Tegoroczna pielgrzymka odbywa się pod hasłem „Chcemy ujrzeć Chrystusa”. Po porannej mszy uczestnicy wyruszyli spod katedry w trasę, na Jasną Górę mają dotrzeć 11 sierpnia. Po drodze przejdą przez takie miejscowości jak Dzierzgoń, Susz, Biskupiec, Włocławek, Lubień Kujawski, Grabów, Poddębice, Zduńska Wola, Rusiec czy Ostrowę nad Okszą.
- Dziennie pokonujemy do 40 km - mówi ks. Marek Sadłocha, prowadzący pielgrzymkę. - Każdego dnia mamy zaplanowanych od czterech do sześciu postjów. Ilość przerw zależy od różnych czynników, np. od pogody.
Mimo długiej wędrówki, chętnych do wzięcia udziału w pielgrzymce nie brakuje, chociaż okres pandemii koronawirusa odcisnął mocno piętno na frekwencji.
- Przed ograniczeniami pandemicznymi co roku w pieszych pielgrzymkach na Jasną Górę uczestniczyło średnio 400 - 450 osób. Obecnie po okresie pandemii odbudowujemy pielgrzymki w całej Polsce - mówi prowadzący.
Jak wspomina, zainteresowanie pielgrzymką coraz bardziej przypomina to sprzed pandemii; najlepiej świadczy o tym fakt, że w tym roku uczestników jest więcej niż w ubiegłym – w sumie około 300 osób.
Na pielgrzymkę "chyba 13 raz" idzie Ania. Jakie ma powody, by znów iść do Częstochowy?
- Idę, bo pielgrzymka jest jubileuszowa, idę, bo mam dużo modlitewnych intencji i chcę je zanieść do Matki Bożej – odpowiada.
- Na pielgrzymce byłam wiele razy, ale szłam wtedy z całą grupą. W tym roku dostałam propozycję innego zadania, bycia kwatermistrzem – mówi Dorota. - To całkiem inna forma pielgrzymowania, inna forma rekolekcji. Zadaniem kwatermistrza jest zadbać o grupę. O posiłki na trasie, noclegi, sprzątanie, czasem gotujemy czy po prostu robimy zakupy. Cały czas jesteśmy pod telefonem i do dyspozycji naszych pielgrzymów. Wstajemy przed wszystkimi pielgrzymami i zasypiamy jako ostatni, a o sferę duchową musimy dbać sami.