Szeroko dyskutowali pracownicy Zarządu Budowlanego ZBE w Elblągu nad tezami przedzjazdowymi na zebraniach partyjnych. Szczególną uwagę poświęcili sprawie obniżki kosztów własnych i uruchomienie dodatkowej produkcji w ZBE – z wybrakowanych kafli można budować przenośnie piecyki, których w Elblągu nie można nabyć – mówili jedni.
- Odpady drewna na budowach można użyć na parkany do zagród wiejskich – proponowali drudzy.
W dyskusji nad sprawą obniżki kosztów własnych zwrócono szczególną uwagę na potrzebę wybudowania bocznicy kolejowej na placu magazynowym. Własna bocznica bowiem dałaby, jak to podkreślił dyrektor ZBE, około 1.000.000 zł oszczędności rocznie, a poniesiony koszt zamortyzowałby się w ciągu niespełna 3 miesięcy, lecz ani jeden z wysuniętych przez załogę wniosków do dziś jest niezrealizowany. Protokoły z zebrań spokojnie leżą w szafach. Gdy załoga walczy o każdą złotówkę oszczędności, dyrekcja nie czyni żadnych kroków, aby zbudować własną bocznicę kolejową. Komitet Miejski powinien zainteresować się dlaczego tak się dzieje, dlaczego nie są realizowane wnioski zgłoszone na zebraniach partyjnych.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter