Parę dni temu bawiło w Elblągu kilku warszawiaków. Chodzili po mieście, oglądali zabytki, z uznaniem przyglądali się pracom przy odbudowie śródmieścia, wszystko im się u nas podobało.
Postanowili jeszcze zwiedzić muzeum. Ponieważ słyszeli, że mieści się ono „gdzieś w gruzach”, rozglądali się za milicjantem, który by wskazał im drogę do muzeum.
Ale okazało się, że wcale nie trzeba szukać milicjanta. Pierwsi napotkani przechodnie – kilkuletni chłopcy od razu zaofiarowali się na przewodników. Przyjezdni byli mile zdziwieni, że nawet dzieci wiedzą, gdzie mieści się muzeum. Ale nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Elblążanie kochają swoje miasto i dumni są z tego, że posiadają własne, pięknie rozwijające się muzeum.
I wszyscy z niecierpliwością oczekują realizacji programu wyborczego, który przewiduje już w najbliższym czasie budowę bogato wyposażonego Centralnego Domu Kultury gmachu teatru dramatycznego w śródmieściu, podstawowej szkoły muzycznej, czy kina w północnej dzielnicy miasta. A niejeden już planuje spędzenie wolnego czasu w parku Bażantarnia, w którym będzie wyremontowana muszla i pawilony kawiarni.
Rośnie nasz Elbląg, rosną potrzeby kulturalne jego mieszkańców. Nowe rady narodowe wraz z całym społeczeństwem dążyć będą do tego, by piękne zadania programu wyborczego były jak najszybciej zrealizowane.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter