W ubiegłym roku odwiedziło Elbląg około 70 tysięcy osób, a więc właściwa obsługa ruchu turystycznego staje się poważnym problemem.
Najpierw komunikacja: PKS i MPK w zasadzie zdały egzamin. Przejściowe braki taboru PKS uzupełniało MPK. Dalszy wzrost ilościowy turystów wymagałby jednak w okresie szczytu zwiększenia taboru. Gorzej przedstawia się sprawa z Żeglugą Gdańską. Niepokojący jest jednak spadek taboru na linii przez pochylni z Elbląga do Ostródy. Już w ubiegłym roku zachodziły częste wypadki konieczności zmian tras turystycznych poszczególnych wycieczek lub też przekładanie terminów odjazdu. Stratą czasu jest również brak biletów powrotnych na szlaku Elbląg - Krynica Morska i Tolkmicko - Krynica Morska. Warto o tym pomyśleć.
Problem wyżywienia jest w zasadzie rozwiązany. Główny ciężar wyżywienia wycieczek i turystów spoczywa na jadłodajni „Turystycznej” w Elblągu.
Szkoda tylko, że turyści tracą wiele czasu na jej odszukanie (boczna uliczka), bo EZG nie pomyślała o umieszczeniu szyldu, widocznego od strony ul. 1 Maja.
Prawdziwą „piętą achillesową” zagadnienia jest problem noclegów. W ubiegłym roku PTTK dysponował w prawdzie 777 miejscami noclegowymi, ale z ilości tej 200 noclegów było w Starym Polu. W niektórych lokalach noclegowych np. w klubie „Pirat” była do dyspozycji tylko sala ogólna, co powodowało trudności w rozmieszczeniu turystów według wieku i płci.
Ostatnia sprawa, to przewodnicy. Oddział PTTK organizuje jednak nowy kurs, aby przygotować na sezon co najmniej 25 przewodników.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter