Blaski i cienie elbląskie turystyki

1
16.02.2002
Główny ciężar wyżywienia wycieczek i turystów spoczywa na jadłodajni „Turystycznej” w Elblągu, informował Dziennik Bałtycki z 16 lutego 1962 r.
W ubiegłym roku odwiedziło Elbląg około 70 tysięcy osób, a więc właściwa obsługa ruchu turystycznego staje się poważnym problemem. Najpierw komunikacja: PKS i MPK w zasadzie zdały egzamin. Przejściowe braki taboru PKS uzupełniało MPK. Dalszy wzrost ilościowy turystów wymagałby jednak w okresie szczytu zwiększenia taboru. Gorzej przedstawia się sprawa z Żeglugą Gdańską. Niepokojący jest jednak spadek taboru na linii przez pochylni z Elbląga do Ostródy. Już w ubiegłym roku zachodziły częste wypadki konieczności zmian tras turystycznych poszczególnych wycieczek lub też przekładanie terminów odjazdu. Stratą czasu jest również brak biletów powrotnych na szlaku Elbląg - Krynica Morska i Tolkmicko - Krynica Morska. Warto o tym pomyśleć. Problem wyżywienia jest w zasadzie rozwiązany. Główny ciężar wyżywienia wycieczek i turystów spoczywa na jadłodajni „Turystycznej” w Elblągu. Szkoda tylko, że turyści tracą wiele czasu na jej odszukanie (boczna uliczka), bo EZG nie pomyślała o umieszczeniu szyldu, widocznego od strony ul. 1 Maja. Prawdziwą „piętą achillesową” zagadnienia jest problem noclegów. W ubiegłym roku PTTK dysponował w prawdzie 777 miejscami noclegowymi, ale z ilości tej 200 noclegów było w Starym Polu. W niektórych lokalach noclegowych np. w klubie „Pirat” była do dyspozycji tylko sala ogólna, co powodowało trudności w rozmieszczeniu turystów według wieku i płci. Ostatnia sprawa, to przewodnicy. Oddział PTTK organizuje jednak nowy kurs, aby przygotować na sezon co najmniej 25 przewodników.
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Ach to były piękne czasy ....
(2002.02.16)

info

0  
  0