Jestem dumny z tego, że pierwszy w swej gromadzie dostawiłem zboże – mówi Józef Kosznik z Suchacza.
Na widok jaskrawych transparentów i szturmówek, zdobiących załadowane wozy, które podążały do punktu skupu w Suchaczu w pow. elbląskim, miejscowa ludność zaległą ulicę. Na pierwszym udekorowanym wozie rozradowany i uśmiechnięty siedział Józef Kosznik, posiadacz 7 ha ziemi, którego wszyscy witali jako przodownika wsi, wywiązującego się w 100 proc. z planowych dostaw zboża.
Konie stanęły przed magazynem. Schodzącego z wozu Józefa Kosznika pytamy:
- Jak żeście, obywatelu, potrafili tak szybko sprzątnąć z pola i omłucić zboże?
Bez namysłu odpowiedział:
- Patriotyczny obowiązek nakazuje mi to uczynić. Jestem dumny z tego, że pierwszy w swej gromadzie przywiozłem chleb ojczyźnie, w której jest mi tak dobrze. Pragnę przy tym, aby wszyscy moi sąsiedzi i znajomi postąpili jak ja. Jak widzicie, już kilku za moim przykładem pośpieszyło z młocka i odstawą ziarna.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter