Jak wiedzie się szpitalowi? Czy już zapomniał o finansowej "zapaści" sprzed półtora roku?
O zapaści to być może szpital już zapomniał, natomiast o długach - na pewno nie. Udało nam się w 2002 roku zbilansować przychody z kosztami w działalności operacyjnej, natomiast jest bagaż zaległości finansowych.
Jakiej wysokości są to długi?
Mieliśmy to szczęście, że duża część zobowiązań finansowych przyjęła Rada Miejska poprzez sprzedaż wierzytelności. To jest prawie 8 milionów zł, natomiast mamy kilka milionów długów bieżących, z którymi musimy sobie jakoś radzić.
Z czego wynikają te długi? Czy to jest wynik np. złego zarządzania?
Nie można tak powiedzieć. W takiej sytuacji znajduje się wiele szpitali w Polsce. Po zmianie systemu ubezpieczeń zdrowotnych, mimo oddłużenia szpitali, finansowanie nadal jest na zbyt niskim poziomie. Nie wszędzie przeprowadzono proces restrukturyzacji, a tam, gdzie go przeprowadzono, nie wszędzie dał spodziewane efekty. W związku z tym długi się nagromadziły.
Jak funkcjonuje szpital w takiej sytuacji?
Jest ciężko - ratujemy życie i zdrowie człowieka, więc potrzebne są nam pieniądze na jakieś natychmiastowe zakupy drogich leków czy sprzętu. Jeśli tych pieniędzy nie ma, to wtedy szukamy sponsorów.
Czy trudno jest zarządzać placówką, której organem założycielskim jest samorząd i to na niego spada odpowiedzialność?
Generalnie w Polsce polityka zdrowotna nie jest jednolita. Odpowiada za szpital samorząd, natomiast pieniądze otrzymujemy z kontraktów z kasami chorych. To pieniądze są głównym środkiem, który wpływa na kierunki rozwoju i działalność placówki. Samorząd elbląski natomiast ma dobry kontakt ze szpitalem i zna jego potrzeby.
Czy kasa chorych jest chętna do przyznawania kontraktów takich, jakie państwo by chcieli?
Doskonale rozumiemy, że kasa chorych ma określony budżet, którego nie może przekroczyć. Wszyscy by chcieli, ale tych pieniędzy jest za mało. Jeżeli chodzi natomiast o współpracę z Warmińsko-Mazurską Kasą Chorych, to raczej jesteśmy zadowoleni. Widzimy, że zarząd kasy stara się jakoś sprawiedliwie podzielić, ale w paru punktach mamy pewne zastrzeżenia.
Czy trzeba oszczędzać i na czym da się oszczędzać?
Trzeba oszczędzać, żeby wypełniać swoje zadania. Są oczywiście pewne granice. Trzeba osiągać kompromis pomiędzy minimum jakości, która musi być zapewniana, a kosztami. Kasa chorych nie widzi ekonomicznych podstaw do dalszego funkcjonowania Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego.
Chcecie państwo, aby ten zakład funkcjonował nadal?
Kasa chorych przeprowadziła kilka miesięcy temu kontrolę podobnych zakładów i okazało się, że nasz nie spełnia standardów, jakie by kasa sobie życzyła. To jest kwestia zatrudnionego personelu, sprzętu rehabilitacyjnego, ilości miejsca. Wnioski z tej kontroli były takie, że aby zakład w ogóle mógł istnieć, musimy zainwestować środki na doposażenie zakładu. Kasa natomiast zgadza się na finansowanie tylko 10 łózek. W skali miasta na dzisiaj jest 20 łóżek u nas i 20 w szpitalu wojskowym.
A czy jest zapotrzebowanie w mieście na tego typu leczenie?
Oczywiście, że jest. Elbląg jest porównywalny do Olsztyna, a tam jest bodajże 40 łóżek. Ze względów ekonomicznych utrzymywanie dziesięciu łóżek dla szpitala nie ma żadnego sensu, bo trzeba by do tego dokładać. Nasza Rada Społeczna nie zgodziła się na zawieszenie działalności i zobowiązała się do rozmów, żeby przedłużyć warunkowo funkcjonowanie zakładu w dotychczasowej formie i chce zdobyć pieniądze.
A jaki ma pan pomysł na dalsze funkcjonowanie tego zakładu?
Skoro zakład już funkcjonował u nas, to powinien tu pozostać. To ważne ze względu na zabezpieczenie medyczne i umiejętności personelu, natomiast chcielibyśmy znaleźć inne miejsce. Mamy budynek na terenie szpitala, który byłby odpowiedni na 35 - 40 łóżek. Jednak potrzebne są pieniądze na adaptację tego budynku. To kilkaset tysięcy złotych.
Rozmowy Studia El emitowane są we wtorki i piątki na antenie Telewizji Elbląskiej ok. godziny 17.45.
przyg. Joanna Ułanowska (Polskie Radio Olsztyn)
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter