Mowa tu o tamie komunikacyjnej, która powstała na Żuławach od chwili wprowadzenia od kilku dni nowego, letniego rozkładu jazdy PKP.
Żuławy od kilku lat miały utrudnione połączenia z Warszawą i z resztą kraju, szczególnie jeżeli chodzi o powrót do domu. W zimie zlikwidowano możliwość powrotu pociągiem pośpiesznym z Warszawy tak, że wracający nim do Nowego Dworu muszą obecnie... nocować w Tczewie lub Elblągu. Potem skasowano parę dziennych pociągów osobowych, umożliwiającym podróżnym przesiadki na węzłowej stacji - Szymankowo.
Nowy rozkład letni przywrócił wprawdzie ich kursowanie, ale powrotnemu, wychodzącemu z Warszawy Wsch. o godz. 10.10 skasował postój w Szymankowie. Tak więc od 27 maja mija on tę stację w chwili, gdy za 5 minut rusza z niej pociąg do pobliskiego Nowego Dworu.
Tak wiec obecnie, podróżni zdążający na Żuławy, muszą, minąwszy Szymankowo, jechać do Tczewa, tam czekać 72 min., potem znów wracać do Szymankowa i czekać na dalsze połączenie do domu.
Innym dowodem złośliwości nowego rozkładu jest fakt, że trzy pociągi wąskotorowe od 27 maja przychodzą do Nowego Dworu z Stegny w kilka, czy kilkanaście minut po odejściu do centrum kraju pociągów dalekobieżnych.
Trzecim „wyczynem” konstruktorów nowego rozkÅ‚adu jest ustalenie godziny przybycia do Nowego Dworu rannego pociÄ…gu szkolnego i pracowniczego w 16 minut po terminie rozpoczÄ™cia lekcji i zajęć w biurach. Uczniowie i pracownicy, chcÄ…cy zdążyć do pracy na godz. 8.00 np. z pobliskiego Nowego Stawu (20 minut jazdy) bÄ™dÄ… musieli wstać... o godz. 5.00 rano, aby zdążyć np. do zajęć na .... godz. 5.45 !
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter