Twój bliźniak genetyczny może Cię potrzebować

3
Wczoraj
14:29
Twój bliźniak genetyczny może Cię potrzebować
Fot. Mikołaj Sobczak
– Być może ja też będę potrzebowała takiej pomocy. Może moje dziecko? Może ktoś z moich bliskich? Jeśli będzie nas w bazie dużo, to szansa na pomoc będzie większa. Kiedyś chodziłam do klasy z chłopcem, który był chory na białaczkę i bardzo długo szukano dawcy. Niestety się nie udało i on zmarł – mówi pani Natalia, która zarejestrowała się dziś (4 grudnia) jako potencjalny dawca szpiku. Zobacz zdjęcia.

Dziś (4 grudnia) do godz. 16 w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym Nr 2 w Elblągu trwa akcja rejestracji potencjalnych dawców szpiku.

– Nasi nauczyciele są bardzo kreatywni i przygotowują różne projekty związane z wolontariatem, niesieniem pomocy, generalnie z empatią. W tym roku po raz pierwszy w ramach naszych szkolnych dni czynienia dobra, postanowili włączyć się w akcję Fundacji DKMS – mówi Krystyna Miezio-Rozmiarek, dyrektor OSW nr 2 w Elblągu. – Nowotwory to trudna sprawa, dlatego pomoc jest taka ważna. Nigdy nie wiemy, czy nas taka choroba nie spotka. Mamy nadzieję, że pozyskamy dziś wielu nowych potencjalnych dawców szpiku.

Na czym polega rejestracja? To proste. Wystarczy posiadać przy sobie dokument tożsamości, być osobą pełnoletnią, ważyć przynajmniej 50 kg (ale nie mieć otyłości, wskaźnik BMI nie może przekraczać 40) i nie posiadać żadnej z wykluczających chorób, których lista dostępna jest przy rejestracji. Potencjalny kandydat wypełnia kwestionariusz oraz trzema pałeczkami robi wymaz z policzków. Oznaczony materiał genetyczny wysyłany jest następnie na badanie i jeśli wszystko jest w porządku, zostajemy wpisani do bazy potencjalnych dawców szpiku.

 

Twój bliźniak genetyczny może Cię potrzebować
Fot. Mikołaj Sobczak
Nic nie boli i nie kosztuje

Jedną z osób, która postanowiła się dziś zarejestrować, jest pani Natalia.

– Myślę, że to bardzo ważne, by było jak najwięcej dawców. Nic mnie to nie kosztuje, a od kolegi, który został dawcą, wiem, że też nic nie boli. Myślałam o tym już kiedyś, ale bałam się, bo słyszałam, że szpik pobierany jest z kręgosłupa. Teraz dowiedziałam się, że wygląda to zupełnie inaczej, na przykład przez odfiltrowanie krwi lub z talerza biodrowego, co zdarza się i tak tylko w 10 proc. przypadków – mówi.

Jak pani Natalia zachęciłyby innych do rejestracji w bazie potencjalnych dawców szpiku?

– Być może ja też będę potrzebowała takiej pomocy. Może moje dziecko? Może ktoś z moich bliskich? Jeśli będzie nas w bazie dużo, to szansa na pomoc będzie większa – mówi. – Kiedyś chodziłam do klasy z chłopcem, który był chory na białaczkę i bardzo długo szukano dawcy. Niestety się nie udało i on zmarł – dodaje pani Natalia.

 

Jest pan potrzebny”

Inspiracją do całej akcji zorganizowanej przez placówkę był Kamil Kos, nauczyciel, który cztery lata temu oddał szpik kobiecie ze Szwecji, chorującej na białaczkę.

– Sześć lat temu byłem z żoną na evencie nad morzem, DKMS prowadziło wtedy taką akcję jak dziś i postanowiliśmy się zarejestrować, ale bez jakiejś większej ideologii, po prostu uznaliśmy, że to fajna sprawa – wspomina pan Kamil.

Pierwszy telefon dostał po dwóch latach.

– Dowiedziałem się, że jestem potrzebny. Najpierw musiałem zrobić badania krwi w Elblągu, potem w Centrum Klinicznym w Gdańsku zrobili mi bardziej kompleksowe badania i jak okazało się, że nic nie stoi na przeszkodzie, to byłem zapisany jako dawca. Wszystkie procedury trwały około 2-3 miesiące – mówi. – Zostałem spytany, czy jeśli metoda pobrania komórek macierzystych z krwi się nie powiedzie, zgadzam się na pobranie ich z talerza kości biodrowej. Wyraziłem zgodę na obie metody, ale wystarczyła ta pierwsza.

Pan Kamil wspomina, że myśl o tym, że ratuje komuś życie była dla niego ciężkim brzemieniem.

– Zdałem sobie sprawę, że decydując się na oddanie szpiku, muszę być tego pewny, bo osoba, która ma go otrzymać, jest wyjałowiona i dostaje silne leki, po to, by przeszczep się przyjął. Wszystko jest szczegółowo planowane i wiedziałem, że tego konkretnego dnia ja muszę być w szpitalu, żeby do tego przeszczepu doszło – opowiada.

Pan Kamil wspomina, że na szczęście nie było żadnych trudności, a sam zabieg w szpitalu trwał bardzo krótko. Przeszczep się udał, a o swoim biorcy wie tylko, że jest to dorosła kobieta ze Szwecji i co pół roku dostaje informację na temat jej stanu zdrowia. Pan Kamil wciąż jest w bazie i wciąż może być dawcą.

– Uważam, że to świetna inicjatywa. Cały czas zachęcam do tego, by się zapisywać, bo daje to szansę na życie innych ludzi. Oddawanie szpiku nie boli, a jego pobranie trwa około 4 godziny. Naprawdę warto zarejestrować się w bazie, bo możemy komuś pomóc – podkreśla.

 

Dzisiejsza akcja to nie jedyna możliwość zgłoszenia się do bazy DKMS, można to też zrobić tutaj.

AM

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Super akcja!
(2024.12.04)
Żona miała okazję oddać szpik przez te fundację. Jestem z tego bardzo dumny
Pil (2024.12.04)

info

0  
  0
Jestem z ciebie bardzo dumna synu.
(2024.12.04)