Po prostu panicznie boję się cieplejszych dni, chociaż teraz szczękam z zimna zębami i staram się nie wychodzić w ogóle z domu. Dziwne – czy śmieszne zjawisko, co? I jedno i drugie. A powodem są po prostu jajka. Tak, tak, drodzy czytelnicy, zwyczajne kurze jajka, sprzedawane w elbląskich sklepach i mleczarniach.
Dlaczego? – Zaraz wyjaśnię.
Do sklepu z nabiałem MHD przy ul. Stalina nr 5 wchodzi klientka.
- Proszę litr mleka i dziesięć jaj.
Ekspedientka sprawnie nalewa z dużej kadzi mleko. Później wykłada ze skrzyni jajka i kładzie na ladzie. Klientka zapłaciła i wyszła.
I tak jedna, druga, dziesiąta. Żadnej nie przeszło namyśl, że jajka mogą być zepsute i należy je sprawdzić zwłaszcza, że w sklepie stoją lampy do prześwietlania jaj. Podobnie jest również i w innych sklepach.
Dobrze jeszcze, że panujące zimno częściowo zabezpiecza jajka przed szybkim psuciem, ale co będzie na wiosnę?
Brrr, lepiej nie mówić.
Ja w każdym razie dziękuję z góry za młode kurczątko zamiast jajecznicy i wolę już raczej mróz.
Więc znacie już przyczynę mego niepokoju. Czy jest ona słuszna? – Niech ocenią sami czytelnicy.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter