Na terenie ekspozytury PKS w Elblągu, w pomieszczeniach, gdzie składano węgiel i wszelkiego rodzaju rupiecie, stały sobie spokojnie przez długie lata dwa duże magle ręczne. Nie wesoły jednak wiodły tam żywot.
Mijał rok za rokiem i coraz większa pokrywała je warstwa kurzu.
- Dziwni są ci ludzie, tak obojętnie przechodzą koło nas, a przecież wiele moglibyśmy przynieść im jeszcze pożytku... – żalił się jeden z nich.
- Cierpliwości, kolego – odparł drugi – słyszałem, jak mówiono o akcji upłynniania w PKS, niewątpliwie i o nas zapomną. Próżne były nadzieje. Pracownicy PKS dziwili się co prawda, dlaczego kierownictwo ekspozytury nie oddaje magli tam, gdzie spełniłyby swoje zadania, np. do szpitala, internatu itp., ale nikt się tą sprawą nie zajął.
Aż wreszcie, o zgrozo!
Magle znikły. Daremnie płyną pytania, nikt na nie od powiedzieć nie może. Niektórzy tylko twierdzą, że magle znudzone tyloletnim czekaniem opuściły gościnne pomieszczenia PKS, zmyliwszy czujność strażnika. Jeśli więc, czytelnicy spostrzeżecie gdzieś wędrujące magle, zawiadomcie kierownictwo i załogę ekspozytury PKS w Elblągu.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter