Joanna Ułanowska-Horn.: Spróbujmy podsumować wakacje pod względem bezpieczeństwa.
Jolanta Sanocka.: Wakacje były dość bezpieczne. Mamy taką nadzieję, że w dużej mierze przyczyniła się do tego prowadzona przez nas profilaktyka. Szereg określonych zadań mieli dzielnicowi, służby patrolowe i zespół prewencji. Poświęciliśmy wiele czasu i uwagi młodzieży, która spędzała czas na koloniach, obozach, zgrupowaniach. Staraliśmy się do nich dotrzeć.
J.U.: Wiele dzieci jednak spędzało wakacje po prostu w mieście, na swoich podwórkach...
J.S.: O nich też nie zapomnieliśmy. Były objęte nadzorem na tyle, na ile byliśmy w stanie to robić. W każdym przypadku, kiedy zgłaszano nam niepokojące fakty zakłócania porządku, interweniowaliśmy jak najszybciej, a do miejsc, gdzie gromadzi się młodzież, a znamy takie miejsca, kierowane były dodatkowe patrole.
J.U.: A co z występkami nieletnich? Nie obyło się przecież bez kradzieży i rozbojów...
Roman Krawczyński: Musimy przyznać, że tego lata wielu nieletnich trafiło na policję. Na początku wakacji byliśmy nieco zdenerwowali tą sytuacją. Ale w sierpniu statystyki się poprawiły. Młodzież niestety nie próżnowała. Było dużo kradzieży kieszonkowych, były uszkodzenia mienia. Ale ciekawe sprawy też się trafiały : dwóch nieletnich wykorzystując Internet proponowało do sprzedaży telefony komórkowe , a gdy ktoś zapłacił, wysyłali w paczce ...ogórki. Jeden z nieletnich np. w pociągu oszukiwał podróżujących, wyłudzając mandaty.
J.U.: Czy takie pomysły rodzą się wtedy, gdy młodzież ma więcej czasu?
R.K.: Z pewnością tak, tym bardziej że w porównaniu z poprzednimi latami teraz było mniej form zorganizowanego wypoczynku, młodzież się nudziła i wymyślała nowe metody przestępstw. Podam jeszcze przykład, który nas nieco przeraził: w Izbie Dziecka został zatrzymany nieletni, a w areszcie w tym samym czasie jego ojciec. Chyba obaj uczestniczyli w kradzieżach... W wakacje nie obyło się bez awantur domowych, kłótni i konfliktów.
J.U.: Jakie programy prewencyjne przygotowuje policja?
J.S.: Chcielibyśmy kontynuować programy, które już uruchomiliśmy. Myślę, że się sprawdziły i przynoszą efekty. Chcemy zająć się przeciwdziałaniem alkoholizmowi i narkomanii wśród nieletnich.
J.U.: Odwiedzaliście państwo wraz z psychologami rodziny zagrożone patologiami czy ta akcja będzie kontynuowana?
R.K.: Oczywiście, chcemy także poszerzyć naszą grupę o kuratorów zawodowych. Ta akcja ma przede wszystkim zmobilizować rodziców, by bardziej zainteresowali się wynikami swoich dzieci w szkole.
J.U.: A dość kontrowersyjna akcja wykrywania narkotyków w szkołach przy pomocy psów.
R.K.: Początkowo dyrektorzy niezbyt chętnie chcieli z nami współpracować, by tropić narkotykowych dealerów. Obawiali się uwag ze strony rodziców, skarg. Ale po uzgodnieniach z dyrektorami poszczególnych placówek i z Wydziałem Edukacji Urzędu Miejskiego udało się i jak się okazuje, akcje te mają sens. Oczywiście o tym, kiedy wkroczymy, nie informujemy uczniów, a dyrekcję zawiadamiamy w ostatniej chwili. Dopiero wtedy można coś wykryć.
Zobacz także „To były bezpieczne wakacje”