Z końcem grudnia upłynął termin ważności zezwoleń dla ośrodków szkolenia kierowców, które takie zezwolenie na działalność otrzymały przed styczniem 2002 roku. Te ośrodki muszą uzyskać nowe zezwolenia. Jak wygląda sytuacja dziś, pół miesiąca po tym terminie?
Dotychczasowe zezwolenia przestały być ważne, czyli ośrodki, które nie otrzymały nowych zezwoleń, nie mogą szkolić. Do dziś prezydent wydał siedem nowych zezwoleń. Pozostałe szkoły (w Elblągu jest ich 21 – przyp. aut.) jeszcze takiego zezwolenia nie otrzymały. Do powstania takiej sytuacji przyczynia się fakt, iż początek stycznia to w zasadzie martwy okres, jednak ustawa o zmianach w prawie o ruchu drogowym, która mówi o zezwoleniach, została wydana we wrześniu 2001 i ośrodki miały ponad rok na przygotowanie się do ubiegania się o nowe zezwolenie.
System zezwoleń funkcjonuje od dwóch i pół roku. Czy w tym czasie - według pana - poprawił się poziom kształcenia, bazy dydaktycznej ośrodków?
Sądzę, że tak. Jeśli chodzi o część praktyczną, ośrodki mają odpowiednie materiały do szkolenia. To często już nie tylko czytanie kodeksu, ale i materiały wizualne, możliwość pracy własnej kursanta – np. na komputerze. Patrząc z perspektywy tego okresu można jednak również powiedzieć, że poziom ośrodków jest różny. Są ośrodki, które mają dobre wyniki i takie, które mają słabe; takie, na które są skargi.
Jakie skargi?
Chodzi o to, żeby cały cykl szkolenia był przeprowadzony prawidłowo – i część teoretyczna, i praktyczna - oraz aby kursant nabył umiejętność kulturalnej i bezpiecznej jazdy. Skargi dotyczą tego m.in., że część teoretyczna, choć w wielu ośrodkach odbywa się ona w minimalnym wymiarze dziesięciu godzin, bywa jeszcze skracana. Kursanci skarżą się też na skracanie czasu lekcji praktycznych - tu obowiązuje minimum 20 godzin. Jeżeli kursant jest nieprzygotowany, ośrodek ma obowiązek przekazania mu takiej informacji. Jest z tym jednak problem. Ośrodki boją się wymagać większej pracy od kursanta, bo ten od razu ripostuje, że to wyciąganie pieniędzy z jego kieszeni.
Co pół roku Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego przekazuje urzędowi listę zdawalności kursantów z poszczególnych szkół, ale tych list się nie ujawnia i kursant właściwie pozostawiony jest sam sobie. Co pan radzi osobie, która chce rozpocząć kurs?
Na podstawie wyników oraz własnych obserwacji mogę podzielić ośrodki na lepsze i gorsze. Wyniki nie są publikowane, omawiamy je podczas spotkań z ich właścicielami, tak, że ośrodki wiedzą doskonale, jaki jest ich poziom. Natomiast kandydat na kierowcę powinien sprawdzić, czy ośrodek ma zezwolenie, zapoznać się z bazą ośrodka: gdzie szkoli, czy ma materiały dydaktyczne, jakim samochodem będzie jeździł, czy ma możliwość wyboru instruktora i samochodu, no i pilnować, by wszystkie punkty szkolenia były realizowane.
Co oferują najlepsze szkoły jazdy?
Mają dobrą bazę dydaktyczną i prowadzony jest cały cykl szkolenia obejmujący 30 godzin i mimo że obowiązkowe jest 10 godzin, kursant - jeśli chce - może bezpłatnie, w ramach ceny kursu wziąć udział w całej części teoretycznej. Jest wtedy pewność, że przepisy ruchu drogowego przyswoi sobie w stopniu dostatecznym i bezpiecznym. Dobry ośrodek oferuje dostęp do komputera, aby ugruntować zasady ruchu drogowego, zaś jeśli chodzi o część praktyczną - taki ośrodek ma zazwyczaj kilka samochodów i można sobie wybrać; można sobie także wybrać instruktora - tak, jak są różne charaktery ludzi, różne są charaktery instruktorów.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter