Ślady niezatarte

14
09.08.2005
Ślady niezatarte
Nagrobek pradziadków Angeli Merkel
Korzenie rodziny Angeli Merkel, uważanej za poważną kandydatkę na nowego kanclerza Niemiec, znajdują się... w Elblągu.
W minioną sobotę, podczas Dnia Stron Ojczystych, Angela Merkel poparła projekt utworzenia w Berlinie „Centrum Przeciwko Wypędzeniom”. Odrzuciła jednak roszczenia materialne wypędzonych wobec Polski. Jak powiedziała: należy zaprzestać wszystkiego, co może wywołać niepokój w Polsce i w innych krajach sąsiedzkich. Głębszego wymiaru tej sprawie może przydać fakt, że korzenie rodziny Angeli Merkel znajdują się w Elblągu, czyli w dawnych Prusach Zachodnich. Elbląg, jak wiele miast na tzw. Ziemiach Odzyskanych, został bardzo zniszczony w czasie wojny - a także już po niej. Lechowi Słodownikowi, elbląskiemu historykowi i znawcy problematyki polsko – niemieckiej udało się jednak odnaleźć namacalne ślady przodków szefowej chadeków i przewodniczącej frakcji CDU/ CSU w Bundestagu. Pierwszy trop prowadzi na dawny poniemiecki cmentarz parafii Trzech Króli przy dzisiejszej ul. Sadowej. W lapidarium, które powstało w 2003 roku dzięki współpracy Urzędu Miejskiego, Stowarzyszenia Mniejszości Niemieckiej oraz Honorowego Obywatela Elbląga i szefa Zjednoczenia „Truso” w Munster, Hansa Jurgena Schucha, znajduje się dobrze zachowany nagrobek pradziadków Angeli Merkel: Emila i Emmy Drange. Jak można na nim przeczytać, Emil Drange żył w latach 1866 - 1913, zaś jego małżonka między rokiem 1871 a 1935. - Emil Drange był zaangażowanym w życie miasta elblążaninem i społecznikiem, sprawował wysoką funkcję nadsekretarza urzędu miejskiego - opowiada Lech Słodownik. - Urodził się w Elblągu i tu zmarł. Z informacji, jakie udało mi się znaleźć, wynika również, że była to rodzina ewangelicka. Zresztą tak ojciec, jak i mąż Angeli Merkel to pastorzy, a dla niej samej tradycja jest niezwykle ważna. Drugi trop wiedzie na jedną z głównych ulic Elbląga - ul. Grunwaldzką. W budynku, znanym kiedyś jako Dom Kataryniarza urodziła się matka Angeli Merkel - Herlind Jentzsch. Okazała kamienica nr 63, która znajduje się naprzeciwko głównego dworca kolejowego, przetrwała wojenną zawieruchę i wciąż stoi, a w ostatnim czasie doczekała się nawet częściowego remontu. - Los tej rodziny jest podobny do losów wielu innych rodzin, których członkowie teraz, po latach przyjeżdżają do miejsc, w których urodzili się i mieszkali - zauważa Lech Słodownik. – Fakt, że właśnie w Elblągu tkwią korzenie osoby, która ma duże szanse na stanowisko kanclerza Niemiec, przydaje miastu jeszcze więcej „europejskości”. Pokazuje też, że Elbląg, który jest miastem na wskroś nowoczesnym i europejskim, nie może żyć bez swojej przeszłości. O elbląskich korzeniach kandydatki na kanclerza Niemiec wie już prezydent miasta. Jego rzeczniczka, Agnieszka Staszewska mówi, że jest to na tyle ... ciekawa i ważna sprawa, że zainteresowali się nią także urzędnicy w Warszawie: - W tej chwili w naszym starym poniemieckim archiwum szukamy np. metryki urodzin matki Angeli Merkel. Jeżeli w krótkim czasie uda nam się zebrać rodzinne dokumenty, a mamy nadzieję, że tak właśnie będzie, przekażemy je Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Wiemy, że pani Merkel przyjedzie do Polski 16 sierpnia. Możliwe więc, że te materiały zostaną jej wtedy przekazane. Byłoby oczywiście wspaniale, gdyby sama Angela Merkel przyjechała do Elbląga, ale jest już za późno na starania, by odbyło się to w czasie najbliższej wizyty. Mamy jednak nadzieję, że może odwiedzi nasze miasto już jako kanclerz. Od około kilkunastu lat Elbląg jest chętnie odwiedzany przez byłych niemieckich mieszkańców dawnego Elbinga. To tzw. turystyka sentymentalna. Lech Słodownik zauważa, że jeśli chodzi o trudną polsko – niemiecką przeszłość a ostatnio ideę Centrum Przeciwko Wypędzeniom istnieje, jak się wydaje, duża różnica w postrzeganiu tych spraw przez zwykłych Niemców i niektórych polityków. - Spotykam się, jeżdżę z grupami niemieckimi jako tłumacz i z rozmów wiem, że zdecydowana większość, około 90 procent Niemców, którzy odwiedzają nasz region, uważa np., że „Centrum Przeciwko Wypędzeniom”, jeśli już powstanie, powinno się znajdować nie w Berlinie, ale np. we Wrocławiu, który leży bardziej na wschodzie. Jednocześnie sama idea Centrum jest dla wielu tych osób niezbyt zrozumiała. Zwykli Niemcy uważają po prostu, że pewne osoby, gdzieś na szczytach władzy, prowadzą własne rozgrywki polityczne. 9 maja minęło 60 lat od zakończenia drugiej wojny światowej. Ci ludzie bardzo się cieszą, że jest to najdłuższy w dziejach tej części Europy okres pokoju i uważają to za największy sukces zjednoczonej Europy. Wybory nowego kanclerza Niemiec mają się odbyć 18 września.
Joanna Torsh

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Czy napewno będą to wybory kanclerza Niemiec? Prezydent Niemiec, Horst Koehler rozwiązał parlament i zarządził przeprowadzenie 18 września przedterminowych wyborów do Bundestagu. To Bundestag wybiera kanclerza federalnego,który z kolei proponuje skład rządu.Trzeba wiedzieć, o czym się pisze.
vv (2005.08.09)

info

0  
  0
Rodzina katolicka a pastorzy... i mieli dzieci.....? Od kiedy....?
(2005.08.10)

info

0  
  0
Rzeczywiście, nie było takiej opcji w XIX wieku (i nie ma obecnie), aby duchowny w kościele katolickim mógł się ożenić. A jeśli był pastorem w innym chrześcijańskim kościele, to oczywiście tak, bo tylko kościól katolicki w całym chrześcijaństwie zmusza swoich duchownych do celibatu, chociaż to jest nie biblijny wymóg. Pismo Święte podaje nawet, jakie cechy powinna mieć żona biskupa, a św. Paweł wyjaśnia, że każdy ma wybór, chociaż chwalił sobie swój wybór tzn. bezżenność.
szeba (2005.08.10)

info

0  
  0
Chyba Prusy wschodnie Szanowna readkcjo. Rece opadaja kogo Wy tam zatrudniacie?
(2005.08.10)

info

1  
  0
Do pana vv przeczytaj uważnie
Huver (2005.08.10)

info

0  
  0
najgorzej, że każdy - nawet największy tłuk - może komentować teksty. piętnastoletni znawcy ustawodawstwa niemieckiego i geografii historycznej, którzy po raz pierwszy usłyszeli o Prusach Zachodnich... brak słów
gfd (2005.08.10)

info

0  
  0
Oczywiście - miało być - "rodzina ewangelicka". Nasz rozmówca się przejęzyczył. Tekst poprawiony.
Redakcja (2005.08.10)

info

0  
  0
Anonimie od zatrudniania - spójrz na źródło: http://www.elbing.de
wg (2005.08.10)

info

0  
  0
Elbląg należał do Prus Zachodnich, a w wyniku postanowień Traktatu Wersalskigo został od znacznej części tej prowincji oddzielony "polskim korytarzem". Znalazł się więc w obrębie prowincji wschodniopruskiej, ale podobnie jak powiat kwidzyński, suski i malborski należał do PRUS ZACHODNICH. Jest to trochę skomplikowane, ale wystarczy wziąć mapę z 1939 r., by to lepiej zrozumieć. Takimi dominantami topograficzno-administracyjnymi między Prusami Zach. i Wsch. w okolicy Elbląga były m.in. most na Baudzie w Narusie, okazały dąb ("Gruba Maria"), po lewej strony drogi do Zastawna, masywny wał ziemny za Bogaczewem, a przed Zielonym Grądem. Natomiast granicą między Prusami Zachodnimi a obszarem Wolnego Miasta Gdańska był m.in. most na Nogacie w Jazowej i zachowana do dziś - z kamieniami granicznymi "D", "F.G." - przesieka leśna w Przebrnie na Mierzei. Trudno zrozumieć dlaczego zdziwienie budzi fakt, że każdy pasor ewangelicki może mógł i może mieć własną rodzinę... .
(2005.08.10)

info

0  
  0
Redakcja wprowadziła poprawkę w tekście, bo pisało, że rodzina była katolicka.
szeba (2005.08.10)

info

0  
  0