Jedynym lokalem rozrywkowym w Elblągu jest restauracja i kawiarnia „Słowiańska”, ciesząca się u mieszkańców niesłabnącym powodzeniem z uwagi na odbywający się tu codziennie – poza poniedziałkiem – dancing.
Chociaż „Słowiańska” jest lokalem I kategorii, posiadała jednak do niedawna wiele braków, nie licujących z mianem poważnego lokalu.
Przede wszystkim wiele do życzenia pozostała jakość dań obiadowych – które niekiedy wprost nie nadawały się do jedzenia. Drugim, nie mniej ważnym problemem, było zachowanie się miejscowych chuliganów, którzy, korzystając ze zniesienia kart konsumpcyjnych, urządzali w czasie dancingu pijackie awantury. Braków tego rodzaju było znacznie więcej.
Trzeba jednak przyznać, że ostatnio wiele zmieniło się na lepsze. Ponowne wprowadzenie kart konsumpcyjnych zlikwidowało szybko pijackie awantury i kawiarnia stała się znów lokalem, w którym można przyjemnie spędzić czas.
Drugą zasadniczą zmianą było polepszenie jakości obiadów, z których – o dziwo – znikły „części” niejadalne. Jest to wynikiem zmiany personelu kuchni, wprowadzenia na stanowisko szefowej znanej już elblążanom doskonałej kucharki Leokadii Kloc. Okazała się, że dotychczasowe zarzuty, stawiane kuchni, były słuszne, skoro niedociągnięcia można było usunąć. Jeszcze jedną innowacją było zastąpienie w kawiarni kelnerek mężczyznami, którzy o wiele lepiej dają sobie radę nawet przy największym tłoku.
Nasuwa się tylko jedno spostrzeżenie, a mianowicie, że liczba ich jest wciąż jeszcze niedostateczna.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter