Hasło „reklama jest dźwignią handlu” ma rzekomo uzasadnienie jedynie w krajach kapitalistycznych. Ale sądzę, że trochę reklamy przydałoby się i nam.
Pominąwszy już reklamę handlową, której Elbląg w ogóle nie posiada (chyba, że ktoś chciałby brać pod uwagę świetlną reklamę przy kawiarni „Słowiańskiej”), należałoby powiedzieć kilka słów o reklamie stosowanej dotychczas dla propagowania np.: imprez sportowych.
Robi się u nas różne afisze, plakaty, ogłoszenia itp., ale wygląda to zgoła obskurnie, mianowicie dlatego, że zawiesza się te rzeczy gdzie popadnie. Przyjeżdżającemu do Elbląga rzuca się w oczy okropny widok. Zalepione mury, płoty, domy a nawet i drzewa – oto rozreklamowane miasto.
A trudno, jak cię widzą, tak cię piszą.
Mam myśl, która uratuje opinię naszego miasta, a organizatorom imprez sportowych przysporzy widzów, bo afisze nie będą zrywane przez wiatr ani zjadane przez kozy.
Proponuję, by poustawiać na rogach i skrzyżowaniach ulic, tam gdzie stoją kioski, niedrogie i estetyczne tablice z drzewa.
Jest tylko jedno „ale”. Skąd wziąć fundusze na wykonanie tablic? Ale i na to jest rada. Gdyby Prezydium MRN zwróciło się do takich zakładów jak „Zamech”, „EFUK” czy „ZWP”, na pewno przyjdą one z pomocą i sposobem gospodarczym sprawią prezent naszemu miastu. A więc „ojcowie” Elbląga Wam to pod rozwagę polecam niniejszy artykuł.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter