Ostatnio występował tu znakomity węgierski Zespół Artystyczny. Impreza udała się doskonale i zgromadziła pełny komplet widzów, którzy burzliwymi oklaskami nagradzali artystów.
I wszystko było by dobrze, gdyby nie dodatkowa atrakcja zgotowana przez... kurtynę, która psuła krew i widzom i wykonawcom.
Kierownik zespołu Sandor Lakatos posiada na szczęście wysokie poczucie humoru i nie mógł powstrzymać się od śmiechu, kiedy podczas zasuwania kurtyny wszystkie mechanizmy piszczały, a uparta kurtyna ani rusz nie chciała się zamknąć.
Najgorzej chyba czuli się obecni na sali jej prawowici właściciele.
Nic dziwnego. Taki głupstwo, które wystawia im złe świadectwo, można przecież niewielkim kosztem naprawić. Prawda?
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter