miasto) ... w trójmiescie czlowiek jest anonimowy i to mi sie podoba. POZDRAWIAM stojących od 4 rano ...
Mniejsze sklepy mają dużą szansęna przetrwanie o ile zmienią nastawienie do Klientów.
Często w zimie wchodzę do sklepiku i wychodzę po 5 sekundach - w środku temperatura +25 st.C, sprzedawcy w krótkich rękawkach a ja stoję jak w łaźni w grubym golfie i puchowej kurtce (na zewnątrz -10). Jest to nagminne.
Często też zdarza się, że sprzedawcy w wieku ok. 18 lat katują Klientów dość głośną muzyką techno - po pięciu minutach przechodzi mi ochota na dalsze przeglądanie towaru. Kierownicy sklepów powinni wiedzieć jak muzyka wpływa na zakupy.
Przestrzeń - w mniejszych sklepikach albo dzwigamy ręczny koszyk załadowany na 15 kg, algo obijamy się wózkiem w wąziutkich korytarzykach między półkami wpadając co chwila na towar ustawiony z braku miejsca na podłodze. Z obawą sięgamy na górne półki - albo nie sięgniemy albo nam sąsiedni towar na łeb spadnie.
A co do fachowości personelu w mniejszych sklepach to też czasami nie jest najlepiej.
Przy kasie pani, która właśnie przekładała mięso nie może wprowadzić jakiegoś kodu na towar patrząc ponuro na Klienta, który śmiał to kupić, a na jego uprzejme "dziękuję" powiedziane po zainkasowaniu pieniędzy spojrzenie spode łba.
To nie jest mój wymysł - to codzienność.
Bywa też oczywiście inaczej - i to też jest codzienność.
wczoraj bylem widzialem i ..... 80 zeta wydalem, jednorazowki i 60 jajek nie potrzebowalem - nastepujace wnioski sie nasuwaja - hipernova to hiperek drugiej ligi, (towar raczej tanszy i drugiej kategorii, wybor taki sobie, np. alkohole tiko te najtansze i srednie - whiski najtansza teqila tyz, piwo masowka - eb, zywiec itd., o guinesie, "ale" - mozna zapomniec,kurczaki niby tanie z grila ale gdzie im tam w smaku do tych pieczonych z auchan, szmat nie ogladalem bo po co, jednym slowem jaki rynek taki towar) co do galerii handlowej to duzo powierzchni niewynajetej (chyba z 40-50%), asortyment towarowy na polkach w sklepach na galerii uwzgledniajacy specyfike biednego i plytkiego rynku elblaskiego (jak zreszta i w hiperze), podsumowujac - mysle ze elblascy kupcy oferujacy dobry jakosciowo i cenowo towar wraz z fachowa, mila obsluga moga spac spokojnie, co do mnie to raczej nie zdradze "oszoniaka" i mackro zwlaszcza ze co tydzien jestem w wawie.
A rowery kupowali ot tak: dla jaj............
A mi wczoraj poszły w hiperze 3 stówy. Ale za to kupiłem se m.in. fajowską bluzę.