Od blisko 2 lat jakość obiadów w zakładowej stołówce „Zamechu” nie uległa zmianie na lepsze. Można nawet powiedzieć, że jakość obiadów pogorszyła się.
Dawniej zupy bywały gęste, a chleba każdy mógł zjeść tyle, ile potrzebował. Obecnie wydziela się dosłownie kęsek chleba, który ze zbyt wodnistą zupą nie stanowi należytego posiłku. Na drugie danie otrzymuje się w dalszym ciągu ziemniaki i mięso, względnie makaron i mięso.
Jarzyny są prawie z zasady pomijane, deseru jak nie było, tak nie ma.
Osoby, przyjeżdżające na delegacje do „Zamechu” wydają zawsze jednakową ocenę: „Obiady są tu najgorsze i najdroższe!”, a na poparcie tego przytaczają ceny obiadów w innych zakładach(Starachowice, Żerań, itp.). NP. obiad kosztuje tam 3 zł, a przewyższa ilością, jakością i smakiem obiad zamechowski, który kosztuje 5,70 zł! Poza tym obiady nie są tam podawane do stołu przez kelnerkę, tylko otrzymywane systemem samoobsługi, który jest tańszy i nie wymaga denerwującego czekania.
Z obserwacji więc systemu wydawania oraz przygotowywania obiadów w „Zamechu” nasuwa się jeden wniosek: że tak, jedno, jak i drugie musi ulec poprawie.
Ale jak? Na to pytanie winno odpowiedzieć kierownictwo stołówki.
Podpowiadamy tylko: trzeba nawiązać łączność ze stołówkami innych zakładów, czerpać doświadczenia, z dobrze działających, a na pewno obiady będą dobre, obfite i tanie!
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter