Odrobina smooth jazzu

8
28.02.2006
Odrobina smooth jazzu
(fot. Damian Matwiejczyk).
W piątek w Światowidzie wystąpiła Dorota Miśkiewicz z zespołem i był to kolejny bardzo udany koncert... jazzowy? No właśnie. Muzyka Doroty Miśkiewicz to przyjemny dla ucha mariaż jazzu i popu. Dla mnie trochę z mało było w tym jazzu, ale przecież trudno wszystkim dogodzić.
Dorota Miśkiewicz to córka Henryka Miśkiewicza, znanego saksofonisty jazzowego. Ona też była już znaną wokalistką jazzową, kiedy postanowiła spróbować kariery solowej. Dotąd wydała dwie płyty – „Goes To Heaven - Zatrzymaj się” i „Pod rzęsami”. Na elbląskim koncercie zaśpiewała piosenki z obu tych płyt, zresztą bardzo autorskich – sama bowiem pisze teksty, do wielu z nich napisała również muzykę. Wokalistce towarzyszyli gitarzysta Marek Napiórkowski (członek Funky Groove), pianista Michał Tokaj, basista Robert Kubiszyn i perkusista Robert Luty. Duża sala Światowida byłą niemal pełna i publiczność dobrze się bawiła, bo Dorota Miśkiewicz świetnie nawiązuje z nią kontakt. Szczególny entuzjazm wywoływały solówki jej muzyków, zwłaszcza Marka Napiórkowskiego. Dorota Miśkiewicz pokazała, że potrafi z dużym smakiem łączyć różne gatunki muzyczne - w piosenkach można się było doszukać elementów funky, soulu, nawet rocka, no i oczywiście jazzu. W każdym z tych gatunków czuje się dobrze, a jej ciepła barwa głosu oraz bardzo oszczędna ekspresja powodują, że i słuchacz czuje się dobrze i chętnie daje się wciągnąć do mruczenia. Właśnie mruczenia, bo kilka razy elbląska publiczność mruczała razem z wokalistką, ale jakoś nie udało się jej z Dorotą zaśpiewać. Mnie najbardziej podobały się dwie piosenki: standard Duke’a Ellingtona „Sophisticated Lady” z płyty „Goes To Heaven” i pieśń o wilku z płyty „Pod rzęsami”. A Dorota Miśkiewicz bardziej niż na scenie Światowida podobałaby mi się pewnie w jakimś kameralnym klubowym wnętrzu. Cieszmy się jednak z tego, że scena Światowida - od czasu do czasu – staje się miejscem, gdzie można posłuchać nieco innej muzyki niż „przeboje” popularnych stacji radiowych. Dotąd mieliśmy tylko Galerię EL i to głównie latem. I że przyjeżdża do nas ktoś taki jak Dorota Miśkiewicz. Tak sobie marzę, że może kolejna jej płyta będzie trochę bardziej jazowa...
Piotr Derlukiewicz

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Prawdę mówiąc równiez przygotowałem sie na bardziej jazzowe utwory i na samym początku koncertu chciałem juz wyjść . Zespól przez pierwsze utwory dopiero się dogrywał , ale potem zwłaszcza dzieki bardzo sympatycznej wokalistce i rozkręcajacemu się jazzowemu zespolowi , który ujazzawiał pop Doroty Miskiewicz było juz duzo lepiej. Szkoda ,że w naszym mieście brak jest jednego dobrego stałego miejsca na prezentację jazzu i muzyki do niego zblizonej , a każdy kolejny koncert odbywa sie a to w Galerii El, Teatrze , Światowidzie , MDK ....itd. Myslę ,ze najlepsze miejsca to sala w Szkole Muzycznej / akustyka / i do tej pory nieujazzowiony , a szkoda klub w piwnicy hotelu vivaldi, który od pon do czwartku jest zamknięty.
(2006.02.28)

info

0  
  0
za mało jazzu??? przecież pani Dorota nie jest typową jazzmanką! to jest bardzo dobry pop, no ewentualnie smooth jazz. zresztą nie chodzi o to by nazwać to co śpiewa. a jeśli ktoś chce posluchac jak pani Dorota śpiewa JAZZ to zapraszam do Iławy na Złotą Tarkę. Tam dwa lata temu śpiewała właśnie bardzo jazzowo, fantastycznie. a w piątek szedłem na koncert z nastawieniem na nie-jazz i było fantastycznie. i do tego Marek Napiórkowski no odlot... pozdrawiam
JACC (2006.02.28)

info

0  
  0
Na klawiszach grał Tomasz Kałwak a nie Michał Tokaj.
(2006.02.28)

info

0  
  0
Jazzowe granie zapowiada nowy klub muzyczny KUFER w kamienicy na ul. Sukienniczej nr 2. Dodatkowo klub ma bardzo ciekawy wystrój wnętrza: w piwnicy, na parterze i na I p., na każdej kondygnacji nieco inny wystrój, ale pomysły odlotowe.
niebieski (2006.02.28)

info

0  
  0
no i w "Kufrze" jest na i piętrze fajne metalowe łóżko ( do siedzenia )__
ninka (2006.02.28)

info

0  
  0
Kufer to wart odwiedzin lokal , ale niestety za mały na koncerty . Jedyne miejsce na koncverty w lokalu na Starówce to Club- Vivaldi ,ale niestety w tygodniu zamkniętyy ,a otwierany na weekendy na dyskoteki ,naprawdę szkoda ,że sie tak się marnuje
(2006.02.28)

info

0  
  0
Nareszcie konkretne, kompetentne i fajne felietony bez zadęcia. Dobrze, bo żal było czytać wypociny "inicjałów".
J.D. (2006.02.28)

info

0  
  0
Ach przepraszam, sam inicjał zapodałem
JerzyDąbczak:) (2006.02.28)

info

0  
  0