Młodzi ludzie przyjechali wypoczywać nad jezioro. Przez kilka dni żyli za zdobyte wcześniej pieniądze, które jeden z nich ukradł swojemu ojcu. Pieniędzy zaczęło brakować. Przed sądem zeznali, że postanowili tylko ukraść samochód, którym wędkujący w okolicach Bogusław Z. przyjechał nad jezioro. Sąd uznał jednak, że od początku planowali zabójstwo.
- Świadczy o tym fakt, że idąc wieczorem nad jezioro zabrali ze sobą trzy noże - uzasadniał sąd.
Sąd uznał, że było to wyjątkowo bestialskie zabójstwo. Mężczyźni kopali wędkarza po całym ciele, skakali mu po głowie, w końcu jeden z nich zadał mu ciosy nożem. Jego ciało wepchnęli do rury przepustowej.
W chwili popełniania przestępstwa sprawcy mieli od 17 do 21 lat. Artur R. oraz Grzegorz O. spędzą w więzieniu 25 lat, zaś najmłodszy Piotr G. - 15. Mają także zapłacić żonie zamordowanego 55 tysięcy zł.
Uzasadniając wyrok sąd stwierdził, że przy takim czynie nawet młody wiek skazanych nie mógł świadczyć na ich korzyść. - Okoliczności wskazują na to, że oskarżeni są wysoce zdemoralizowani. Nawet dziecko jest w stanie odróżnić, że ten czyn był zły i karygodny.
Z wyroku nie jest zadowolona żona zamordowanego.
- Uważam, że za taki mord, za takie okrucieństwo tych dwóch pełnoletnich powinno dostać dożywocie - powiedziała po ogłoszeniu wyroku. Zapowiedziała również apelację.
Sąd skazał także na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata Beatę T. - znajomą zabójców, którą uznał winną zacierania śladów przestępstwa.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter