Nie inaczej reagują nasi rajcy miejscy z panem prezydentem miasta na czele. Odruch ludzkiej zazdrości jest im również znany, choć może o tym nie wiedzą i potrafią się zachwycić cudzym pomysłem.
Jakieś 7 lat temu przedstawiciele UM oraz wyższej uczelni plus osoby towarzyszące pojechali do miasta Ronneby w Szwecji, tam pokazano naszej delegacji „inkubator”. Zachwyceni uczestnicy postanowili wdrożyć pomysł w naszym mieście. Jak na polskie warunki, poszło im ekspresowo! Efekt stoi przy ul. Grunwaldzkiej. Pisano o tym już wiele razy, m.in.
Inkubator czeka (spójrzcie na datę ukazania się artykułu!). Do dnia dzisiejszego zajętych jest aż pięć stanowisk - jak wieść gmina niesie.
Zdumiewający jest fakt, że tylu świetnych informatyków wypuszcza chociażby PWSZ, a wśród nich nie ma pędu owczego do tego inkubatora. Dlaczego? Czynsz ponoć niewielki, ale oprogramowania drogie i miejsca na spotkania z klientami niewiele, boksy oddzielone od siebie w amerykańskim stylu.
Tak sobie myślę - gdyby istniał przemysł, inwestorzy pchaliby się do nas ze wszystkich stron, bezrobocia by nie było, konsekwencją czego w końcu byłby nadmiar chętnych do skorzystania z inkubatora. A przede wszystkim, gdyby sam budynek oraz jego administracja utrzymywała się z dochodu z „inkubowania” oraz wynajmu hali sportowej, to może uznałbym, że był to fajny pomysł. Niestety, na razie mam wrażenie, że inkubator inkubuje, ale tylko pracowników tej hali.
A teraz będzie izraelski wariant szwedzkiego pomysłu na polskiej ziemi w mieście Elblągu, w dawnych Prusach Wschodnich. Jak się zapewne domyślacie, ten pomysł powstał po podróży naszych rajców miejskich do Izraela. Tam bowiem zachwycono się pomysłem nauczania dzieci fizyki za pomocą komputera. A że w EINTI jest mnóstwo wolnych komputerów i należałoby wszystkim udowodnić, że pomysł powstania inkubatora jest dobry i potrzebny, oraz że pieniądze zostały dobrze zainwestowane, to tam stworzą, nazwijmy to, „Centrum Edukacji Komputerowej”.
Ktoś by się zapytał, czy to dobry pomysł. Powiem: nie wiem. Jedno jest pewne, jak będzie obowiązek korzystania z tego Centrum dla wszystkich szkół podstawowych, to może się utrzyma.
Pomysły się zmieniają, wariant A zastępowany jest wariantem B, tylko płatnik za te pomysły się nie zmienia - a płacimy my!
Postępuje ocieplenie klimatu, zbliża się upalne lato, a ja mam nadzieję, że w takim okresie nasi rajcy nie wybiorą się w podróż na przykład na Biegun Północny lub Antarktydę. Bo przyznacie, że dziwnie wyglądałoby iglo czy zaprzęgi psie w Elblągu. No i nie z każdego portu można zrobić Kłajpedę. Prawda?
Morał: swojego nie znacie, cudzym się zachwycacie. Mój pomysł, o który od paru miesięcy głośno mówię, jest taki: panowie w UM, proszę, zmieńcie plan zagospodarowania przestrzennego dla naszego miasta. Nowy plan powinien przewidywać możliwość odbudowania pierwszej linii kamieniczek od strony kanału. Zapewne mogłaby tam powstać część starego miasta, którego nie musielibyśmy się wstydzić - zbudowana z wiedzą i umiejętnością sztuki murarskiej dawnych mistrzów, oczywiście z cegły i bali drewnianych, lecz nie przez monopolistę. Nie z pustaka białego i styropianu. Następną podróż proponuję do Rygi. Zbudujmy te kamieniczki, zajmijmy się tym pomysłem, panowie. A tak pięknie wyglądało nasze stare miasto:
spójrzcie na te kamieniczki .
[fotol]