W obronie pracowników

21
16.09.2003
W obronie pracowników
Około półtora tysiąca związkowców wzięło udział w manifestacji Solidarności w Elblągu.
Kilkunastoma autokarami przyjechali członkowie związku m.in. z regionu śląskiego, wielkopolskiego, małopolskiego, a także z Gdańska, Słupska, Pionek, Olsztyna, Ostrowca Świętokrzyskiego, Stalowej Woli i Ostrowa Wielkopolskiego. Na protest przybył też przewodniczący Solidarności Janusz Śniadek. - Manifestacje i protesty to teraz jedyne narzędzia, by móc okazać nasze niezadowolenie i frustrację - powiedział Janusz Śniadek. - I przyjeżdżamy tu, by pokazać swoją solidarność z kobietami z Hetmana. Związek nie broni tylko tych wielkich, ale również i tych małych, którym dzieje się krzywda. Związkowcy atakowali premiera Leszka Millera za to, że nie dotrzymuje obietnic i pozwala, by zwalniano ludzi z pracy. - Jedyne, co się Millerowi udało to to, że nie tylko Solidarność, ale i inne związki się jednoczą - mówił jeden z demonstrujących z Podlasia. Manifestacja rozpoczęła się wiecem na Placu Konstytucji i choć nie było pozwolenia, związkowcy przeszli ulicą 1 Maja pod Pomnik Ofiar Grudnia 70 roku. Były gwizdy, syreny alarmowe i petardy. Obyło się jednak bez incydentów. Porządku strzegło kilkuset policjantów z Elbląga, Olsztyna i Gdańska.
J

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Brawo Solidarność.Nie było mnie z Wami,ale dzięki Bogu mam jeszcze pracę.
pracująca (2003.09.16)

info

0  
  0
gdzie było te 1,5 tysiaca ludzi ?????????????
(2003.09.16)

info

0  
  0
szkoda ze policji nie sciagneli jeszce z warszawy, bydgoszczy, wrocławia, katowic,szcecina i krakowa
policjant (2003.09.16)

info

0  
  0
Patrząc na frekwencję doszedłem do wniosku że w Elblągu nie ma problemu bezrobocia i łamania prawa pracy przez elblaskich pracodawców. Elblążanie wstyd, inni jadą z drugiego końca Polski żeby dać wyraz swojemu niezadowoleniu z tego co się dzieje w naszym kraju, a nas tam niema. Myślę że drugi raz takiej szansy i takiego poparcia ogólnopolskiego nie będziemy już mieli. Wniosek z tego taki, że sami i w pojedynkę poradzimy sobie jako elblążanie z naszymi kłopotami. Obawiam się jednak że to jest zła droga. Obojętnie kto zorganizuje w przyszłości podobną manifestację o słuszne sprawy pracownicze i obywatelskie mnie tam nie zabraknie. Myślę że może wyświechtane już chasło "W jedności nasza siła" jest nadal aktualne. Gdyby ktoś miał pomysł jak lepiej i skuteczniej dochodzić swoich praw chętnie posłucham. Na dzisiaj brawa dla "Solidarności" nie chcą po cichu umierać.
BOB (2003.09.16)

info

0  
  0
To nie ta "SOLIDARNOŚĆ" z 1980.Gdyby nie potrzeba rozgłosu i podreperowania nadszarpniętej opinii to nie byłoby manifestacji w obronie szwaczek.Niestety działacze wyższego szczebla mają nas w "głębokim poważaniu",a wykorzystują nieszczęście ludzi do szumu medialnego wokół siebie. Zamiast wydać związkowe pieniądze na manifestację, można je było wydać na pomoc dla zwolnionych szwaczek. Widzę że w ręku piszącej osoby szybko rośnie, z 500 do 1500,gratulacje.
L.B. (2003.09.16)

info

0  
  0
Całkowicie się z Tobą zgadzam BOB. Tylko nie dziw się że nie było tak wielu ludzi, zobacz choćby te wypowiedzi przed Tobą napisane i już wiesz że niestety elblążanie zawsze dają i będą dawać kopać się w dupe, bo nie umieją się zjednoczyć i walczyć o swoje a tylko narzekają.
Arti (2003.09.16)

info

0  
  0
solidarnosc walczy o swoje a pracodawcami. wynikiem tej walki jest niszczenie przedsiebiorcow. szkoda tylko ze solidarnosc nie jest w stanie stworzyc nowych miejsc pracy, ktore by zastapily te, ktore znikaja w wyniku zwyciskich walk solidarnosci.
(2003.09.16)

info

0  
  0
ludu, trza myslec perspektywicznie... no i zdac sobie sprawe, ze tak naprawde nikt nie ma racji. BTW:a poza tym to jak na 130 tys. miastko to malo tu tzw. obywateli.
welur (2003.09.17)

info

0  
  0
no, ale sejm, belweder, urzedy skarbowe i zus-y moglby ktos w koncu wysadzic ;)
(2003.09.17)

info

0  
  0
Sam widok tych czerwonych nosów i obwisłych brzuchów mi naprzykład wystarczy. Wieczni związkowcy i zawodowi kontestatorzy. Sami nic nie umieją, ale zawsze niezadowoleni i pokrzywdzeni. Pracą i własną edukacją się zająć.
Arek (2003.09.17)

info

0  
  0