Oglądam kolejne pana prace i - ku mojej uciesze – kompozycje się zmieniają, ale pewne elementy wciąż powracają, np. Brama. Wszystkie obrazy są bajkowe, pełne wirujących w przestrzeni szczegółów.
To nie jest bajka. Brama to prosty pomysł połączenia dwóch światów. Wykorzystuję ją do tego, by połączyć świat duchowy i świat materialny. Materia, która się rozpada, przeszkadza nam. Dziś pieniądz gra ważną rolę, natomiast zapominamy o błękitnej duchowości. Sfera duchowości jest niewielka, ale Brama daje nam możliwość przekroczenia sfery materialnej. Nie chcę nikogo pouczać, ale we wszystkich obrazach zaznaczam, że nadzieja ma u mnie kolor niebieski, że sfera duchowa jest bardzo ważna.
Na jednym z obrazów świat przed bramą jest pogrążony w wirze, za bramą jest spokój, zima...
Można to rozumieć symbolicznie. Błękit kojarzy się z Niebem, Bogiem a jeśli ktoś jest niewierzący - z jakąś Ideą. Ta zima nie jest więc wcale taka groźna.
Jeśli mowa o duchowości, to na pana obrazach pojawiają się odwołania nie tylko do abstrakcyjnej Idei, ale do konkretnych religii.
Brama jest też znakiem Pogranicza. Interesuje mnie np. pogranicze kultur, chrześcijaństwa i prawosławia. Będąc na plenerze w Białowieży, odwiedziłem cerkiew, w której odbywała się ceremonia pogrzebowa. Była bardzo smutna, ale zauroczyły mnie śpiewy starszych kobiet, które przy pomocy śpiewu rozmawiały z popem. Przez godzinę byłem w innym świecie, zrozumiałem, że religie mają nas łączyć, a nie dzielić. Brama też ma łączyć, ona jest Otwarta.
Mówi pan o wolności, trochę moralizuje, ale widz pana obrazów jest raczej nimi zauroczony niż pouczony. Ten świat jest mimo chaosu trochę bajkowy.
To nasze życie jest takie szybkie, a materialność taka nieprofesjonalna. Wszystko jest na niby, udawane. Telewizja zamiast edukacyjnego programu, pokazuje miazgę, która nie zawsze jest nam potrzebna. Mam nadzieję, że kiedy ktoś ogląda moje prace, na chwilę od tego ucieka.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter