Rowery cargo służą do transportu towarów, zwierząt, przewożone są nimi również dzieci. – Tego typu formy rowerowego transportu są znane w Europie od dawna, w Polsce trochę mniej, w Elblągu takich rowerów jeszcze nie było. Na naszych ulicach i ścieżkach widzimy raczej rowerzystów z doczepionymi przyczepkami – mówi Marek Kamm.
Rower cargo tym się od nich różni, że skrzynia transportowa jest integralną jego częścią. Ma napęd ze wspomaganiem elektrycznym, waży ok. 45 kg każdy i trzeba trochę wprawy, by nim kierować. Szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę, że skrzynia zasłania przednie koło, którego rowerzysta podczas jazdy nie widzi.
– Kłopotem jest sygnalizacja manewrów, bo wtedy trzeba jedną ręką trzymać mocno kierownicę. Na początku trzeba oswoić się też z tym, że ruch kierownicy nie wywołuje od razu widocznego efektu skrętu koła. Z uwagi na długość roweru promień skrętu też jest o wiele dłuższy – dodaje Marek Kamm.
- Zasięg takiego roweru przy w pełni naładowanej baterii i najmniejszym wspomaganiu to około 150 km, przy największym – ok. 60 km. Można taki rower rozpędzić nawet do 25 km/h, z górki oczywiście jedzie szybciej – wyjaśnia Andrzej Demczuk z miejskiego Zespołu Mobilności Aktywnej, na co dzień również urzędnik ratusza. – Bardzo przyjemnie się nim jeździ, jak już nauczysz się dobrze go trzymać. I jest bezpieczny, bo skrzynia, którą mamy przed sobą, jest swego rodzaju amortyzatorem w razie wypadku.
- Takie rowery to przyszłość transportu miejskiego na krótkich dystansach - dodaje pełnomocnik prezydenta ds. koordynacji ruchu rowerowego i pieszego.
Obaj panowie chcą promować rowery cargo w Elblągu. Jeden z nich trafi do schroniska dla zwierząt i ma służyć do wykonywania zakupów dla podopiecznych lub transportu psów. Ma do tego specjalnie przystosowaną skrzynię. Drugi rower cargo ma być wykorzystywany podczas różnego rodzaju miejskich akcji promocyjnych. – Szczegóły podamy wkrótce, zaczniemy wiosną, a jak zima nadal taka będzie, to nawet wcześniej – mówi Marek Kamm.