Morderstwo, za które oskarżony otrzymał wyrok 15 lat więzienia, miało miejsce w maju ubiegłego roku w Ostródzie.
Jerzy C., będąc pod wpływem alkoholu, poszedł do Józefa B., by ten pożyczył mu pieniądze na piwo. Ponieważ takie sytuacje powtarzały się bardzo często, staruszek odmówił. Jerzy C. zdenerwował się, wyjął nóż i dźgnął 95-latka. Mężczyzna zmarł.
Prokurator zażądał dla Józefa C. 25 lat więzienia, ponieważ uznał, że zbrodnia była zaplanowana. Jednak sąd wydając wyrok 15 lat więzienia oparł się na opinii biegłych, którzy uznali, że ze względu na podeszły wiek i zaburzenia psychiczne, taka kara będzie odpowiednia.
- Mężczyzna po wypiciu alkoholu stawał się agresywny i nieprzewidywalny - mówiła sędzia Ewa Mazurek.
Ponoć Jerzy C. 15-centymetrowy nóż nosił zawsze przy sobie, a w przeddzień morderstwa powiedział innemu sąsiadowi, że zamierza zabić Józefa B. Później podczas dochodzenia tłumaczył, że nie mógł wybaczyć sąsiadowi dawnych zatargów i kłótni jeszcze z czasów powojennych.
Skazany 70-letni mężczyzna już raz popełnił morderstwo. W 1995 roku zabił swojego syna. Wówczas sąd skazał go na 6 lat więzienia. Po trzech latach Józef C. wyszedł na wolność. Wyrok był tak niski, ponieważ - jak ocenili wtedy biegli sądowi – skazany był częściowo niepoczytalny i nie wiedział, co czyni.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter