Specjalna komisja międzyministerialna badała wegetacyjno-kulturalne warunki Elbląga i doszła do wniosku, iż konieczne jest powiększenie sieci kin do 3, a nawet 4 placówek.
W uchwale też Prezydium Rządu z sierpnia ub. r. stanowisko to znalazło właściwie odbicie w poleceniu budowy kina w Centralnym Domu Kultury oraz – niezależnie od tego – w północnej dzielnicy miasta. Inwestycja pierwsza miała być ukończona w roku 1956, druga – w 1957.
Co z tego wyszło?
Jeden jedyny „Stoczniowiec” i perspektywa długich, pustych wieczorów zimowych, raz na miesiąc przeplecionych tylko spektaklem teatralnym, jakimś występem przejezdnych „gwiazd” warszawskich lub gdańskich – słabych na ogół.
OZK powiada: w ciągu 6 lat otrzymacie to nieszczęsne, drugie kino.
Jesteśmy głęboko przekonani, że przyjęta przez tę instytucję propozycja – 1 kino na 70.000 ludzi – jest absolutnie nieżyciowa.
I wierzymy, że OZK przystąpi natychmiast do budowy drugiej swej placówki w Elblągu, nie czekając na Dom Kultury, którego realizacja została nieco odsunięta w czasie.
Prosimy również przy okazji, aby nowe kino miało nowe urządzenia z ekranem panoramicznym włącznie. To nie jest dużo. To tylko akurat tyle, ile w tej chwili potrzeba „do szczęścia” zapomnianemu przez OZK Elblągowi.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter