Zanim rozpocznie się zjazd, związkowcy o 10.00 złożą kwiaty pod Pomnikiem Ofiar Grudnia 70.
Najważniejszym punktem obrad będzie wybór nowego przewodniczącego na kolejną kadencję. Nie będzie tu chyba niespodzianek, bo jedynym kandydatem na to stanowisko jest dotychczasowy przewodniczący Mirosław Kozłowski. W jego opinii ostatnie cztery lata należały do najtrudniejszych w historii elbląskiej Solidarności. Przekształcenia w zakładach pracy i restrukturyzacje w konsekwencji przyniosły spadek liczby związkowców.
- To była naprawdę ciężka kadencja. Horror. Prowadziłem szereg negocjacji w zakładach pracy, by pracownicy utrzymali jak najbardziej korzystne warunki pracy. Jednak te zmiany dotknęły Solidarność: zmniejszyła się liczba związkowców – mówi Kozłowski.
Na walnym zjeździe delegaci omówią obecną sytuację w regionie.
- Będziemy mówić o tym, jak dalej pracować, by liczebność nie spadła i żeby zajmować się tylko i wyłącznie sprawami pracowniczymi – dodaje szef elbląskiej Solidarności.
Kozłowski podkreśla, że najtrudniejszy okres związek ma już za sobą. Oceniając Solidarność w kraju szef regionu NSZZ powiedział, że wielkim błędem było upolitycznienie związku, które odbiło się niekorzystnie na jego wizerunku.
- Ale przyznaję z satysfakcją, że my byliśmy pierwsi za tym, by odstąpić od polityki i to my zgłaszaliśmy wotum nieufności dla Krzaklewskiego. Z satysfakcją stwierdzam, że byliśmy tym regionem, który odważył się protestować przeciwko bezrobociu i w obronie miejsc pracy nawet przeciwko rządowi prawicowemu - powiedział Kozłowski.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter