Wędrówka kadzi

06.07.2004
Dział głównego mechanika nie wykonał powierzonych mu dawno prac, a chcąc pozbyć się kłopotu kazał załadować nie naprawioną kadź na wagony i wywieść gdzieś w jak najdalej oddalony kąt zakładu, informował Dziennik Bałtycki z 6 lipca 1954 r.
Jeszcze w ubiegłym roku ukazały się krytyczne artykuły i nadawane były audycje zakładowego radiowęzła o dobrej kadzi odlewniczej, wyrzuconej aż za parowozownię Zakładów Mechanicznych w Elblągu. Wreszcie kadź zabrano i przekazano do działu głównego mechanika, gdzie miały być dokonane pewne poprawki w celu zastosowania jej do produkcji. I cóż się okazało? Pomimo kilkakrotnych interwencji ustnych i pisemnych przez kierownictwo pieców, dział głównego mechanika nie wykonał powierzonych mu dawno prac, a chcąc pozbyć się kłopotu kazał załadować nie naprawioną kadź na wagony i wywieść gdzieś w jak najdalej oddalony kąt zakładu. Robotnicy transportu od 3 tygodni przetaczają wagon z kadzią i złomem po całym zakładzie, pokazując całej załodze namacalny dowód niedbalstwa. Czy nie lepiej było naprawić?
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter